< > wszystkie blogi

Okiem złego Psa

Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż pomysłowy idiota.

Biała Flaga

10 kwietnia 2010
"Gdzie są moi przyjaciele Bojownicy z tamtych lat Zawsze było ich niewielu Teraz jestem sam" Tekst z Republika - "Biała Flaga"
Przeglądałem właśnie zdjęcia z dawnych lat, popijając gin z tonikiem w proporcji 1:1 (nie po to żeby się nim delektować) i zacząłem się zastanawiać: "gdzie są moi przyjaciele?" dodając swojskie "nosz kurwa" w ramach wstępu do odpowiedzi. Jako dzieciuch, nie nudziłem się tak jak teraz. Zawsze wystarczyło przejść się do sąsiadów, albo gdziekolwiek gdzie były inne dzieci i zawsze znalazło się jakiegoś towarzysza do robienia łuków z leszczyny, budowania fortu albo bazy, budowania tratwy... itd. itp. Dzisiaj nikt nie ma czasu i chęci. Każdy jakiś taki zabiegany, bo po co łazić po knajpach jak mamy gg. A na chuj mnie ten kaktus? Nie potrzebuję ludzi z których widziałem jeden raz w życiu, albo takich z którymi kontakt jest tylko przez gg. Potrzebuję kogoś do piwa, papierocha i strojenia głupich min, a nie żebym mu nawóz rozsypywał pod kabaczki na farmie na Fejsbuku. No, nada, niet. Mam ponad 200 kmiotów na naszej-klasie, prawie 50 na facebook, a jak chcę iść na koncert mało znanego zespołu to muszę się wybrać sam, bo właściwie nikt nie ma chęci/czasu żeby spróbować czegoś nowego. Swołocz. Jeśli ktoś się przymila to na 100% dlatego, że czegoś chce. Wkurwia mnie to, tym bardziej, że upiłem się na smutno. Pół roku do urodzin, i wiem, że oprócz rodziny i Beti nikt nie będzie pamiętał bo wyłączyłem powiadomienia o urodzinach. A jeśli nawet to nie potrzebuję chujowych życzeń przesłanych na naszej klasie czy innym badziewiu. Wystarczy Piwo i Igrzyska. Mam dwa marzenia. Pierwszym jest to, aby ktoś mi zrobił urodziny. Chcę prawdziwych urodzin, a nie takich, ze mi się wykręcają brakiem czasu, zmęczeniem... i 100 naboi (kto wie, ten wie, kto nie ten niech googluje) MaxPower OUT!
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi