Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Matka skasowała swojej córce konto na TikToku z prawie 2 mln obserwujących - Co nowego w technologii?

77 788  
362   118  
W dzisiejszym odcinku skasujemy córce konto na TikToku, damy się zaszczepić za AirPodsy oraz sprzedamy swoje dane biometryczne Amazonowi.

#1. Powstała mapa klasyków polskiego internetu



Internet i wszystko, co z nim związane obecny jest w Polsce już na tyle długo, że niektóre z treści, które tam zostały udostępnione, postrzegane są obecnie jako „klasyki”. Wśród nich można wymienić wiele niezwykłych dzieł, takich jak choćby: Paweł jumper, jestem hardkorem, daj kamienia i wiele, wiele innych.

Jak jednak to wszystko ogarnąć? Jak umiejscowić to w konkretnych miejscach zarówno w czasie, jak i przestrzeni? Otóż jest na to łatwy sposób. Powstała specjalna mapa, na której rozmieszczono legendy polskiego internetu.

Dzięki niej możecie powrócić do dawnych lat i znów przeżywać wspaniałe chwile, przypominając sobie, jak to kiedyś były czasy, a teraz już tych czasów nie ma.

#2. W zamian za zaszczepienie się nastolatkowie otrzymują darmowe AirPodsy



Co powiecie na taki interes? W zamian za przyjęcie pierwszej dawki szczepionki na Covid-19 otrzymujecie darmowe słuchawki Apple AirPods. Poszlibyście na to? Warunków jest kilka. Musicie mieścić się w przedziale 12-17 lat i… mieszkać w Dystrykcie Kolumbii (Waszyngton, D.C.). Dodatkowo młodzi Amerykanie mają szansę wygrania stypendium o wartości 25 tys. dolarów, iPadów oraz innych słuchawek.

Oczywiście to nie koniec warunków. Trzeba dodatkowo zjawić się na miejscu z rodzicem lub opiekunem i przedstawić swój dowód tożsamości. Zakładam jednak, że pewnie nie mieścicie się w przedziale wiekowym, a już na pewno nie mieszkacie w USA. U nas możecie jedynie wziąć udział w wielkiej loterii szczepionkowej, w której główne nagrody i tak pewnie całkiem przypadkiem polecą do wujków, stryjków, braci, rodziców i wszystkich innych krewnych organizatorów konkursu.

#3. Ile wart jest twój odcisk dłoni? Amazon wycenił go na 10 dolarów


W Stanach coraz większą popularnością cieszą się sklepy stacjonarne Amazona, w których klienci płacą za wszystkie zabrane przez siebie z półek rzeczy za pomocą swoich dłoni, a konkretnie za pomocą skanów biometrycznych, które są unikatowe dla każdego z użytkowników.

Okazuje się jednak, że Amazon One – bo taką nazwę noszą czytniki – nie cieszy się aż tak wielką popularnością, a klienci traktują rozwiązanie dość sceptycznie. W zawiązku z tym firma postanowiła zachęcić konsumentów do rejestracji w systemie (i pozostawienia danych biometrycznych swoich dłoni) za pomocą… kuponu na zakupy w sklepie o wartości 10 dolarów.

Sprzęt do skanowania wychwytuje podobno najdrobniejsze nawet cechy dłoni, takie jak powierzchnia, wszystkie żyły, zgrubienia itd. Wszystko po to, aby stworzyć unikalny dla każdego klienta wzór, za pomocą którego ma odbywać się płatność.


Oczywiście nasze dane biometryczne przechowywane będą w chmurze, gdzie mają być dobrze strzeżone i nikt niepowołany na pewno nie będzie miał do nich dostępu. Zresztą cóż tacy cyberprzestępcy mogliby zrobić z wzorami naszych dłoni? Na chwilę obecną niewiele… ale przyjdą czasy, gdzie tego typu technologia będzie używana na nieco szerszą skalę i wtedy mogą pojawiać się poważne zagrożenia, które dzisiaj nie przychodzą nam nawet do głowy.

Eksperci są zdania, że nie powinniśmy szastać na prawo i lewo swoimi danymi biometrycznymi, ponieważ są to dane przypisane do nas na całe życie. Wzoru dłoni czy odcisku palca nie da się ot tak zmienić, jak zmienić można imię, nazwisko czy dowód osobisty wraz z jego numerem.

#4. Apple zamierza wyłapywać pedofilów… poprzez inwigilowanie zdjęć swoich użytkowników


No więc stało się. Gigant technologiczny postanowił poświęcić nieco prywatności swoich użytkowników, aby wszyscy mogli czuć się bardziej bezpieczni. Z opublikowanych przez Apple informacji jasno wynika, że przyszłe wersje systemów będą wyposażone w funkcje, których celem będzie wyłapywanie pedofilów.

Całość ma opierać się m.in. na wyszukiwaniu fotografii, które zawierają materiały wskazujące na stosowanie przemocy seksualnej wobec dzieci (tzw. CSAM - Child Sexual Abuse Material). Warto zwrócić uwagę jednak na to, że skanowane będą nie same zdjęcia, ale tzw. „hasze”. A więc kody numeryczne służące do identyfikacji obrazu. Jeśli algorytm wykryje, że któreś ze zdjęć przesłanych na iCloud zawiera dostateczną ilość kodów wskazujących na CSAM, wtedy zawiadomiony zostanie człowiek, którego zadanie będzie polegać na potwierdzeniu przypuszczeń algorytmu.

Apple zarzeka się jednak, iż zdjęcia przechowywane w trybie offline na telefonie nie będą skanowane. Dodatkowo nowe wersje systemów zapewnią pomoc AI w kwestii otrzymywanych wiadomości, które mogą zawierać potencjalnie szkodliwe dla dziecka treści. Zostaną one zamazane, a o całym zdarzeniu zostaną poinformowani rodzice niedoszłej ofiary.


Ostatnia z funkcji zakłada kontrolę wyszukiwanych treści. Jeśli rozpoznana zostanie próba wyszukania czegoś, co ma jakikolwiek związek z CSAM, użytkownik zostanie poinformowany, że tego typu zawartość jest szkodliwa i stanowi poważny problem. Otrzyma również namiary do miejsc, gdzie może ewentualnie zgłosić się po pomoc.

Oczywiście w tym miejscu rodzi się sporo wątpliwości, jeśli chodzi o kwestie prywatności użytkowników. Apple jednak uspokaja, bowiem nikt nie będzie przeglądał ich zdjęć, a porównywane będą jedynie hasze. Dodatkowo sprawa trafi dalej tylko w chwili, jeśli ilość haszy przekroczy punkt krytyczny, gdzie nie będzie już żadnych wątpliwości, że mamy do czynienia z CSAM. Wszystko przecież dla bezpieczeństwa naszych dzieci…

Warto również dodać, że nowe funkcje obejmować będą systemy iOS 15, iPadOS 15, watchOS 8 i macOS Monterey i na razie działać będą jedynie na terenie USA.

#5. Matka skasowała swojej córce konto na TikToku z prawie 2 mln obserwujących



To może na koniec coś na rozluźnienie… Valentina to nastoletnia influencerka z Brazylii, która przez lata zdążyła zbudować całkiem pokaźną bazę fanów na TikToku. Liczba jej obserwujących wynosiła bowiem aż 1,7 mln, co kosztowało dziewczynę oczywiście sporo pracy i wysiłku.

Innego zdania była jednak matka dziewczyny (Fernanda Rocha Kanner), która cały czas powtarzała, że to niezdrowe dla psychiki 14-letniej Valentiny i ma natychmiast z tym skończyć. Matce w pewnym momencie puściły nerwy i postanowiła skasować konta córki w mediach społecznościowych. Usunęła jej więc zarówno TikToka, jak i Instagrama. I nie mówimy tutaj o wykasowaniu aplikacji z telefonu, a o całkowitym usunięciu kont.

O sprawie zrobiło się tak głośno, że z matką przeprowadzono nawet wywiad dla lokalnego programu telewizyjnego Fantastico:

W wieku 14 lat wystarczająco trudno jest ustalić, kim jest się naprawdę. Kiedy dwa miliony ludzi, których nigdy w życiu nie widziałeś, myślą, że cię znają, staje się to jeszcze gorsze. W takiej sytuacji jeszcze łatwiej jest się zatracić.
Mama influencerki dodała, że jej ruch może i był radykalny, ale był konieczny. Dodała, że nie chce, aby jej córka reklamowała jakieś łatwopalne ubrania z Chin lub tańczyła jak tresowana małpa ku uciesze publiczności. Jest jej jednocześnie przykro, że wiele osób uważa, iż właśnie na tym dzisiaj polega „sława”.

W poprzednim odcinku: Tryb ciemny wcale nie taki energooszczędny

5

Oglądany: 77788x | Komentarzy: 118 | Okejek: 362 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało