Dlaczego świnki morskie nazywają się tak, jak się nazywają? Trudno powiedzieć. Ani ich polska, ani anglojęzyczna nazwa nie odpowiadają rzeczywistości.
#1. Tu się kompletnie nic nie zgadza
Pierwsza i podstawowa kwestia jest taka, że świnki morskie nie mają nic wspólnego ze świniami. Kawia domowa – jak brzmi mniej popularna, za to bardziej poprawna nazwa stworzenia – jest gryzoniem. Druga kwestia – świnki morskie od morza trzymają się na bezpieczny dystans. Żyją najchętniej w wysokich trawach i to nawet na terenach wznoszących się do 4 tys. m n.p.m. Ostatnia kwestia w tym rozdaniu – Guinea pigs, jak świnki określane są w języku angielskim, z pewnością nie pochodzą z Nowej Gwinei. Według wszelkiego prawdopodobieństwa udomowione zostały w peruwiańskich Andach.
Nikt nie jest w stanie ze 100-procentową pewnością stwierdzić, dlaczego świnki morskie czy też Guinea pigs nazywane są właśnie tak. Jedna z teorii sugeruje, że „świński” element w nazwie nawiązuje do dźwięku wydawanego przez te gryzonie, a ponoć wzbudzającego skojarzenia z kwikiem prawdziwej świni, a konkretnie prosięcia. Wyjaśnienie to jest dobre jak każde inne… którego nie sposób poprzeć jakimikolwiek dowodami. Skąd zaś Guinea? Być może (!) od gwinei, dawnej monety angielskiej. Za tyle ponoć żeglarze sprzedawali świnki morskie po przewiezieniu przez ocean.
Wszystkie świnki są takie same? No nie, jak już ustaliliśmy, świnia domowa od świnki morskiej różni się znacznie. Ale i w obrębie jednego gatunku jest jeszcze sporo ciekawostek. Otóż American Cavy Breeders Association wyróżnia aż trzynaście ras świnek morskich, które – jak twierdzą przedstawiciele – różnią się temperamentem. Zgodnie wskazują natomiast, że przedstawiciele rasy teddy są najbardziej przyjaźni. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że charakter świnek nie stanowi największej różnicy – np. rasa coronet ma długą grzywę, pod którą ginie właściwie cały tułów, z kolei świnki rasy baldwin są kompletnie łyse i przypominają raczej hipopotama w skali mikro (gwoli ścisłości – tych ostatnich akurat ACBA nie uznaje jako rasy).
Je się świnki morskie – przynajmniej w niektórych częściach Ameryki Południowej, natomiast nie jest to już zwyczaj jakkolwiek szczególnie popularny. Niegdyś faktycznie świnki wykorzystywano w celach kulinarnych, ale też rytualnych i w ludowej medycynie, którą praktykowali południowoamerykańscy Indianie. Obecnie to przede wszystkim sympatyczne zwierzę domowe… ale nie dane jest mu zaznać w pełni spokoju, ponieważ od pewnego czasu wykorzystywane jest także w laboratoriach. Jeśli zaś chodzi o same świnki, żywią się one dietą roślinną – owocami i warzywami, a przede wszystkim trawą i sianem.
Świnki morskie mają – w większości przypadków – po dwadzieścia zębów. Nie tak znowu dużo, można by pomyśleć, biorąc pod uwagę chociażby to, ile w ciągu życia przysługuje np. człowiekowi. Problem w tym, że świńskie zęby nigdy nie przestają rosnąć, co w pewnym momencie może nie tylko przybrać karykaturalny wygląd, ale i całkiem poważny charakter. Zbyt długie zęby uniemożliwiłyby – a przynajmniej mocno utrudniły – świnkom spożywanie pokarmów. Dlatego tak ważne jest, aby nie brakowało im siana, na którym mogłyby ścierać zęby, zapobiegając ich nadmiernemu rozrostowi.
Świnki morskie uchodzą za bardzo przyjazne zwierzęta, które – generalnie – trudno wyprowadzić z równowagi. To ostatnie nie jest, rzecz jasna, niemożliwe, wystarczy nieco się postarać – czego oczywiście nie polecamy. Po pierwsze, szkoda zwierzęcia. Po drugie, opatrywanie ran bywa doprawdy męczące. Co ważne, ugryzienie świnki morskiej może solidnie zaboleć, natomiast jest czymś innym od specyficznego „podszczypywania”, które gryzonie praktykują na ludziach przede wszystkim z ciekawości. Jest ono nieszkodliwe i najczęściej nie boli, ale – zgodnie ze starym powiedzeniem – „jak ktoś ma pecha, to i palec w d… złamie”.
Kawie domowe – by choć na koniec przypomnieć jeszcze oficjalną nazwę – nie przepadają za spaniem. Wystarcza im zaledwie około czterech godzin drzemki w ciągu doby, przy czym drzemka ta odbywa się w godzinach nocnych. Inaczej niż niektóre inne gryzonie, świnki morskie prowadzą dzienny tryb aktywności. Przykładowo chomiki – równie chętnie jak świnki wybierane do roli zwierząt domowych – są przeważnie nocne, przez co budzenie ich w ciągu dnia nie jest wskazane. Wracając jednak do dzisiejszego bohatera – przeciętna, dobrze śpiąca świnka żyje zazwyczaj 5 do 6 lat. Szczególnie szczęśliwe osobniki potrafią dożyć nawet 8-10 lat.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą