<< >> wszystkie blogi

Życie dzikich konsumentów

Co nas w życiu trapi...

Krótka historia z marketu

2019-03-05 21:21:49 · Skomentuj
Jestem w sklepie xyowad. Pani, pięćdziesiątka, krótkie włosy, lekko przy tuszy, bierze coś do ręki. Patrzy na to, obraca, studiuje nalepkę. Jakieś słodycze. Spodobały się, szuka wzrokiem ceny. Nie ma. Wyraz irytacji wykrzywia jej twarz, kąciki ust w dół, cmoka głośno. Co teraz? A jak za drogie? Rozgląda się dookoła, nagle spostrzega niewiastę w firmowym ubranku sieci xyowad. Rusza do niej. Sprzedawczyni jest zajęta swoją robotą, jakieś warzywa przekłada, kitka podskakuje nad skrzyniami. Pani ze słodyczami w ręku w mig jest przy niej. Łapie oddech i wyciąga pudełko pralin przed siebie. Pakuje je sprzedawczyni dosłownie w twarz.
– Ile to kosztuje? – Pyta, jej ton nie zniesie braku odpowiedzi.
Pani pracująca w sklepie podnosi wzrok na klientkę, jednocześnie odsuwa się kawałeczek do tyłu. Praliny wiszą w wyciągniętej dłoni klientki max dziesięć centymetrów od jej twarzy.
– Przepraszam, ale nie mam czytnika w oczach – odpowiada.
Mina klientki? Bezcenna.
Nawet nie prychnęła, a pewnie chciała by powiedzieć „Pani jest bezczelna!" Nawet gęby nie mogła otworzyć.
Człowiek to człowiek, a nie czytnik proszę pani.

Krótka historia z marketu

2019-03-05 21:17:56 · Skomentuj
Jestem w sklepie xyowad. Pani, pięćdziesiątka, krótkie włosy, lekko przy tuszy, bierze coś do ręki. Patrzy na to, obraca, studiuje nalepkę. Jakieś słodycze. Spodobały się, szuka wzrokiem ceny. Nie ma. Wyraz irytacji wykrzywia jej twarz, kąciki ust w dół, cmoka głośno. Co teraz? A jak za drogie? Rozgląda się dookoła, nagle spostrzega niewiastę w firmowym ubranku sieci xyowad. Rusza do niej. Sprzedawczyni jest zajęta swoją robotą, jakieś warzywa przekłada, kitka podskakuje nad skrzyniami. Pani ze słodyczami w ręku w mig jest przy niej. Łapie oddech i wyciąga pudełko pralin przed siebie. Pakuje je sprzedawczyni dosłownie w twarz.
– Ile to kosztuje? – Pyta, jej ton nie zniesie braku odpowiedzi.
Pani pracująca w sklepie podnosi wzrok na klientkę, jednocześnie odsuwa się kawałeczek do tyłu. Praliny wiszą w wyciągniętej dłoni klientki max dziesięć centymetrów od jej twarzy.
– Przepraszam, ale nie mam czytnika w oczach – odpowiada.
Mina klientki? Bezcenna.
Nawet nie prychnęła, a pewnie chciała by powiedzieć „Pani jest bezczelna!" Nawet gęby nie mogła otworzyć.
Człowiek to człowiek, a nie czytnik proszę pani.
Autor
O blogu
  • Blog o wszystkich tych rzeczach które fkufiałyby człowieka, gdyby nie umiał się z nich pośmiać. A czasem może nawet zdarzy mi się poważne podejście do tematu.
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty
Moje pliki
Statsy bloga
  • Postów: 2
  • Komentarzy: 0
  • Odsłon: 2659

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi