Ja i tak wolę napisy lub lektora. Też tak macie, że jak oglądacie film z lektorem z pełną uwagą, to głos lektora jakby „zanika” w tle, słyszysz głos aktorów, trafia do ciebie to, co mówi lektor, ale tak jakby z głosem oryginalnych aktorów?
Gandalf, Saruman, Merlin, Morgana Le Fay, Vilgefortz (ten z książek, nie serialu spod znaku N), każda z postaci ze świata Pottera, a nawet „Anżej” zwany Adrianem, prezydent hobbysta znad Wisły – wszyscy oni zazdroszczą takiego kijka.