Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Jak Amerykanie budowali kosmiczną IV Rzeszę, wysyłając Führerowi swoje oszczędności

22 415  
90   11  
Po zakończeniu II wojny światowej wielu nie wierzyło w śmierć Adolfa Hitlera, a po świecie krążyły najbardziej niesamowite historie o cudownym ocaleniu Führera. Te teorie były chętnie wykorzystywane przez oszustów wszelkiej maści – popularność upadłego dyktatora pomogła im w rabowaniu obywateli na imponującą skalę. Jedno z największych tego typu oszustw miało miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdzie zapraszano wszystkich chętnych do finansowego udziału w tworzeniu floty kosmicznej nazistowskich Niemiec.

Pod koniec lat 40. ubiegłego wieku Amerykanie zaczęli znajdować w swoich skrzynkach pocztowych dziwne wiadomości pisane na maszynie. Można było w nich przeczytać, że Adolf Hitler żyje i ma się dobrze, jest w Stanach Zjednoczonych i szykuje zemstę.


Führer budował w swoich tajnych fabrykach w Kentucky kosmiczną flotę wojenną i z jej pomocą zamierzał pozbyć się „bolszewickiej zarazy”, przejąć dla Amerykanów cały świat, a następnie przejąć władzę w naszej galaktyce. Aby zrealizować ten śmiały plan, Führer dysponował niemal wszystkim – posiadał zaplecze produkcyjne, rysunki i najlepsze umysły naukowe, ale brakowało mu pieniędzy. Amerykanom, którym los wszechświata nie był obojętny, zaproponowano, że staną się udziałowcami samego Hitlera.

Amerykańska historia H.

W 1950 roku stary kamieniarz G. A. Huber, etniczny Niemiec i namiętny wielbiciel Hitlera, opuścił rodzinną Wirginię i osiadł z rodziną w obcym dla niego stanie Kentucky. Ta decyzja była spowodowana tym, że staruszek usłyszał gdzieś, że jego idol nie umarł, ale uciekł z Niemiec i mieszka w tym południowym stanie. Wiadomo, że Führer potrzebował lojalnych ludzi, a Huber nie miał nic przeciwko służeniu Niemcom. Próbując znaleźć drogę do głęboko zakonspirowanego Hitlera, Mason spotkał się z czarnoskórym duchownym Williamem Henrym Johnsonem, który nazywał siebie osobistym spowiednikiem nazistowskiego przywódcy i jego żony Ewy Braun.


Stary Huber był szczęśliwy, że spotkał bliskiego współpracownika Führera i kompletnie nie zdziwił go fakt, że Hitler, zdeklarowany rasista i wróg chrześcijaństwa, miał za spowiednika ciemnoskórego pastora kościoła baptystów. Oczywiście myśl, że Führer śpiewa w wolnych chwilach spirituals wcale nie wprawiała Niemca w zakłopotanie i był on przepełniony bezgranicznym zaufaniem do swojego nowego przyjaciela.

William powiedział staruszkowi, że Führer przebywa w USA nielegalnie, ale wspiera go 36 000 niemieckich dysydentów. Hitler i jego współpracownicy planują przejęcie władzy w kraju i w tym celu kopią tajny tunel z Kentucky do Białego Domu. Po tym, jak Adolf zajmie Gabinet Owalny, rozpocznie się budowa wspaniałej floty kosmicznej.

Według pastora celem Hitlera było przejęcie Ziemi, wykorzenienie bolszewizmu i hipokryzji amerykańskiej demokracji oraz ustanowienie dominacji nowej Rzeszy w całym wszechświecie. W ten sposób stolica Kentucky, małe miasteczko Frankfort, zamieni się w Nowy Waszyngton, a stolica USA, przeciwnie, w Stary Frankfurt.


Generalnie intryga uszyta była grubymi nićmi, ale w Stanach Zjednoczonych nie brakowało naiwnych, którzy bez zastrzeżeń uwierzyli w ten – wydawałoby się – oczywisty nonsens. Stary Huber nie był tu wyjątkiem. Wkrótce Führer wezwał Johnsona do swojego tajnego bunkra, a on, zabrawszy lwią część oszczędności rodziny Hubera „na potrzeby Rzeszy”, wyjechał.

Johnson obiecał Huberowi, że przekaże o nim Führerowi dobre słowo i słowa dotrzymał. Korespondencja między Hitlerem a kamieniarzem trwała kilka lat, a w niej nazistowski przywódca chętnie dzielił się swoimi planami i opowiadał o tym, jak postępują prace nad przejęciem władzy nad światem.

