Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Niezawodne i ekonomiczne sposoby na upicie się

219 360  
975   80  
Nie ma co się oszukiwać – nie należymy do tych narodów, które alkoholem gardzą. Żłopanie mniej lub bardziej procentowych cieczy wychodzi nam całkiem dobrze i gdyby wlewanie w siebie alkoholu było dyscypliną olimpijską, z całą pewnością uplasowalibyśmy się w ścisłej czołówce. Inną naszą narodową bolączką jest wieczny brak grosza w kieszeni, co często wchodzi w konflikt z chęcią upicia się. Oto kilka skutecznych metod na ekonomiczne osiągnięcie stanu nietrzeźwości.

Źle brzmiąca kombinacja: brak pieniędzy + nagła potrzeba upicia się przestaje być problemem jeśli dobrze dobierzesz imprezę. Wbij się na taką, gdzie nikogo nie znasz. Siedź z boku nieśmiało i promiennie epatuj nieskrępowaną fajnością. Momentalnie zgromadzi się wokół Ciebie gromadka chętnych do „polania” Ci.



Myślisz, że alkohol to jedyny intoksykant? Metanol (spirytus drzewny) czy rozpuszczalniki – butanol i propanol to całkiem nieobojętne dla naszego fizycznego pionu tanie środki odurzające, które nie tylko pozwolą nam na miłe upojenie się, ale i przy odpowiedniej ilości wyprawią co słabszych amatorów picia do krainy pełnej koślawych, opuchniętych od wódki kupidynów. Zaprzyjaźnione źródła powiadają, że pewne komplikacje zachodzą podczas prób upicia się muchozolem...

Wlej do swego pustego żołądka małą dawkę alkoholu – w ten sposób procenty szybko trafią do krwiobiegu. Dla lepszego efektu możesz nie jeść przez trzy dni. Aby dodatkowo osłabić swój organizm nie śpij przez tydzień, a w dniu imprezy zostań honorowym dawcą krwi (nie jedz czekoladki!) i poproś kogoś aby zaserwował Ci wyjątkowo ciężką grypę.



...i licz na to, że Twoi kulturalni znajomi nie przyjdą z pustymi rękami. Jeśli będziesz miał szczęście (i zapobiegawczych kumpli) to nie tylko skosztujesz darmowego alkoholu, ale i w Twej lodówce pozostaną stosy butelek pełnych niewypitej zawartości (którą wydoić możesz przy następnej okazji). Minusem tej metody jest konieczność doprowadzenia mieszkania do porządku, a najgorszym etapem przywracania Twej norze właściwego wyglądu jest zeskrobywanie zaschniętej treści żołądkowej, tworzącej bajkową mozaikę na toaletowych kafelkach.



W najgorszym wypadku możesz dostać ekstremalnej biegunki, paskudne zatrucie pokarmowe lub groźną zapaść. W pozostałych wypadkach istnieje duże prawdopodobieństwo, że osiągniesz najwyższy stopień alkoholowego upojenia i rano obudzisz się z odciśniętą deską klozetową na policzku.



Pod pozorem koleżeńskiej pomocy pozbieraj podczas imprezy wszystkie puste butelki. W każdej z nich znajdziesz kilka kropel, które kurczowo trzymają się szkła, niezbyt paląc się do opuszczenia przytulnego naczynia. Kropelka do kropelki i uzbiera się niewielki drink. Jak los będzie dla Ciebie łaskawy, to powstały w ten sposób szot okaże się prawdziwym pijackim el-dorado, skutecznie wymazującym znamiona trzeźwości ze swojego konsumenta.



Zamiast wlać sobie ten zacny trunek do przełyku wciągnij go kichawą. Zanim wzniesiony zostanie kolejny toast, Twe nogi staną się miękkie, świat wokół Ciebie zacznie wirować, a słowa wypływające z Twych ust przyjmą postać klingońskiego bełkotu. W tenże sposób możesz sobie też trwale zniszczyć mózg, uszkodzić połączenia nerwowe i zaserwować przedwczesną demencję.


Możesz się wzbraniać, mówiąc że Ci honor nie pozwala zanurzyć w tym płynie ust Twych delikatnych, siarką nieskalanych. Możesz drżeć na samą myśl o szczegółach zawartości butelki z landrynkowo-sinym płynem (o zapachu zgniłej wiśni), ale wiedz, że to najprawdopodobniej najlepiej sprawdzona i najzdrowsza metoda na szybkie i tanie upicie się. Tak więc – doklej sobie wąsy, na głowę naciągnij kaptur i biegnij skonsultować się z menelem pełniącym swój wieczorny dyżur pod sklepem monopolowym – doradzi Ci on, który z napojów winopodobnych godny jest Twego szlachetnego podniebienia.


Przedstawione w artykule sposoby przyjmowania alkoholu to autentyczne, stosowane przez osoby o słabym transferze mózgowym, metody na szybkie upojenie się. W żadnym wypadku nie popieramy tych praktyk i nad wlewanie sobie wódki do nosa wolimy raczyć się zimnym piwem w ilościach odpowiednich do osiągnięcia zamierzonego błogostanu.
14

Oglądany: 219360x | Komentarzy: 80 | Okejek: 975 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało