Wyburzyć jeden budynek i w jego miejscu postawić nowy? Czasem to najbardziej praktyczne rozwiązanie. Na szczęście nie zawsze ten właśnie czynnik okazuje się najważniejszy.
Tęczowe kolory, wizerunki postaci nieprzybitych do krzyża i reklama producenta napojów energetycznych – ale za to pełno młodych ludzi… Są takie kościoły, na widok których betonowym biskupom pospadałyby czepki. W przypadku Kaos Temple w Asturii (północna Hiszpania) przynajmniej z zewnątrz nic nie wskazuje na to, co znajduje się w środku. Ot, kościół jak wiele innych, niebrzydki nawet. A co wewnątrz? Skatepark. Skoro opuszczonego budynku nikt nie używał, postanowiono zagospodarować go na inny, już nie religijny cel. Efekt robi wrażenie – a czy pozytywne czy niekoniecznie, to już kwestia indywidualnej oceny.
Zastąpić teatr księgarnią – ze wszystkich sposobów na tchnięcie nowego życia w nieużywany budynek, ten akurat wydaje się dość ryzykowny. Szczególnie w obecnych czasach… A jednak projekt się powiódł i El Ateneo Grand Splendid w Buenos Aires został nawet okrzyknięty najpiękniejszą księgarnią świata. I faktycznie, cały budynek prezentuje się iście spektakularnie. Już nawet dla samego obejrzenia wnętrza warto zajrzeć tu po książkę lub dwie. Na tyłach budowli znajduje się kawiarnia wprost zachęcająca do tego, by usiąść i sobie poczytać.
Postęp technologiczny jest nieunikniony, ale niekiedy trudno za nim nadążyć. To właśnie przezeń dworzec d’Orsay swoją funkcję pełnił zaledwie niecałe czterdzieści lat. Kolej zelektryfikowano, składy uległy wydłużeniu i pociągi przestały się mieścić na dworcu. Ponieważ na rozbudowę nie było miejsca, kolej musiała przenieść się gdzie indziej. Sam zaś budynek służył później przez pewien czas jako teatr, dom aukcyjny czy tło filmowe. Rozważano jego wyburzenie, co spotkało się z żywiołowym protestem paryżan. Ostatecznie znaleziono lepsze rozwiązanie – i od końca 1986 r. turyści mogą podziwiać w nim imponujące zbiory Muzeum Orsay.
Wydawałoby się, że – gdy tylko odrzucić magazynowe zastosowania – silosy stają się wyjątkowo niepraktycznymi budowlami, które trudno byłoby wykorzystać w sensowny sposób. I jak to zwykle z
wydawałoby się bywa, rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Dowód – silosy w Illinois. Jeden przekształcony został w centrum wspinaczkowe, do czego nadaje się wprost idealnie. W innym urządzono oryginalny hotel, w kolejnym zaś… pokaźny sklep ogrodniczy z wynajmowaną przestrzenią do organizacji imprez. Wygląda więc na to, że wystarczy po prostu chcieć.
Kiedy mowa o więzieniach, do których aż chciałoby się pójść siedzieć, zazwyczaj ma się na myśli skandynawskie placówki z warunkami lepszymi niż w niejednym polskim domu. Tym razem jednak pozostańmy przy miejscach, z których można również wyjść wtedy, kiedy ma się tylko ochotę. Oto więc hotel Wolność, The Liberty, ulokowany… w budynku dawnego więzienia w Bostonie. Choć oczywiście całość została gruntownie zmodernizowana, bo jednak warunki w więzieniu i w luksusowym hotelu mocno od siebie odbiegają, to nie potrzeba nawet szczególnie wysilać wyobraźni, by dostrzec ślady dawnego zastosowania pomieszczeń.
Pojawiła się nie tak dawno temu koncepcja, aby niepotrzebne centra handlowe przekształcać w budynki mieszkalne… Pomysł karkołomny – wymagający albo diametralnych zmian konstrukcyjnych, albo zgody potencjalnych lokatorów na życie np. w mieszkaniu bez okien. To nie znaczy jednak „handel albo nic”, co zresztą pokazał przykład w Teksasie. Tamtejsze centrum handlowe – Highland Mall – zamieniono w nowoczesny budynek uczelniany. Transformacja swoje kosztowała, ale cały kampus okazał się strzałem w dziesiątkę, zaspokajając potrzeby edukacyjne, to jedno, ale i ożywiając „gospodarczo” całą okolicę.
Co zrobić z planem filmowym po zakończeniu produkcji? Rozebrać, posprzątać i dopilnować, żeby ślad nie pozostał – w wielu przypadkach tak byłoby idealnie. Niektórzy jednak wychodzą z założenia, że lepiej po prostu zostawić – niech sobie niszczeje. Tak było w przypadku wybudowanej na Malcie wioski, która udawać miała Sweethaven, miejscowość, w której żył Popeye. Film – z Robinem Williamsem zresztą – nakręcono w 1980 roku i historia zakończyłaby się na jego umiarkowanie ciepłym przyjęciu, gdyby nie lokalni przedsiębiorcy. To właśnie oni postanowili uchronić kolorową wioskę przed ruiną, przekształcając ją w tematyczny park rozrywki. Z powodzeniem!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą