Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

7 ciekawostek na temat „Avatara”, filmu, który pobił wszelkie rekordy

23 397  
145   42  
Druga część Avatara już niebawem trafi na ekrany. Czas więc przypomnieć poprzednią, od której debiutu – w 2009 roku – minęło już zaskakująco dużo czasu.

#1. Okazja życia

1980411e3b6f41b1.png

Jak inny byłby Avatar, gdyby Jake Sully – główny bohater filmu – miał twarz, na której reżyserowi zależało najbardziej? Trudno powiedzieć… Pierwszym wyborem Jamesa Camerona był Matt Damon, jednak ten zaangażowany był wówczas w produkcję serii z przygodami Jasona Bourne’a. Do udziału w Avatarze nie zdołała przekonać go nawet obietnica 10% zysków, co też skrupulatnie mu później wyliczono, wykazując, iż przegapił ofertę, która dałaby mu skromne… 603 miliony dolarów.

#2. Zmiana planów

198041036ffb90e2.jpg

Skoro nie wyszło z Damonem, reżyser postanowił całkowicie zmienić koncepcję – i zamiast wielkiej gwiazdy, obsadzić kogoś praktycznie nieznanego. Tak do obsady trafił Sam Worthington, który przedtem… mieszkał w samochodzie. Nie było to jednak podyktowane trudną sytuacją życiową, a jego własną decyzją. Już wtedy miał na koncie występy w australijskiej telewizji, po czym postanowił odciąć się od wszystkiego, co miał i osiągnął, i zacząć życie od nowa. Jak się okazało, nie był to wcale zły pomysł.

#3. Pomysł, który wyprzedził swoje czasy

1980412157697103.jpg

Na ekrany Avatar trafił dopiero w 2009 roku, a więc dobre kilkanaście lat później niż mógłby. Pomysł – rozpisany na 80 stronach scenopisu – James Cameron miał już w 1994 roku, jednak ówczesna technologia i ówczesne budżety plasowały koncepcję w sferze bardzo odległych marzeń. Według wyliczeń, w tamtym czasie na realizację filmu potrzeba byłoby nawet 400 milionów dolarów – na co nie przystałaby wtedy żadna wytwórnia. Potrzeba było jeszcze kilku lat i przetarcia szlaków przez Golluma we Władcy Pierścieni, by wykorzystanie obrazów generowanych komputerowo na tak ogromną skalę stało się realne.

#4. Nic się nie może zmarnować

198041360093d834.jpg

Jeśli ktoś pamiętał Park Jurajski, podczas oglądania Avatara mogły mu się nasunąć ciekawe skojarzenia – i nie były to w tym wypadku skojarzenia nieuzasadnione. Wręcz przeciwnie. Twórcy Avatara postanowili wykorzystać odgłosy, jakie zarejestrowano już wcześniej – i jakie posłużyły do imitowania dźwięków wydawanych przez dinozaury. Czy cokolwiek w tym złego? Bynajmniej. Z pewnością jednak warto zwrócić na to uwagę, gdyby ktoś zechciał przypomnieć sobie pierwszą część filmu przed obejrzeniem zapowiedzianej na grudzień drugiej.

#5. Zakaz palenia

198041426f8e9d55.jpg

Odgrywana przez Sigourney Weaver dr Grace Augustine pali w filmie mnóstwo papierosów… choć w rzeczywistości nie wypala ani jednego. To kolejny przykład zastosowania grafiki komputerowej. Aktorka miała za zadanie jedynie udawać, że pali – pomagając sobie w tym wykałaczką. Nie obyło się jednak bez kontrowersji, bo „grono poprawnościowe” uznało, że w ogóle nie należało pokazywać palenia. Reżyser tłumaczył, że chodziło o zobrazowanie postaci rzeczywistej i odpychającej jednocześnie. Wskazywał przy okazji hipokryzję – bo skoro można pokazywać kłamstwo, kradzież, zdradę, to dlaczego akurat nie papierosy?

#6. Te okropne „ekologizmy”

1980415c29dfaf66.jpg

Wydawałoby się, że przynajmniej co do jednego wszyscy powinniśmy być zgodni – że niszczenie naszej wspólnej planety to bardzo zły pomysł. Okazuje się jednak, że i ta koncepcja jest nazbyt kontrowersyjna, czego dowiedli zresztą przedstawiciele wytwórni 20th Century Fox, apelując do reżysera, by z ostatecznej wersji zniknęło „całe to gówno z przytulaniem drzew”. Twierdzili, że ekologiczne odwołania zaszkodzą filmowi i… całkowicie się pomylili. Cameron postawił na swoim, Avatar to jeden wielki manifest, a jednocześnie sukces na skalę, o jakiej nawet nie marzono.

#7. Język Na’vi

1980416b64e80b87.jpg

Językoznawca dr Paul Frommer na co dzień pracuje na Uniwersytecie Południowej Kalifornii, a w wolnym czasie zajmuje się… wymyślaniem języków. To właśnie na jego koncie zapisać można język Na’vi, którym posługują się bohaterowie Avatara. Na potrzeby filmu Frommer opracował około tysiąca słów, a następnie zajął się uczeniem aktorów ich kwestii wypowiadanych właśnie w Na’vi. Gdyby ktoś miał życzenie również nauczyć się języka – być może po to, żeby lepiej zrozumieć nadchodzącą kontynuację – są już służące do tego aplikacje.
4

Oglądany: 23397x | Komentarzy: 42 | Okejek: 145 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało