HuMore Show 2023 - co to jest i dlaczego musisz tam być?
„Nie oceniaj książki po okładce” – to stara prawda, o której ludziom wciąż zdarza się zapominać. A jeśli chodzi o najczęściej powtarzające się stereotypy i łatki, trzeba przyznać, że obecny PR polskich kabaretów, mówiąc delikatnie, nie jest najlepszy. Stand-up od lat znacznie przewyższa popularnością ten tradycyjny i bardziej konserwatywny, wydawałoby się, gatunek. Te uprzedzenia są jednak całkowicie – jak to w przypadku uprzedzeń bywa – nieuzasadnione. Dziś ostrze kabaretowych żartów jest znacznie ostrzejsze niż choćby dekadę temu, nie konkurując jednocześnie z coraz bardziej wymyślnymi historiami opowiadanymi „na stojaka” . O dobrej formie polskiego kabaretu (choć w trakcie imprezy, rzecz jasna, pojawią się też standupowe akcenty) będzie można przekonać się na własne oczy latem i jesienią w kilkunastu polskich miastach. HuMore Show 2023 to jeszcze więcej żartów bez cenzury, wybuchowa mieszanka doświadczenia i świeżości oraz zabawne spotkanie komizmu słowa z muzyką.
Maski zostały zrzucone! 18 postaci z horrorów i aktorzy, którzy je grali
Reszka
·
17 marca 2023
26 205
162
16
Makijaż, efekty specjalne, maski – za tymi wszystkimi akcesoriami nie widać twarzy aktora, więc często nie wiemy, kto wcielił się w strasznego potwora czy psychopatę. Angela Norris, właścicielka firmy Fxattics Studios, która zajmuje się produkcją rekwizytów na Halloween i podobne święta, postanowiła pokazać aktorów, którzy grali znane role w znanych horrorach. Oto cyfrowy projekt fotograficzny przedstawiający słynne postacie z horroru przytulające się do swoich aktorów.
Produkty PepsiCo są znane na całym świecie i wydawałoby się, że wszędzie są kochane. Jednakże tak nie jest – na Filipinach praca w tej firmie jest uważana za wstyd, a stosunek do samych napojów jest, delikatnie mówiąc, lekceważący. Wszystkiemu winien jest fatalny błąd, który producent napojów gazowanych popełnił w swojej kampanii reklamowej.
Wszystko zaczęło się całkiem nieźle. W 1992 roku Pepsi postanowiła zwiększyć sprzedaż na Filipinach i zastosowała wypróbowany chwyt reklamowy. Z tyłu nakrętek z napojami umieszczono trzycyfrowy kod, który umożliwiał wygranie od stu do miliona peso filipińskich.
Na początku lat 90. przeciętny Filipińczyk zarabiał 1650 pesos miesięcznie, więc nawet najniższa wygrana byłaby niezłym wsparciem finansowym. Główna wygrana uczyniłaby szczęściarza bogatym, bo milion pesos to 50-letnie zarobki prostego robotnika.
Oczywiście popyt na produkty Pepsi gwałtownie wzrósł. Mimo bardzo małych szans na wygranie głównej nagrody, ludzie wydawali ostatnie pieniądze na zakup upragnionej butelki.
W ciągu zaledwie kilku dni napoje Pepsi, Mountain Dew i 7 Up stały się bestsellerami. Ich udział w rynku na Filipinach wynosił 25%, a kierownicy fabryk musieli pilnie rekrutować ludzi do produkcji jeszcze większej liczby pożądanych produktów.
PepsiCo była niezwykle uczciwa wobec swoich klientów. Na początku 18 mieszkańców kraju otrzymało po milionie pesos, a podczas akcji planowano rozdać 50 mln pesos.
Wiadomość o wygranej jeszcze bardziej zachęciła kupujących, którzy zmiatali napoje ze sklepowych półek. Wszystko zakończyło się 25 maja 1992 roku, w dniu losowania finałowego. 65 milionów ludzi na Filipinach przylgnęło do ekranów telewizorów, chcąc poznać upragnioną zwycięską liczbę i dwóch ostatnich szczęściarzy.
Jeden ze zwycięskich kapsli
Wygrywającym okazał się numer 349, a fala radości przetoczyła się przez kraj. Zwycięskich kapsli było 600 tysięcy, a niektórzy Filipińczycy mieli ich nawet po kilka! Przyczyną był błąd producentów, przez co ogromna partia butelek została oznaczona jednym numerem.
Rankiem 26 maja biura Pepsi w całym kraju zostały zaatakowane przez „milionerów”, którzy zażądali od nich pieniędzy. Oczywiście firma nie była w stanie wypłacić tak ogromnej kwoty i znalazła się w bardzo kłopotliwej sytuacji.
Menedżerowie Pepsi w desperacji dzwonili do filipińskiego Departamentu Handlu, próbowali porozumieć się z ludźmi za pośrednictwem mediów, proponując zmniejszenie kwot i próbując wyjaśnić, że doszło do niefortunnej pomyłki – wszystko na próżno.
Płonący samochód przed biurem Pepsi w Manili
Tysiące ludzi, czując się oszukanymi, już nie wiwatowało, ale groziło firmie i wykrzykiwało wyzwiska pod oknami. Potem użyto kamieni – najpierw wybijano szyby w biurach, a potem zaczęto atakować samochody firmy. Doszło do tego, że ciężarówki Pepsi poruszały się po kraju tylko w towarzystwie ochrony. Kilka samochodów zostało jednak spalonych przez wściekły tłum.
Ta nieprzyjemna historia zakończyła się tym, że firma została zalana procesami sądowymi. Niektórzy ze zwycięzców zgodzili się na zmniejszenie wygranej do 500 pesos. W sumie kampania reklamowa zamiast 50 mln pesos kosztowała firmę 240 mln.
Kolejne 10 milionów miało trafić do tysiąca obywateli, którzy bronili swoich praw w sądach. Jednak postępowanie ciągnęło się przez wiele lat i po 10 latach Sąd Najwyższy Filipin orzekł, że Pepsi nie ponosi winy za to, co się stało, a pieniądze nigdy nie zostały wypłacone.
Oczywiście to, co się stało, mocno uderzyło w reputację Pepsi w tym kraju. Firma nadal sprzedaje napoje na Filipinach, ale nie organizuje już promocji. Język mieszkańców kraju wzbogacił się o nowe wyrażenie – „stać się 349”, co oznacza być bezczelnie oszukanym.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą