Mniej znane, ale równie fascynujące odpowiedniki znanych atrakcji turystycznych świata

Praktycznie każdy z nas słyszał nazwę Machu Picchu. To słynne starożytne miasto imperium Inków. Po wpisaniu go na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, Machu Picchu przeżywa oblężenie turystów. Jednak dotarcie do miasta wymaga sporo wysiłku zarówno fizycznego, jak i finansowego. Boliwijska wyspa Isla del Sol może posłużyć jako dobra alternatywa dla Machu Picchu. Dodatkowo znajduje się ona nad niesamowicie pięknym jeziorem Titicaca. Można tu zobaczyć ponad 80 ruin i niezliczone tarasy. Według legendy właśnie w tym miejscu powstało imperium Inków.

Czy wyobrażasz sobie jakikolwiek hollywoodzki film kręcony w San Francisco, na którym nie ma Golden Gate? Ten most to taki filmowy celebryta i jeden z najbardziej znanych mostów na świecie. Od 2014 roku przejazd mostem jest płatny. Od 2021 roku jest to kwota 7 dolarów. Co ciekawe, płaci się tylko, gdy jedzie się z północy na południe, czyli podczas wjazdu do San Francisco. W drugą stronę przejazd jest bezpłatny. Natomiast jeśli chcesz się przejechać taniej podobnym mostem, powinieneś się wybrać do Lizbony. Most 25 Kwietnia to dwupoziomowy drogowo-kolejowy most wiszący, przerzucony nad Tagiem. Przejazd mostem jest płatny i kosztuje około 2 dolarów. Co ciekawe, jadąc skrajnym lewym pasem słyszysz charakterystyczne dźwięki, gdyż jest on zbudowany z metalowej kraty.

Koloseum to chyba najbardziej znany amfiteatr starożytnego świata. Rocznie zabytek odwiedza około 6 milionów ludzi. Bilety na zwiedzanie nie należą do najtańszych (12 euro od osoby), pomimo to kolejki chętnych do obejrzenia Koloseum są ogromne. Podobny amfiteatr można zobaczyć w chorwackim mieście Pula. By go zwiedzić, musisz zapłacić połowę tego, co w Rzymie (6 euro), a chętnych na zwiedzanie jest zdecydowanie mniej. Dzięki temu nie czekasz w gigantycznych kolejkach, tylko podziwiasz amfiteatr, wchodząc do niego praktycznie z marszu. Ponadto w Amfiteatrze w Puli organizowane są koncerty, raz zorganizowany został pokazowy mecz piłki nożnej.

Big Ben to tak naprawdę wieża zegarowa Pałacu Westminsterskiego. W 2012 roku oficjalnie przemianowano ją na Elizabeth Tower. Niestety od 2017 roku wieża jest poddana remontowi i pracom konserwatorskim i nie można organizować do niej wycieczek, a z zewnątrz mało widać, bo otoczona jest rusztowaniami. W stolicy Kanady, Ottawie, można znaleźć Wieżę Pokoju i jest równie spektakularna, jak Big Ben Elizabeth Tower. Wieża ta to część budynku parlamentu i jest uwieczniona na kanadyjskim banknocie 20-dolarowym.

Najbardziej znany obiekt architektoniczny Paryża, uznawany za symbol tego miasta i niekiedy całej Francji. Jest najwyższą budowlą w Paryżu, a w momencie powstania w 1889 roku był najwyższą budowlą na świecie. Wieża ma wysokość 324 metrów. Wstęp na nią kosztuje 26 euro, a i pomimo tego trzeba swoje odczekać w sporej kolejce. W chińskim mieście Hangzhou, w parku dzielnicy mieszkalnej znanej jako Tianducheng, znajduje się kopia paryskiej wieży, tyle że dwa razu mniejsza. Wstęp jest bezpłatny. Zresztą w tejże dzielnicy można znaleźć więcej obiektów, które są pomniejszonymi lub wiernymi kopiami tych z Paryża.

Grobla Olbrzyma to niezwykły pomnik przyrody z 40 000 połączonych bazaltowych kolumn, które osiągają wysokość 11 metrów. Miejsce to jest oczywiście atrakcją turystyczną i prawie zawsze się tu spotyka turystów. Jeśli marzysz o samotności, warto wybrać się do Rosji na Przylądek Stołbczaty. Czemu? Z kilku powodów. Po pierwsze jest tam ładnie, po drugie nie ma tam najazdu turystów, więc można sobie w spokoju kontemplować, a po trzecie same kolumny są nieco wyższe niż te w Irlandii. Mają one wysokość do 50 metrów.

Rezerwat przyrody w górach Wuling Shan w północno-zachodniej części chińskiej prowincji Hunan, w 1992 roku wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Liczne filary, szczyty i klify, które powstały w wyniku wietrzenia piaskowców. To właśnie te szczyty możemy zobaczyć w filmie Avatar. Ten sam krajobraz można zobaczyć w parku Lenskije stołby w Rosji. Zadziałały tu te same czynniki co w Chinach, a filary osiągają wysokość do 100 metrów. Problemem jest fakt, że zarówno do atrakcji w Chinach, jak i w Rosji z Europy jest cholernie daleko.

Łukowy wiadukt kolejowy Glenfinnan pojawił się w wielu filmach, ale najbardziej znany jest z filmów o Harrym Potterze. Podobną konstrukcję można znaleźć w Niemczech w pobliżu miasta Altenbeken. Lokalni mieszkańcy są bardzo dumni z tego wiaduktu, ponieważ dzięki niemu i linii kolejowej, która dotarła do Altenbeken, upadająca mała wioska zamieniła się w prężnie działające 10-tysięczne miasteczko. Co ciekawe, wiadukt w Niemczech powstał 44 lata wcześniej niż ten w Szwajcarii (1853 i 1897 rok).

Akropolu nikomu przedstawiać nie trzeba. Miasto położone na górze wapiennej o wysokości 70 m n.p.m. było kultem bogini Ateny. W 1987 roku akropol ateński został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Bilet wstępu na Akropol Ateński kosztuje 20 euro, a zwiedzających ruiny jest mnóstwo. Zrobienie zdjęcia ruinom bez widocznych w tle turystów jest zajęciem dość czasochłonnym. Jako alternatywę można polecić starożytne tureckie miasto Efez. Miasto Jońskie zostało założone najprawdopodobniej w IX w. p.n.e. Chociaż można spotkać się także z innym datowaniem, sięgającym do XI i XIV wieku p.n.e. i opiniami historyków łączących początki Efezu ze stolicą hetyckiego królestwa Arzawa, Apasas. Nazwa ta jest tłumaczona jako Miasto Królowej Matki. Jednak najstarsze zabytki archeologiczne, odnalezione w okolicach wzgórza Ayasuluk, to fragmenty ceramiki mykeńskiej.

Legendarne początki Efezu wiązane są także z Amazonkami, które wymieniane są w niektórych mitach jako założycielki miasta. Tak więc, jak widać, Efez jest mieszanką wielu kultur i narodowości. W swej historii był także miastem chrześcijańskim, a wpływy każdej z religii i każdego z wierzeń widać w ruinach miasta. W Efezie znajdowała się słynna świątynia Artemidy (uznawana za jeden z siedmiu cudów świata), ale nie przetrwała ona do naszych czasów. Bilet wstępu do Efezu kosztuje tylko 11 euro. W pobliżu miasta znajduje się szczyt, z którego - według wierzeń - została wniebowzięta Maryja. W 2015 roku Efez został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Chyba większość z nas marzy, by udać się do Wenecji i popłynąć gondolą po kanałach tego miasta w romantyczny rejs z ukochaną. Dla romantyków mam dwie złe wiadomości. Po pierwsze, na taki rejs czeka się w gigantycznych kolejkach, a po drugie swoje kosztuje. Ile? 80 euro za kursik (mają w tej Wenecji coś z górali - też liczą dutki). Po drugie, w Wenecji śmierdzi. Wszystko przez to, że mieszkańcy niezbyt się przejmują czystością i wszelakie śmieci wywalają do kanałów. Aby zaoszczędzić pieniądze i odbyć równie romantyczny rejs z ukochaną, możesz udać się do francuskiego miasta Colmar. Po pierwsze, za taki rejs zapłacisz tylko 7 euro, po drugie nie ma tu takich tłumów, a po trzecie Francuzi nie wypieprzają nieczystości do wody i dlatego tu można swobodnie oddychać. A miasto jest równie urokliwe co Wenecja, a w wielu aspektach nawet ładniejsze.