< > wszystkie blogi

achajka tam...

Potwornie absurdalny blog

złośliwość rzeczy martwych

19 stycznia 2009
dziś przyznam się, ale cichym szeptem to napiszę ;)  że pancznie boję się wszelakich głośnowarczących urządzeń elektrycznych. typu np wiertrki, szlifierki i te inne... suszarka do włosów nie robi na mnie wrazenia niebezpiecznej ;) a też głośno warczy :D
ale do rzeczy - elektryka jest dla mnie czarną magią, więc gdy telefonik mi padł na pysk i ukazała się w nim wielka czarna dziura typu tel wyłączony pierwsze to poleciałam po zasilacz, to cudowne urządzenie do przywracania zycia telefonikom......i wciskam w gniazdko , a tel niet...ani nie pisnął...:(( lece do drugiego gniazdka...tez nic...trzecie, czwarte, piąte.....
kurcze ! gniazdka mi padły !!!ale podłączyłam mikser ...hhmmm..działa !
tel się zepsuł albo zasilacz jebnięty :( chcąc nie chcąc przełożyłam kartę sim do jakiegoś starego modelu typu "krowa" i na drugi dzień szykuję pudełeczko na tel i zasilacz, kartę gwarancyjną......wkładam telefon do pudełeczka. zwijam kabelek od zasilacza....i ..hhmmm....niespodzianka ! w połowie kabelka widać śliczne cieniutkie druciki.....
a ja w domu mam tak, ze jak coś nie jest urządeniem głośno warczącym na innych, to nie jest to niezbędne do zycia. zasilacz tez nie podlega temu.
więc cóż, mimo wstrętu do takich czynności poszukałam taśmę izolacyjną, nóż i takie dziwne coś do obierania drucików z tego czegoś na nich ;)
Zawsze twierdziłam ,że prowizorki najdłużej trzymają :D
działa jak na razie , łączność ze światem podtrzymana...:)))
zarówki tez umiem wymieniać, ale jeśli ktoś mi zaproponuje wtykanie wtyczki w parskające ( iskierki i te inne) gniazdko to stanowczo odmawiam ;)!!!
ok. koniec elektryki bo zaswiecę zaraz własnym światłem :D:))

biorę świeczkę i idę se ! :)

 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi