< > wszystkie blogi

Chelios powiada

Trzeźwym okiem spogląda na świat

Zacznie się...

12 października 2011
W związku z tym, że od niedawna mamy nowy (a w zasadzie ten sam) rząd spodziewam się w niedalekiej przyszłości fali strajków. Tu tytułem dygresji mały paradoks: strajkujący wybierają jedną partię, która nie zgadza się na podwyżki, następnie głosują na ich oponentów, którzy również nie chcą dać kasy i tak w koło Macieju. Wracając do tych strajków, od czego się to zaczyna? od cichych pomruków niezadowolenia - to oczywiste, ale tak formalnie to od manipulantów z szefostwa związków zawodowych, którzy łupią niezłą kasę ze składek im płaconych. W takim razie co oni mogą wiedzieć o warunkach pracy i wynagrodzeniu? 

W je*anej demokracji zawsze była i będzie walka klas, które tak naprawdę są grupą hipokrytów i grymaszą kiedy tylko mogą. Dajmy na to taki przyszły nauczyciel, czy on nie wie co go czeka? czy on myśli, że z dnia na dzień będzie zarabiał 2x więcej? Wiem jakimi są chu*ami (może nie wszyscy) ci nauczyciele bo przeżyłem kilkanaście lat w towarzystwie tej hołoty i wiem, że wiecznie są niezadowoleni, a są tacy co w ogóle nie powinni dostawać pieniędzy za ich gó*niane usługi. Służba zdrowia to w mej opinii dół bez dna, m.in. przez tych naciągaczy co na zdrowotne chodzą, kiedy nic im nie dolega, więc pomijam. Nie będę wymieniał zbyt wielu przykładów, bo na zajęcia nie zdążę, ale ostatnim wartym uwagi jest dla mnie niepojęty - górnicy. Zarabiają tyle, co wielu się nawet nie marzy i cały czas marudzą, płaczą i później palą opony gdzieś w stolicy. Dlatego uważam, że demokracja to najgorszy ustrój, po komuniźmie. W Chinach, czy Indiach ludzie nawet nie znają słowa strajk, a te państwa niedługo będą kontrolować światową gospodarkę.

Kiedyś usłyszałem takie ciekawe stwierdzenie, iż najszczęśliwsi ludzie żyją w krajach takich jak Kuba i prawdopodobnie jest to racja, pewnie śmieją się, że na Zachodzie się ludziom w dupach poprzewracało. Napiszę coś teraz żeby nie było, iż jestem jakimś zwolennikiem niewolnictwa itd. Po pierwsze najważniejsze są warunki pracy (ergonomia), jeśli np. górnik ma złe warunki pracy to nawet będę mu kibicować w walce o podwyżkę. Po drugie - zarobki, zdecydowanie gł. przyczyna strajków. Już od starożytności próbowano utworzyć jakiś podział płac ze względu na różne czynniki, lecz jak wiadomo nie tak prosto jest sklasyfikować pracownika fizycznego z pracownikiem u którego liczy się przede wszystkim siła psychiczna. Nie można sobie pozwolić aby zachodnioeuropejskie standardy nas zaślepiły, bo skończymy jak Grecja. U nas nie jest ani dobrze, ani źle, jest po prostu w porządku. Największe słowa krytyki z mej strony spływają na polityków (kiedyś napiszę o nich), którzy bezczelnie przyznają sobie premie, podwyżki i ch*j wie co jeszcze za swoje nieróbstwo.

Do czego zmierzam, w zasadzie trochę zgubiłem wątek, chodzi o to, że sytuacje czasami są absurdalne i niezrozumiałe, dlatego członkom zz życzę więcej rozsądku, a szefom zz mówię głośne i zdecydowane wypie*dalać. 
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi