Najgłupsze rzeczy, w jakie wierzyliśmy, kiedy byliśmy dziećmi III

W to, że okres u kobiet zatrzymuje się na czas, kiedy kobieta wchodzi do wody, aby nie wabić w ten sposób rekinów.

W to, że nasz cały dom wyposażony jest w malutkie kamery wielkości karalucha, a rodzice dzięki temu monitorują każdy mój ruch.

Zastanawiałem się, jakim cudem sceny śmierci w niektórych filmach wojennych są tak realistyczne. Zapytałem więc brata, a ten powiedział mi, że z lokalnych więzień zbierają skazańców z dożywotnimi wyrokami, a następnie robią z nich aktorów, którzy czasem giną naprawdę w trakcie kręcenia filmu. Ci, którym uda się przeżyć, wychodzą na wolność. Tak, ja w to wierzyłem.

Siostra powiedziała mi, że jeśli ktoś policzy wszystkie kamienie w Stonehenge, to umrze. Do tej pory nie wiem, ile tam jest tych kamieni.

Wierzyłem, że w samochodach jest specjalny przycisk, po naciśnięciu którego pojazd wybucha.

Jako dziecko miałem poważną przepuklinę, przez co wycięto mi jedno jądro. Ojciec powiedział mi, że jeśli kiedyś będę chciał mieć dzieci, to będą to albo tylko chłopcy, albo tylko dziewczynki, bo każde z jąder odpowiedzialne jest za jedną płeć dziecka.

Myślałem, że stypendia naukowe przyznawane są tylko wyjątkowo głupim uczniom, bo społeczeństwo litowało się nad nimi i umożliwiało jednak pójście na studia. Mój brat otrzymał stypendium, co tylko utwierdzało mnie w moim przekonaniu, bo w moich oczach był on wyjątkowo głupi.

Wierzyłem, że przycisk na podłokietniku w samolocie to przycisk do katapultowania pasażera.

Wierzyłem, że dźwięki, jakie wydawał odpływ w trakcie spuszczania wody z wanny to potwór, który mnie wessie, jeśli szybko nie wyjdę. To kłamstwo wymyślili moi rodzice, abym szybciej wychodził z kąpieli.

Pytałem ojca, czy czytanie książek rzeczywiście może sprawić, że nauczymy się telekinezy (film Matylda). Powiedział, że tak... Przez te wszystkie lata byłem przekonany, że za mało czytam, aby zdobyć tę umiejętność.

Wierzyłem, że dziewczynki robią kupę i siku z jednej (tej tylnej) dziurki. Kiedy miałem 16 lat, zapytałem siostry, jak to robi, żeby kontrolować, co akurat ma wylecieć.

Babcia powiedziała mi, że szczypanie powoduje raka. Raz na przerwie w szkole ktoś mnie uszczypnął, a ja już zacząłem godzić się ze śmiercią, bo byłem przekonany, że dostanę raka i umrę.

Rodzice wmawiali mi, że jak zapalę papierosa, to natychmiast umrę i tak się dzieje z ludźmi. Niestety w trakcie jednego spotkania ze znajomymi u nas w domu chyba o tym zapomnieli, bo tata zapalił przy mnie cygaro, a ja rozpaczliwie próbowałem go powstrzymać, bo nie chciałem, żeby umierał.

Moja mama wmówiła mi, że moje znamię to plama po kawie, którą przypadkiem wylała na mnie, gdy byłam dzieckiem. Wierzyłam w to do 12 roku życia.

Kiedy byłem dzieckiem, to nie miałem pojęcia, jak działają kierunkowskazy i byłem przekonany, że samochody same wiedzą, dokąd chcemy jechać i zawsze włączają prawidłowy kierunkowskaz.

Jeśli połkniesz pestki arbuza, to wyrośnie on w twoim brzuszku.