Internauci dzielą się drobnymi rzeczami, które bardzo, ale to bardzo ich wkurzają

Kiedy ułożę się już wygodnie w łóżku, a nagle zachce mi się siku.

Kiedy ludzie śmiecą. To nie kosztuje wiele wysiłku, aby wrzucić śmieci do kosza!

Bzyczenie komara.

Ludzie, którzy przerywają ci w połowie zdania.

Ludzie, którzy nie pozwalają ci najpierw wysiąść (z windy, z autobusu, z metra itd.), tylko sami zaczynają wsiadać.

Ludzie z pretensjami do całego świata. Kiedy jesteś bogu ducha winnym pracownikiem handlu lub restauracji, a przychodzi taki klient i się na tobie wyżywa. Życzę takim, żeby kiedyś popracowali w obsłudze klienta i sami przekonali się, jak to jest.

Kiedy kładę rzecz w określonym miejscu, a potem idę ją stamtąd zabrać, a tej rzeczy tam nie ma. Gdzie jest ta pieprzona rzecz? Ja ją tam położyłem i wiem, że to zrobiłem. Nikt nie wie nic o tej rzeczy ani o miejscu jej pobytu. Doprowadza mnie to do szaleństwa. Później w końcu znajduję tę rzecz w innym miejscu i nagle przypominam sobie, że ją tam położyłem. Wtedy jestem na siebie wściekły.

Kiedy ktoś fałszywie mnie o coś oskarża.

Jestem pielęgniarką i nic nie denerwuje mnie tak, jak pacjenci, którzy na mnie plują. To jedyny typ pacjentów, których mam ochotę zdzielić w twarz, niezależnie od ich stanu psychicznego i fizycznego.

Ludzie, którzy mówią tylko o sobie i nigdy nie pytają o rzeczy typu: „Jak się masz?”, „Jak minął dzień?.Po prostu mają gdzieś innych.

Kiedy masz przewodowe słuchawki i zahaczysz o coś kablem i nagle one się zrywają, jakby chciały ci urwać głowę.

Kiedy zgłaszają mnie na ochotnika bez mojej zgody.

Ludzie, którzy mnie okłamują.

W tej chwili? Każdy ranek, kiedy muszę otworzyć oczy.

Jestem dość wysoki i mam stary dom, więc wszystko wisi i znajduje się dość nisko. W związku z tym uderzam w coś cały czas głową. W okap kuchenny, w nisko zawieszone rury, w drzwi od szafek itd. Doprowadza mnie to do szału.

Kiedy próbuję otworzyć opakowania, które mają specjalną perforację, żeby łatwo się otwierały, a w rzeczywistości poprowadzenie tego wszystkiego po wyznaczonej linii to pieprzone Mission Impossible. Kto to wymyślił?! Sam Szatan?

Kiedy mam na sobie skarpetki i w mieszkaniu wdepnę w coś mokrego.