Adolf, który z jakiegoś powodu podpisywał swoją korespondencję jako „Furrier No. 1” i używał w nich pospolitych murzyńskich określeń, napisał do Hubera, że ma już do dyspozycji 116 podziemnych fabryk w Kentucky i Idaho, a prace nad stworzeniem broni jądrowej i statków kosmicznych nie zatrzymują się ani na chwilę. Na końcu każdej wiadomości Hitler skromnie prosił o pomoc finansową i nigdy nie spotykał się z odmową.


Oprócz Adolfa do Hubera pisali czasami Ewa Braun, asystent Hitlera Albert von Boguslowski i niemiecki szef sztabu admirał Kesselring (w rzeczywistości Generalfeldmarschall). Czasami pisał też sam pastor Johnson, czarując przyjaciela nowymi opowieściami o potędze „tysiącletniej Rzeszy”.

Sportowy strój dla Adolfa

Huber nie był jedynym dobrowolnym darczyńcą na rzecz odrodzenia Rzeszy. Setki mieszkańców Kentucky, Wirginii i Tennessee, począwszy od 1946 roku, otrzymywały podobne wiadomości od „Führerów”, i to nie tylko z prośbami o pieniądze na flotę kosmiczną. W niektórych listach stary Adolf nie ukrywał, że potrzebuje ubrań. W liście do jednego ze swoich zwolenników prosił o przesłanie mu, oprócz pieniędzy, także stroju sportowego i butów w rozmiarze 44. Rzeczy te potrzebne były Hitlerowi w celach konspiracyjnych – mało kto rozpoznałby Führera w dresach i tenisówkach.

Listonosze na początku lat 50. codziennie dostarczali listy od kilkudziesięciu „Führerów” do różnych rejonów Stanów Zjednoczonych.

Niestety, Hitler przyjmował wszystkie datki jedynie za pośrednictwem poczty. Wielu próbowało osobiście spotkać się z przywódcą światowego nazizmu, ale do audiencji nieustannie nie dochodziło z przyczyn obiektywnych. Czasami plany łamali agenci FBI podążający tropem Hitlera, czasami przeszkodą było zdrowie Adolfa, nadszarpnięte od siedzenia w bunkrach.

Po śmierci starego Hubera jego krewni odkryli w skrytce jego domu ponad 200 listów od Hitlera, pisanych kolorowym murzyńskim slangiem z dużą ilością błędów gramatycznych. Były też pokwitowania przelewów na solidną kwotę 4 tysięcy dolarów (obecnie to równowartość około 39 tysięcy dolarów).

Inspektor pocztowy William Lewis postanowił ująć oszusta i w tym celu wykonał kilka dużych przelewów. W rezultacie „Führer” William Henry Johnson został zatrzymany na poczcie, gdzie pojawił się po pieniądze na „niemiecki program kosmiczny”. 11 sierpnia 1956 roku Johnson został oskarżony o oszustwo, ale udowodniono mu tylko kilka wyłudzeń na kwotę 10-15 tysięcy dolarów. W sądzie pastor usprawiedliwiał się, że nie dążył do wzbogacenia się, a jedynie chciał zdemaskować wrogów państwa amerykańskiego.


Pastor Johnson nie był jedynym „Führerem”, ale najbardziej znanym.
Funkcjonariusze zidentyfikowali co najmniej jedną inną ofiarę matactw Johnsona: czarnoskórego robotnika o imieniu Charlie Brown, który przekazał dla „Hitlera” około tysiąca dolarów, mimo że sam miał niewiele pieniędzy. Kiedy inspektor Lewis przeprowadził z nim wywiad, Brown właśnie wysłał „Hitlerowi” 20 dolarów, zostawiając sobie tylko osiem centów w kieszeni i jedną puszkę fasoli na obiad. Brown uznawał to za dobrą inwestycję. Johnson obiecał mu tytuł „Furriera No. 3”, stanowisko gubernatora dużego terytorium, „pałac królewski” i kilka dziewic.
„Ponadto, daj mu wybór spośród dziewic-dyplomatów”, głosił jeden z listów od Hitlera, „żeby mógł wziąć żonę naszego ludu, aby wydała na świat niemieckich władców, by rządzili ich rasą”.

Johnson poszedł na ugodę ze śledczymi napisał szczere wyznanie w zamian za obietnicę nierelacjonowania procesu w prasie. Pastor Johnson cenił sobie swoją reputację i chciał zachować twarz przed swoimi parafianami. Ponadto pastor oddał 800 dolarów Charliemu Brownowi i ten zwrócił się do sądu o złagodzenie kary oszustowi. W rezultacie „Führer z Kentucky” dostał trzy lata więzienia. Podobno na rozprawie sądowej, która trwała tylko 15 minut, było nieprzyzwoicie zabawnie.

3

Oglądany: 22415x | Komentarzy: 11 | Okejek: 90 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało