Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Pora zawołać fachowca...

24 236  
2   34  
Tutaj nie klikaj!Fachowcy oceniają, że jedynym prawdziwym lekiem na bezrobocie jest i będzie w przyszłości poszerzający się rynek usług. Przyjrzawszy się z bliska temu problemowi nietrudno zauważyć, iż postęp w tej dziedzinie jest zauważalny.

Niedawno nawalił mi grzejnik gazowy i nie miałem ciepłej wody. Jako, że nie zamierzam zostać morsem (tym bardziej, że pewna pani definitywnie zrezygnowała z bycia moją foczką) zawezwałem pracownika serwisu w celu dokonania naprawy. Skomplikowana ta operacja trwała 7 min 19 sek po czym fachowiec zażądał kwoty 10 zł tytułem należności za dokonaną naprawę. Ponieważ suma taka stanowi znaczącą pozycję w moim budżecie zakwestionowałem jej wysokość nie zauważywszy w dokonanych pracach niczego wartego aż takiego zadośćuczynienia.

W odpowiedzi otrzymałem pisemny rachunek z wyspecyfikowanymi czynnościami mającymi usprawiedliwiać ów bezczelny rabunek mojej gotówki. Wyglądał mniej więcej tak (w nawiasach podaję tłumaczone na język humanistów)

1) Demontaż pokrycia zewnętrznego osobowych środków przemieszczania (zdjął buty z nóg)
2) Ukierunkowane przemieszczenie remontodawcy w bezpośrednie pobliże obiektu remontowanego (poszedł do łazienki)
3) Erekcyjna zmiana położenia instrumentów operacyjnych (podniósł ręce by dotknąć grzejnika).
4) Operacja demontażu elementów stanowiących istotną przeszkodę dla procesu remontowego (zdjął pokrywę grzejnika)
5) Ocena stanu remontowanego obiektu przy wykorzystaniu środków optycznych (popatrzał)
6) Wydanie opinii na temat konstruktorów współczesnych urządzeń grzewczych (marudził)
7) Czasowa ekstrakcja elementu transferującego paliwo lotne (na chwilę wyjął rurkę doprowadzającą gaz)
8) Udrożnienie elementu transferującego poprzez uruchomienie procesów aerodynamicznych (dmuchnął w rurkę)

Ponieważ uznałem, iż każda działalność powinna rozkładać sprawiedliwie koszty po obu stronach, naprędce przygotowałem specyfikację obciążeń dla remontodawcy. I tak:

1) Konieczność konserwacji powierzchni płaskich w rejonie dokonywanej naprawy spowodowane przemieszczeniem bez wyraźnego zlecenia części krzemionkowego podłoża ulicznego (musiałem zamieść bo naniósł piachu)
2) Konieczność mechanicznego usunięcia wniesionych bez wyraźnego zlecenia środków aromatycznych (otworzyłem okno bo śmierdział )
3) Konsultacje na temat bieżących zagadnień z zakresu polityki światowej ze szczególnym uwzględnieniem roli rynków finansowych dla zaspokajania potrzeb ludzkości (ch***wo jest)
4) Ocena ostatnich zmian na polskiej scenie politycznej (j.w.)
5) Zgoda na wydanie oświadczenia dotyczącego stanu zdrowia remontodawcy po rozwiązaniu przez niego problemów rodzinnych (musiałem wysłuchać opowieści o kacu po imprezie ze szwagrem)
6) Kara umowna za obrażanie moich uczuć religijnych poprzez łamanie jednego z pierwszych przykazań zakazującego nadużywanie imienia boskiego(ciągle mruczał "Chryste Panie", "Matko Boska", raz nawet użył collage’u "Jezus Maria, k*** mać")
7) Spowodowanie stresu remontobiorcy wstępną oceną możliwości zmiany jego sytuacji w zakresie poboru wody ciepłej ("no może się k*** da coś zrobić, a może nie...")
8) Straty moralne remontobiorcy wynikające z oderwania go od istotnych czynności stanowiących intelektualną podbudowę jego egzystencji (nie mogłem w tym czasie czytać joemonstera)

Wczytawszy się ze zrozumieniem we wręczone sobie wzajem faktury postanowiliśmy rozwiązać problem na drodze polubownej. I tak :

1) Ustaliliśmy zasięg obszaru negocjacyjnego (ława szwedzka między fotelami)
2) Bez zastrzeżeń przyjęliśmy warunki wstępne (sześciopak Van Pur 18%)
3) Zakreśliliśmy nieprzekraczalny termin dojścia do consensusu (przed 15:00 musiał być w warsztacie)

Negocjacje przebiegły w rzeczowej i pełnej zrozumienia atmosferze. Dokonane ustalenia zostały dodatkowo zabezpieczone przy pomocy butelki nalewki ziołowej "Demianovka" produkcji słowackiej.
Odniosłem wyraźny sukces. Zgodziliśmy się na równoważność naszych wzajemnych roszczeń i postanowiliśmy odstąpić od ich egzekwowania. Uratowałem całą gotówkę!

Otrzymałem ustną, bezterminową gwarancję na wykonaną usługę ("jakby, k*** coś nie tak to, k*** dzwoń i k*** się k*** zrobi tego sk***na")

Ogólnie więc oceniam, iż postęp na rynku usług w naszym kraju jest wyraźny a konkurowanie usługobiorców pomiędzy sobą jest czynnikiem wpływającym na zwiększającą się elastyczność ofert. Jednak rynek to potęga.

Oglądany: 24236x | Komentarzy: 34 | Okejek: 2 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało