Sok z brzozy.

Chyba nikogo nie muszę przekonywać, że ten smakołyk jest wart odrobiny cierpliwości. Już niedługo będzie możliwy do pozyskania. Wybieramy sobie okaz rosnący z dala od drogi (ja mam łatwiej, mam u siebie). Istotne, by miał nisko gałęzie (czysta wygoda). Następnie szukamy takich, o średnicy mniej więcej małego palca dłoni. Odcinamy boczne gałązki na samym końcu (mniej więcej na długości 10 cm) i ucinamy gałąź ostrym nożem pod skosem. Na gałąź zakładamy czystą butelkę PET i mocujemy ją kawałkiem sznurka. Oczywiście można to zrobić na kilku gałęziach; później już tylko spokojnie przyglądamy się jak sok wpływa do butelki/ek. Sam moment trzeba wybrać eksperymentalnie w momencie, gdy brzozy zaczynają rozwijać liście (puszczać soki). Sok można zapasteryzować, dodawać dodatki smakowe wg własnego gustu. Ja piłem z sokiem żurawinowym, malinowym, jabłkowym oraz czysty. Sok z brzozy jest podobno dobrym zamiennikiem dla osób które nie mogą spożywać cukru (tu jednak proszę o konsultację z lekarzem, bo nie mam 100% pewności).

Ten cukier z brzozy to nie ksylitol? Jeśli tak to bardzo zdrowy zamiennik cukru, ale nie podawać psom! Prawie wszystkie gumy do życia w Finlandii są nim słodzone.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ksylitol

No i witam w klubie

Z tego co przeczytałem na wiki (posiłkując się Twoim linkiem), zapewne to dokładnie to. Ostatnio rozmawiałem z fachowcem od tematu i powiedział mi, że dobrze jest pozyskiwać sok zanim brzoza zacznie rozwijać liście. Jak tylko puszczają mrozy. Podobno wtedy jest najlepszy. Muszę spróbować tej metody.

Właśnie rozpoczął się (bynajmniej na Śląsku) sezon na sok z brzozy. Wczoraj zebrałem ponad 0,5 litra.

Zbierałem z 4 gałęzi grubości kciuka do butelek PET (średnica gałęzi taka, by mieściła się do butelki) przez jakieś 2 godziny.