< > wszystkie blogi

anathem's blog

Potwornie absurdalny blog

Prolog

21 sierpnia 2012
Wstęp do książki, którą zawsze chciałem napisać, chciałbym poznać obiektywne opinie na temat moich wypocin. Jeśli się spodoba, mam więcej :). Prolog 28.09.2007 - Serdecznie Państwu gratuluję obrony pracy magisterskiej i uzyskania po wielu latach trudów i wyrzeczeń, wyższego wykształcenia. Od dziś, z dumą możecie się Państwo nazywać magistrami socjologii. - Profesor Kalinowski, trzeba przyznać trzymał pion tego dnia całkiem nieźle, lekko tylko opierał się o krzesło, a jego tupecik tym razem założony był prawidłową stroną. Gdyby ktoś go nie znał, mógłby być zdziwiony, że odwrócony jest w stronę okna, ale nas po 5 latach to nie dziwiło. Wciąż się łudził, że świeże powietrze zabija zapach sfermentowanej Baryłki porzeczkowej. - Socjolog to osoba szczególna w każdym społeczeństwie. To nie tylko zwykły szary trybik w machinie codziennych interakcji społecznych, to uważny obserwator życia obywatelskiego, procesów w nim zachodzących, któren społeczeństwu winien jest służyć i któremu społeczeństwo wdzięczne być winno! Mariusz Kalinowski uzyskał tytuł profersora socjologii w roku 1968, szczególne uznanie zyskał w dziedzinie socjologii miasta i prac na temat ówczesnej architektury miejskiej. W roku 2007 naszą główną lekturą do egzaminu była jego wydana w 1965 pozycja Wielkie osiedla jako szansa dla budowania nowej klasy robotniczej. Nowa Huta w liczbach. Inne jego sztandarowe publikacje to Wielką płytą w kosmos, Betonowa zieleń, czy wyjątkowy artykuł na temat zagrożeń ówczesnej wsi; Dziś amerykańska stonka, jutro portugalska biedronka?(prorok czy ki diobeł...). - Dlatego traktujcie wręczenie tego dyplomu, jako rozpoczęcie nowej misji w swoim życiu. Misji służby niełatwej, ale dającej satysfakcję. Z każdym słowem Prof. Kalinowski coraz bardziej przybliżał się do okna, czegoś jakby intensywnie, coraz intensywniej wypatrując. - Pamiętajcie, socjolog, to nie zawód. Socjolog to misja! Zza okna rozległo się intensywne szczekanie. - O, Castells się w końcu przypałętał, znowu pewnie podupcył, tak mu się ogon cieszy, nic tylko dupcy i dupcy... Skurwesyn stary jeden. A potem do mnie paniusie przychodzą, że ich Yorki koślawe... Castells to 11 letni czarno czarno kundel bez ucha, który zalatywał porzeczką tak samo jak Pan profesor. Proces oceniania egzaminów pisemnych u Kalinowskiego wyglądał tak, że zamykał się z Castellsem sam na sam w pokoju. Wypijali kilka baryłek porzeczkowych, po czym następowała wstępna selekcja prac. Wstępna selekcja polegała na tym, że Kalinowski podrzucał wszystkie prace wysoko do góry, te które opadły nazwiskiem do dołu, od razu były niezaliczone. Dobry socjolog nie może być pechowcem zwykł mawiać profesor, dlatego delikwenci tacy, nie mieli możliwości poprawki ustnej egzaminu. No chyba, że wykupili cały zestaw lektur autorstwa Pana Profesora, wtedy była nawet szansa na 4,5... - No, to ja uciekam. Gratuluję! Pamiętajcie o misji!!! *************************************************** - To co, jakieś piwko wieczorem, nie? spytał Kamil. - No to chybaszka... - odpowiedział Mebel. - Luzz rzucił Procek. Jojek tylko przewrócił oczami, dla niego było to oczywiste zanim przyjęli go na pierwszy rok. - Ja nie dam rady... powiedziałem. -??? - O 2 mam samolot do Birmingham, będę barmanem w jakiejś angielskiej dziurze... - No tak, my z Meblem i Jojkiem dopiero za tydzień, mamy nagraną robotę w sortowni warzyw. stwierdził Procek. - A ja zostaję podsumował Kamil - mam ciotkę w Urzędzie.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi