Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Przystojny wnuczek sąsiadki, list do Mikołaja i inne anonimowe opowieści

47 137  
207   82  
Dziś przeczytacie m.in. o przystojnym wnuczku sąsiadki i przypadkowym spotkaniu, będzie też o kłopotliwej wrażliwości i upokarzającym przeżyciu pewnego przedstawiciela handlowego.


#1.

Obok mnie mieszka staruszka, którą czasem odwiedza dość przystojny wnuczek. Jest trochę sztywny i jakoś nigdy się nie zgadaliśmy, nawet w sumie nie wiem jak ma na imię, ale ładny chłopak z niego.

Dziś mama kazała mi dać psu proszek na odrobaczenie, więc logiczne jest, że potem będę musiała zobaczyć, czy w kupie nic się nie rusza. To stwierdziłam, że ogarnę to wieczorem, bo będzie mniejsza szansa, że kogoś spotkam. Proszek dany, no i idziemy na spacer. Spacerujemy i nagle stało się - kupa. No to sprawdzam, czy nikogo nie ma - wydaje się, że czysto, wyjmuję telefon i świecę w tę kupę. Nagle słyszę głos przystojnego wnuczka:
- Hej, coś się stało? Zgubiłaś coś?
- Nie no, tylko świecę w kupę...
- Aha, to miłej zabawy.
Oddalił się szybciej niż przybył.

W sumie dopiero po czasie pomyślałam, jak to dziwnie zabrzmiało :D

#2.

W drugiej albo trzeciej klasie podstawówki siostra katechetka opowiedziała nam o prawdziwym świętym Mikołaju. Był to biskup z Turcji.
Więc napisałem swój list do Mikołaja, a następnie przepisałem go do Tłumacza Google i przetłumaczyłem na język turecki :)

#3.

Kilka lat temu byłem ze znajomymi na ognisku w miejskim parku. Próbowałem pieczonych mięs, różnych sosów... w pewnym momencie poczułem, że w moim żołądku bulgocze i że czym prędzej muszę skorzystać z toalety. W parku nie było takiej opcji, a przynajmniej mi nie mieściło się to w głowie, dlatego na sztywnych nóżkach pobiegłem do domu.

Wszystkie lampki w głowie zapaliły mi się na czerwono, zwieracze zaciskałem ostatkiem sił. Minąłem plac zabaw dla dzieci. Na placu tym rosła dość rozłożysta wierzba płacząca. Zrozumiałem wtedy, że do domu jednak nie doniosę, więc co sił pobiegłem wypróżnić się pod tą wierzbą. Wbijam pod płaszcz gałęzi zapewniający anonimowość, kucając ściągam portki i majtki. Wypinam się, patrzę... a pod wierzbę ktoś kulturalnie zaciągnął ławeczkę i tuż przede mną na tej ławeczce leży jakaś panna, którą obłapia koleś, z którym chodziłem do podstawówki. Niestety, było już za późno... Zepsułem im atmosferę tamtego uniesienia.
Mało tego, tamta panna okazała się być siostrą mojego bliskiego kumpla, więc zaczęliśmy się częściej widywać. Na szczęście nigdy, ani na trzeźwo, ani po alkoholu, żadne nie wspomniało o tamtej sytuacji.

#4.

O tym, jak okradziono moją mamę.

Lata 80. Mama poszła do banku wypłacić pieniądze na samochód. Odstała swoje w kolejce, podeszła do okienka, dostała pieniądze, włożyła je w szarą kopertę, a tę do torebki. Wychodziła z banku, gdy podszedł do niej bandzior i kazał oddać pieniądze. Mama wystraszona całą sytuacją wyjęła z torebki kopertę i oddała ją złodziejowi.

Zapłakana poszła do salonu, gdzie czekał na nią tata (nie byli w banku razem, bo tata coś innego załatwiał). Zaczęła opowiadać mu co się stało i włożyła rękę do torebki. I nagle zaczęła się śmiać... Z torebki wyciągnęła kopertę, w której były pieniądze!

Okazało się, że złodziejowi dała kopertę z... podpaską. Mama zawsze nosiła jedną na czarną godzinę, a że nie było wtedy innej możliwości, by dyskretnie schować ją w torebce, to zapasową podpaskę trzymała w kopercie.

I tylko żal, że nikt nie widział miny złodzieja po otwarciu koperty :)

#5.

Mam dziwną przypadłość, a mianowicie potrafię się rozpłakać bez powodu, przy oglądaniu, czytaniu czy nawet słuchaniu czegokolwiek, co jest choćby odrobinę wzruszające. Wystarczy głupia reklama w tv, książka, która dobrze się kończy lub historia o tym, jak ktoś komuś pomaga, a ja ryczę jak bóbr...

Dałoby się przeżyć, ale jestem facetem i mam 32 lata.

#6.

Krótko.
Ja, przedstawiciel handlowy. Długie trasy. Zepsute jedzenie w jednej z knajp na trasie. Autostrada, noc. Biegunka i brak toalety. Staję na pasie i biegnę w krzaki. Nie zdążyłem... Narobiłem na spodnie. Co robić, wyrzucam spodnie. Obesrane spodnie wiszą na drzewie. W spodniach zostają kluczki. K...! Auto na awaryjnych, a ja w majtkach ściągam przez pół godziny spodnie z drzewa. Udało się. Upokorzony jadę dalej.

#7.

Ze swoim partnerem życiowym jestem od 10 lat, od 8 mieszkamy wspólnie. Ogólnie to nie mogę narzekać, Bartek mnie wspiera, obowiązki domowe wykonuje lepiej ode mnie, ma dobrą pracę, obydwoje dobrze zarabiamy. No jakoś się wiedzie.

Około 5 lat temu strasznie dusiłam go o zaręczyny. Uważałam, że to niezbędne, żeby założyć rodzinę, chciałam zostać matką, kupić dom na przedmieściach i spokojnie żyć. Bartek za to nie był jeszcze gotowy, ojcostwo, rodzina nie były dla niego priorytetami. Chciał podróżować, rozwijać się zawodowo i szaleć razem ze mną. Zrozumiałam to po roku ciągłych awantur i przekonywania, że teraz tylko dziecko jest nam potrzebne do szczęścia. Przecież i tak bym go nie zmusiła (z natury jest bardzo uparty). Żyliśmy więc sobie na kocią łapę i w sumie ani za bardzo nie podróżowaliśmy, ani on za bardzo się nie rozwinął zawodowo. W tym czasie moja kariera poszybowała do przodu. A teraz on nagle wyskoczył z propozycją małżeństwa i posiadania dzieci...

Chciałabym się cieszyć, ale nie potrafię. Nie chcę teraz siedzieć w pieluchach, totalnie mi przeszło. Boję się, że jak wyjdę z zawodu, to już do niego nie wrócę (mam dosyć prężnie rozwijający się zawód). Nie chcę utkwić w domu już od pierwszego dnia ciąży (pracuję z prądami i ultradźwiękami, które szkodzą dziecku). Jasne, jest tacierzyński i on może poświęcić karierę, ale wprost mi powiedział, że nie może, bo przecież ma tak szerokie perspektywy...

Kocham go i chcę z nim być, ale mam ochotę mu powiedzieć, żeby się wypchał. Było się decydować 5 lat temu, kiedy prosiłam go o to, byśmy wspólnie zostali rodzicami.

W poprzednim odcinku m.in. wszyscy na weselu widzieli moje atuty, oraz dobro wraca

10

Oglądany: 47137x | Komentarzy: 82 | Okejek: 207 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

28.03

27.03

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało