< > wszystkie blogi

Makabresko - eroteska

Wrr piorem pisana.

UFO na zimno

6 września 2008
Jenkins już po raz piąty mył drżące dłonie odziane w gumowe rękawiczki. Wszystko było na miejscu. Noże, szczypce, kleszcze i inne instrumenty błyszczały tytanową stalą na tacce. Tacka z kolei spoczywała na półce przytwierdzonej do stalowego stołu. Na blacie znajdowało się martwe ciało obcego.
Prawde powiedziawszy Jenkins stwierdził zgon 'na oko', bo nigdy w życiu nie widział kosmity. Stąd także wzięły się delikatne drgawki. Mimo, iż w swoim życiu doktor przeprowadził już grubo ponad trzysta sekcji zwłok, to zawsze miały one miejsce na ludziach bądź zwierzętach. Nigdy na przybyszu z obcej planety. W sali sekcyjnej był sam. Innych nie wpuszczono ze względów bezpieczeństwa. Był to pierwszy okaz obcego jaki udało się zdobyć i nikt nie wiedział czego można się po nim spodziewać. Nikt nawet nie był pewien czy kosmita już wyzionął ducha. Jenkins wcale nie zgłaszał się na ochotnika, dostał rozkazy i musiał im się podporządkować, co nie do końca mu się spodobało. Nie pomagał też fakt, że za wielką szybą, oprócz jego kolegów z laboratorium stoi też dwóch jegomości w płaszczach wodoodpornych, takich typków, na których twarze zawsze pada cień. Ci w płaszczach byli poważni i przyglądali się w milczeniu nerwowej krzątaninie doktora. Koledzy z pracy zaś, odziani w białe kitle z trudem tłumili śmiech, starali się jednak przybrać posępne miny, takie jakie przystoją szanowanym naukowcom. - Wygląda trochę jak duża lalka z gumy albo innego tworzywa szcztucznego... -powiedział na głos Jenkins, ale nie na tyle głośno by fale dźwiękowe dosięgły nagrywający dyktafon. - Wszystkie uwagi proszę wypowiadać głośno i wyraźnie, tak byśmy nie mieli problemów z ich odsłuchaniem - momentalnie padła wytyczna od pana w płaszczu, który komunikował się z salą przez mikrofon. Jenkins robił wszystko by opóźnić cięcie obcego, wiedząc jednocześnie, że od tego nie ucieknie. Ostatni raz poprawił narzędzia, sprawdził temperaturę i wilgotność w pomieszczeniu, przetarł rękawem czoło i zaczął monolog. - Przedmiotem autopsji jest organizm nieznany, prawdopodobnie spoza ziemi, którego wieku określić nie jestem w stanie na tym etapie badań - zaczął krążyć wokół stołu z miarką, pomiary dokonywał tak, by nie dopuścić do kontatku fizycznego z ciałem - Przyczyna zgonu: nieznana. Wymiary: sto trzydzieści dwa centymetry wzrostu, waga wskazuje dwadzieścia trzy kilogramy masy. Na prześwietlanie organizmu zgody nie dostałem, nie wiadomo jak osobnik zareagowałby na promienie radioaktywne. - Jenkins opisał dokładnie całe ciało obcego, dokonał także dorbiazgowych pomiarów, wciąż unikając dotyku. W pomieszczeniu było duszno, co wcale nie wpływało na, i tak nienajlepszy, stan doktora. Gdy był pochylony nad zwłokami, starał się nie oddychać, by nie przyjmować oparów, które być może wydzielał kosmita. Nierównomierne oddychanie skutkował tym, że chwilami Jenkinsowi kręciło się w głowie i robiło się ciemno przed oczami. - Ten cholerny obcy wygląda jak jakaś kukła. Skąd jednak mogę wiedzieć jak wyglądają obcy? Może właśnie jak kukły? Dłonią nacisnął na korpus obcego. Był miękki. Zupełnie jak balon wypełniony wodą. Skóra delikatnie falowała pod naciskiem palców. Jenkins uznał, że gdy natnie ciało, wyleje się z niego płyn. W tym celu przekręcił zawór pod stołem, tak by odpady nie trafiały do kanalizacji, a do miski, tak by możliwe było ich zbadanie. Wykonał cięcie. Skóra była dość elastyczna i nawet gruba. Gdy już się przez nią przebił, na cały stół rozlało się kilkanaście litrów wody. Przyglądając się temu niecodziennemu zjawisku, Jenkins poczuł jak miękną mu kolana. Z lupą spojrzał na zadaną kosmicie ranę, po czym rzucił się stronę pomieszczenia gdzie jego koledzy oraz ci, którym do tej pory cień przykrywał twarze zanosili się ze śmiechu. Śmiali się wszyscy, oprócz Jenkinsa, który walił w drzwi, wściekle przy tym krzycząc. Nie śmiała się także gumowa lalka, wykonana z taką precyzją, że nawet doktor patomorfologii dałby się nabrać.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi