fulmar's blog

Potwornie absurdalny blog

Re: Kobiety za kierownicą, kobiety przy wiosłach...

16 listopada 2014
To to chyba jest uniwersalne...
Raz poszedłem z małżą popływać bączkiem po jeziorze (bączek - łódź wiosłowa, zasadniczo dwuosobowa, bez sternika). Wiosłowałem ja, ale w połowie wyżej wymienioną naszło, żeby też spróbować. Zamieniliśmy się miejscami, wzięła wiosła w ręce, pociągnęła - nawet równo... niestety, idea, że przed odepchnięciem wioseł od siebie należy je jednak z wody wynurzyć, została dostrzeżona po mniej więcej pięciu ruchach z rosnącym zdziwieniem, że z nieznanych powodów stoimy w miejscu.
Do przystani wolałem jednak wiosłować sam (tzn. ponownie zamieniliśmy się miejscami, nie było tak źle, żebym miał ją wysadzić na wyspie). Jeszcze czasem popływamy sobie... ale jednak kajakiem. Do bączka wrócimy. Jak naprawią.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi