Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Dlaczego Ruscy dostają aż taki wp***dol w Ukrainie? Odpowiedź jest prosta

87 405  
411   194  
Bo mogą. He, he, he. Jestę ekspertę. A tak całkiem na poważnie...

#1. Szybka historia czołgu


Pojazdy pancerne pojawiły się na polach walki jako odpowiedź wobec wszędobylskich karabinów maszynowych. Zanim wjechały na teatry bitew, jeden żołnierz za pomocą KM-u, wypluwał z lufy tyle pocisków, ile doborowa kompania strzelców wyposażonych w muszkiety. To spowodowało, że potyczki przypominały rzezie, w których grupa ludzi ginęła w sposób masowy. A to za sprawą przestarzałych taktyk wojennych. W toku I WŚ (lub Wielkiej Wojny) pojawił się zastój, podczas którego dowódcy bali się wysyłać swoich podwładnych na niechybną śmierć.

Na wojnie obowiązuje zasada: „Pierwsza jest broń. Potem powstaje obrona przeciw tej broni”. Tę zasadę obrazują pojazdy pancerne, których głównym zadaniem było z jednej strony wysłanie KM-u do walki, z drugiej strony ochronienie załogi przed KM-ami przeciwnika. Dlatego pierwsze czołgi posiadały stanowiska prowadzenia ognia stworzone z KM-ów. Dopiero potem zainstalowano w burtach czołgu działa (choć idea posłania armaty była jakby pierwsza, ale to detale).
Ewolucja tego rodzaju broni szybko doprowadziła do powstania czołgów, jakie znamy współcześnie: pojazdy silnie opancerzone, z obrotową wieżą wyposażoną w potężną armatę oraz stanowisko z karabinem maszynowym. Po II WŚ ewolucja czołgów polegała na wzmacnianiu ich skuteczności niszczycielskiej i mobilności. Zasadniczo przez ostatnie 100 lat czołg praktycznie nie zmienił swojej przynależności na polu walki: miał dostarczyć załogę w bezpieczny sposób na teatr działań i ta załoga, chroniona, miała zadawać straty w sprzęcie przeciwnika.


#2. Jaki jest czołg, każdy widzi

Putin by powiedział, że czołg można kupić w każdym sklepie z czołgami, ale prawda jest taka, że czołg zanim przejedzie swoje pierwsze metry, stanowi ogromne przedsięwzięcie produkcyjne, technologiczne i materialne. Jest to droga maszyna, której utrzymanie w stanie bojowym kosztuje ogromną ilość gotówki.
Pojazd pancerny musi być przystosowany do współczesnych metod walki i nawet rosyjskie T72 są doposażone w dalmierze laserowe, dynamiczne stabilizatory nastawy działa, komputerowy system prowadzenia ognia skoordynowany z centralnym systemem namierzania radarowego rozpoznania. Oczywiście im nowszy czołg, tym bardziej zintegrowany system znajduje się na jego pokładzie. Ale aktualnie czołg to przestarzała technologia, która jest okrutnie zależna od dziesiątek innych czynników, aby jako broń był skutecznym narzędziem. Dawniej taka maszyna była postrachem pola walki...


#3. Co się zmieniło?

Od 40 lat wojska pancerne przeżywają poważny kryzys rozwojowy. Wynika to z faktu, że dywizje naukowe odpowiedzialne za rozwój broni zaczynają myśleć podobnie jak księgowi, a ich myślenie zasilają informacje z kolejnych konfliktów (Irak podczas Pustynnej Burzy 1991, Irak 2002, wojna w Syrii), gdzie superdrogie maszyny ulegają tanim rozwiązaniom. Mowa tutaj o mobilnych i ręcznych systemach przeciwpancernych typu NLAW czy Jewelin (które są uniwersalne i mogą razić cele powietrzne). Tajemnicą poliszynela jest, iż wyszkolenie żołnierza i wyposażenie go w RPG-a jest tysiąc razy tańsze niż wybudowanie fabryki dla czołgów, czołgu i wyszkolenie załogi.
Dlatego na Ukrainie zderzyły się dwie szkoły: szkoła Zimnej Wojny, reprezentowana przez kacapów, polegająca na utrzymywaniu wojsk pancernych, i szkoła Księgowych, stawiająca na tanie rozwiązania.
Właśnie te tanie rozwiązania wcale nie były tanie na początku i wcale nie takie pewne.

Gdy w latach 50. kolejne armie rozpisywały przetargi na nowoczesne czołgi (w Anglii był to Challanger, w USA Abrams, w Niemczech Leopard), mniejsze państwa, pamiętające okrucieństwa wojny, zaczęły – z braku funduszy, wiedzy oraz zaplecza – stawiać na rozwiązania masowe, zaczerpnięte ze Stalingradu, w którym grupy partyzantów masakrowały niemieckie Tygrysy i Pantery za pomocą silnych ładunków wybuchowych (miny, przylepki, pułapki).


W latach 80. nastąpił pewien przełom, bo tanie rozwiązania, które pochłonęły ogromne ilości funduszy, zaczęły być skuteczne. To znaczy wojskowi naukowcy i technicy doszli do punktu, w którym kolejne poniesione nakłady na unicestwienie czołgu będą znacznie, znacznie tańsze niż jego wyprodukowanie. Chodziło tutaj o skuteczny pocisk rakietowy: jego odpowiednią konstrukcję, sterowanie, obsługę. To wtedy wielkie mocarstwa, posiadające silne wojska pancerne, zaczęły rozumieć, że jakikolwiek rozwój czołgów jest topieniem kasy. Stąd ogromny zastój w rozwoju tego rodzaju wojsk.

Ale kacapów to nie dotyczyło. Już po rozpadzie ZSRR ogłaszali kolejne przetargi na czołgi, prężyli muskuły i rozwijali nowe koncepcje wozów bojowych, jakby z dala od świata, który w tym czasie szedł w drony (wielozadaniowe, ale też wyspecjalizowane: koordynujące, namierzające, przechwytujące) i ręczne wyrzutnie rakiet o niespotykanej sile penetracji.


I teraz kacapy zbierają przyspieszony kurs o rozwoju broni na współczesnym polu walki. Ich czołgi, silne i skuteczne, są zależne od całej infrastruktury wojskowej, wliczając w to obronę powietrzną, rozpoznanie, ochronę bezpośrednią (w sytuacji prowadzenia działań w terenie zabudowanym na batalion czołgów (36 czołgów przypada batalion piechoty, czyli 300-400 osób). Do tego dochodzi rozpoznanie radarowe (obrona ppl, informacje wywiadowcze) oraz cała masa innych danych potrzebnych do tego, aby:
– czołg wjechał w teren i mógł wykonać swoje zadania bezpiecznie
– zapewnić użycie środka w postaci wozu bojowego w sposób zgodny z jego przeznaczeniem (nie wysyła się czołgu do miasta, jeśli trwa walka partyzancka)
– czołg prowadził ostrzał i niszczył cele wg dostarczonego rozpoznania (w mieście każde okno to potencjalny wróg z wyrzutnią ppanc)
– czołg został wykorzystany do działań bojowych przeciw innym opancerzonym jednostkom stanowiących zagrożenie dla transportu wojskowego.
Żadne z tych kryteriów nie zostało spełnione przez kacapów, bo swoje czołgi wysyłają jak na paradę: bez osłony z powietrza, bez wsparcia piechoty, bez systemów rozpoznania namierzania (IFR). Czyli ich czołgi wykonują działania identyczne jak czołgi w 1942 roku, z tym że możliwości rozwalania czołgów się zmieniły. Kacapy używają starego sprzętu i starej taktyki, która w konfrontacji z Księgowymi dostaje gonga za każdym razem.

Aktualnie w inwazji na Ukrainę trwa szybka analiza tego, co się dzieje: a dzieje się to, że kacapskie czołgi i wozy bojowe dostają w pi*dę od żołnierzy wyposażonych w tanią broń, która masakruje drogą broń. Skuteczność partyzantki oraz wojsk dywersyjnych, wspieranych przez ogólnodostępne drony do zdjęć, które mogą służyć do kręcenia ślubów lub zachodów słońca, a teraz służą do namierzania bezpańskich czołgów, jest powalająca i miażdżąca.


Na naszych oczach dzieje się pewnego rodzaju zmiana pokoleniowa w taktyce i sprzęcie. Jak kiedyś działo ładowane odtylcowo wyparło armaty ładowane odprzodowo, tak teraz widzimy zmierzch czołgów.

Efektem zmiany na polu walki jest to, że jeden żołnierz mający siłę udźwignąć wyrzutnię (bo to cholerstwo jednak sporo waży) jest w stanie rozwalić wart wiele milionów $$$ czołg. Coś jak porównanie z książki „Achaja”, w której Ziemiański opisał muszkiet: „Dziecko może jednym palcem pokonać wyszkolonego wojownika”.
78

Oglądany: 87405x | Komentarzy: 194 | Okejek: 411 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało