Późną nocą lub bladym świtem
Wisi nostalgia tumanem gęstym.
Jakoś ostatnio pod sufitem
Bywa zjawiskiem nader częstym.
Niby normalny koniec lata,
A nienormalna jest przyducha.
Mówią nam: fakt to banalny,
Ale tego nikt nie słucha.
Nie o pogodę tutaj chodzi:
Ona zazwyczaj zmienną bywa,
Tylko o naszą wegetację,
Którą ktoś życiem nazywa.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą