Wiadomym jest (wszem) że preria,
Pełna jest niespodzianek.
Old Shaterhand, i Winnetou,
To też są postacie (wszem) znane.
O tym że byli dzielni,
Nie trzeba mówić nikomu.
A co ich spotkało w wigwamie,?
(Takim indiańskim domu)
Siedzieli blisko ogniska,
Po dniu pełnego znoju,
Paląc spokojnie fajkę,
(Zwykłą, nie "Fajkę Pokoju")
Wtem z pobliskiego wigwamu,
Dotarł odgłos chrobotu,
Więc "Blada Twarz"- niczym piorun,
Wskoczył do tego namiotu.
Już w pół sekundy po tym ,
Rozległo się mocne "łup" !!
I Old Shatterhand upadł na plecy,
Legł w progu:- niczym słup.
Włosy miał rozwichrzone
Na domiar złego,-jęczał,
Wnet pod podbitym okiem,
Zaczęła wybarwiać się "tęcza'.
Kontrast był tym ostrzejszy,
Że skóra zrobiła się bladą,
W wigwam wskoczył następny,
(Wojownik ze skórą śniadą).
Starcia w których brał udział,
Kończyły się zawsze zwycięsko.
Lecz.... kiedy się znów pojawił,
W powietrzu.powiało ....klęską.
Jego nos przestał być -orli
Bardziej wyglądał na -"kaczy"
- Obraz stereo, ( zapewniam)
-Raz:- 'Nędzy',
a Dwa:- 'Rozpaczy',
Lecz usiadł, z wielkim spokojem,
(Jak gdyby było:- po sprawie)
....
Po chwili:-
-"Obedrę ze skóry tego,
co w przejściu zostawia g r a b i e....
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą