Oto jak średniowieczni artyści wyobrażali sobie zwierzęta, których nigdy w życiu nie widzieli
fedotido
·
8 października 2020
50 792
191
33
Zastanawialiście się kiedyś, jak ludzie wyobrażali sobie egzotyczne zwierzęta w takim średniowieczu (i nieco później)? Poniżej mamy kilka przykładów, które doskonale pokazują, jak to wyglądało. Autorzy tych dzieł mieli za zadanie namalować dane zwierzę bez oglądania go na oczy.
W dzisiejszym odcinku będziemy rozkoszować się wyrokiem skazującym dla naczelnego szarlatana z Polski, zobaczymy świętego, który objawił się na balustradzie i sprawdzimy, dlaczego mężczyźni biorą się za granie metalu.
Rasizm to piękna sprawa. Człowiek może uznać cokolwiek za rasistowskie i władze już pędzą, by go pogłaskać po głowie – przynajmniej w Kalifornii. Niedawno pisaliśmy o zakazie cytowania utworów rapowych podczas rozprawy sądowej BO RASIZM, a teraz śpieszymy donieść o prawie, ponownie wprowadzanym w Kalifornii, które będzie pozwalało mieszkańcom stanu
na przechodzenie przez jezdnię w miejscu nieoznaczonym jako przejście dla pieszych. Nowe prawo ma związek z aresztowaniami i postrzeleniami osób czarnoskórych, które policja zatrzymywała po przejściu przez jezdnię w miejscu niedozwolonym. Przez jezdnię będzie można legalnie przejść poza pasami tylko jeśli nie spowoduje się zagrożenia w ruchu drogowym.
Czasem człowiek odbierze taki telefon, że po zakończeniu rozmowy ma ochotę biec przed siebie aż do utraty przytomności. Jeden z mieszkańców Nowego Jorku mógł przypłacić swoją przebieżkę czymś znacznie cenniejszym – swoim garniturem. Do niebezpiecznej sytuacji doszło na Manhattanie, gdzie po zadaszeniach jednego z wysokich budynków
biegał biznesowo ubrany mężczyzna. Jak donoszą świadkowie, którzy nagrali zdarzenie z budynku naprzeciwko, biegacz najpierw rozmawiał przez telefon, a po zakończonej rozmowie zaczął przeskakiwać kolejne zadaszenia. Nie wiadomo, kim był ten elegancki jegomość ani dlaczego ryzykował życie, biegając po mokrej od deszczu powierzchni, ale ostatecznie wbiegł do okna, z którego wcześniej wypełzł.
Ćwierkał, ćwierkał i się doćwierkał… Znany popularyzator „niekonwencjonalnych” metod leczenia, Jerzy Z.,
usłyszał wyrok skazujący w sprawie wytoczonej mu przez wielkopolskich lekarzy. Sprawa miała związek z wydarzeniami z 2018 roku, gdy na oddział jednego ze szpitali w Poznaniu trafiła 14-miesięczna dziewczynka zarażona pneumokokami. Dziecka nie udało się uratować, a spory w tym udział mieli zapewne jego rodzice-antyszczepionkowcy. Na wydarzenia z Poznania zareagował wówczas naczelny polski szaman, wielki orędownik leczenia witaminą C, który w nienawistnym poście na Facebooku pisał między innymi:
Najchętniej odrąbałbym im te durne lekarskie łby (…).
Teraz Z. poniesie konsekwencje swoich wypowiedzi. Sąd skazał bowiem Z. na karę 6 miesięcy ograniczenia wolności i 30 godzin prac społecznych oraz zobowiązał pozwanego do wpłacenia 20 tys. zł na Polski Czerwony Krzyż.
Żyjemy w naprawdę świetnych czasach. Jak cię karzą za łamanie przepisów, to krzycz, że trzeba zmienić przepisy, a jak nie ogarniasz materiału na studiach, na które się dobrowolnie wybrałeś, to zacznij się żalić, że jest za trudno. Proste. Z rozwiązania uszytego na miarę czasów skorzystali studenci medycyny jednego z roczników na Uniwersytecie Nowojorskim. Studenci mieli problemy z zaliczeniem chemii organicznej na zajęciach Maitlanda Jonesa Jr., więc zamiast jak normalni studenci chlać przez cały semestr i wziąć się naprawdę do nauki na kilka dni przed zaliczeniem,
złożyli petycję ws. odwołania swojego wykładowcy. Petycja przyniosła oczekiwany skutek i były wykładowca Princeton stracił posadę. Jednak sam zainteresowany tłumaczy, że studenci mieli problem z rozumieniem podstawowych zagadnień wykładanych na kursie, rozleniwili się w trakcie pandemii, nie uczęszczali na zajęcia i nie zapoznawali się z materiałami z zajęć.
Balustrada wewnątrz domu należącego do jednej z mieszkanek miasta Limerick w środkowo-zachodniej Irlandii musiała powstać z wyjątkowej jakości drewna. W końcu znany święty nie będzie objawiał się w byle brzozie czy innym klonie… Ojciec Pio
wybrał balustradę 80-letniej Kay, która zadzwoniła nawet do jednej z miejscowych rozgłośni radiowych, żeby opowiedzieć o tym wyjątkowym zdarzeniu.
To jest niewiarygodne. To prawda […]. O mój Boże, nie mogę w to uwierzyć. To ojciec Pio.
Kobieta wysłała na dowód zdjęcie balustrady, na którym jak byk widnieje twarz włoskiego świętego.
Właśnie pada jeden z największych mitów o motywacji mężczyzn do grania muzyki metalowej. Otóż nie biorą się oni za to ku chwale Szatana ani w nadziei na otrzymanie roli w reklamie szamponu do włosów. Główny powód, dla którego heteroseksualni mężczyźni uczą się gry na gitarze, by grać metal, stanowi chęć zaimponowania innym heteroseksualnym mężczyznom. Tak wskazują badania,
których wyniki opublikowano w piśmie naukowym pod patronatem Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego. Autorzy badań przepytali 44 gitarzystów metalowych o ich motywacje do wielogodzinnych ćwiczeń gry na gitarze. Z ankiety wynika, że gitarzyści ćwiczą akordy, by uprawiać seks z kobietami, ale wysokie umiejętności techniczne takie jak szybkość i zwinność mają stanowić sposób zastraszania innych heteroseksualnych mężczyzn.
Nie musisz być ani mężczyzną, ani hetero – nawet stuprocentowe cioty w rurkach mogą czytać newsy z poprzedniego odcinka.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą