Po zdjęciu kół i przed założeniem zimówek, panu z serwisu ewidentnie coś nie pasowało.
W końcu podszedł do mnie i mówi:
- Jeździł pan już na tych oponach?
- ?! Tak, jeździłem.
- Tym autem?
- Tym. A coś nie w porządku?
- Bo one się różnią od letnich wielkością.
- No różnią się, zimówki są węższe.
- Węższe, ale na dodatek niższe. Proszę zobaczyć (zestawił opony ze sobą) - ona powinna być rozmiar wyższa, bo będzie panu licznik przekłamywał. Ja nie wiem, pan może mieć i pięć samochodów i różne opony mieć i się pomylić.
Hmmm... faktycznie. Na oko widać różnicę.
Ale mam jakieś wewnętrzne przekonanie, że dobierałem zimówki długo i starannie i to tak ma być. Tylko o co mi chodziło? cholera, nie pamiętam :(
- Wie pan, że licznik będzie prędkość przekłamywał? :> W rozmiarze opon bardzo niewielkie różnice mogą być.
Coś mi się kołacze po głowie...
- Tak, ja wiem że przekłamuje. W porządku jest.
Facet wzruszył ramionami i zabrali się do przekładania opon.
Czekając aż skończą, usilnie starałem się sobie przypomnieć o co mi wtedy chodziło, że nie kupiłem zimówek w tym samym rozmiarze co letnie.
I nagle olśnienie !
No przecież :mur.
Poszedłem zapłacić.
- Przypomniałem sobie. Bo wie pan, ja te opony kupowałem jak żona miała pierwszy raz zimę przejeździć, a ona lubi jeździć szybko i ja sobie wymyśliłem taki
sprytny plan.
Na tych oponach licznik pokazuje większą prędkość niż ta z którą się rzeczywiście jedzie i ja jej o tym umyślnie nie powiedziałem.
Pan się strasznie śmiał.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą