Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Jeśli twoje dziecko ma trzy sześciościenne kostki, to wiedz, że coś się dzieje

40 325  
108   72  
Jest blady, nosi ciemne ubrania i spędza całe dnie nad książkami, w których zapisano informacje na temat tego, jak przywoływać demony i rzucać czary. W wolnych chwilach zaszywa się w ciemnych piwnicach z grupą bezwzględnie posłusznych mu osób. Z nimi, w blasku świec, usiłuje zupełnie oderwać się od realnego świata. O kim mowa? Oczywiście o Mistrzu Gry, ale w latach 80. w USA narodziły się pogłoski, że opis ten idealnie pasuje do kogoś, kto zamieszany jest w satanizm.

RPG czyli rabować, palić i gwałcić?

Gry fabularne niemal od samego początku swojego istnienia nie miały łatwego życia. Zwłaszcza uznawane za prekursora gatunku i będące do dziś jednym z najpopularniejszych systemów Dungeons & Dragons (D&D, czyli po naszemu Lochy i Smoki) niejednokrotnie musiało mierzyć się z oskarżeniami o promowanie niemoralnych i niebezpiecznych zachowań. Wydawcy gry, dzięki której z grupą przyjaciół można było wcielić się w role żyjących w fikcyjnym świecie i walczących ze smokami i goblinami bohaterów, zostali posądzeni między innymi o propagowanie takich praktyk jak satanizm, czary, samobójstwa, tworzenie pornografii i morderstwa.


Apogeum tej nagonki nastąpiło w latach 80. Te czasy w USA były pierwszym złotym wiekiem gier RPG – w 1985 r. w Dungeons & Dragons grało od 3 do 5 milionów osób, a TSR, firma posiadająca prawa do D&D, zarobiła ponad 30 milionów dolarów.


Tak, dzieciaki ze Stranger Things też grały w Dungeons&Dragons.
Ktoś nawet sprawdził dokładnie jaka to była kampania

Niestety, wraz z rosnącą popularnością gier fabularnych, pojawił się niepokój o ich moralny wymiar. Niektóre grupy religijne zarzucały erpegom zachęcanie graczy do nauki czarów i okazywania czci demonom. Powstała nawet powieść, która swoim tytułem („Mazes & Monsters”) w oczywisty sposób nawiązywała do nazwy Dungeons & Dragons, a której główny bohater traci poczucie tego, co jest fikcją, a co rzeczywistością i w efekcie próbuje popełnić samobójstwo.

A potem na podstawie książki nakręcono film.
Z młodym Tomem Hanksem w roli głównej.
Tak, jest na YouTube.
Tak, polecam każdemu, kto chce się dowiedzieć, co łączy gry RPG ze skakaniem z dachu World Trade Center.

https://youtu.be/yfxXug5ZMdk

Samobójstwa samobójstwami, ale gdzie ten satanizm?

Niezwykle dużą rolę w nadaniu erpegom mrocznego znaczenia miała Patricia Pulling, założycielka organizacji znanej jako B.A.D.D. (Bothered About Dungeons & Dragons, czyli Zaniepokojeni Dungeons & Dragons). Pulling zaangażowała się w walkę z grami fabularnymi po tym, jak jej syn Irving popełnił samobójstwo 9 czerwca 1982 r. Chłopak był aktywnym graczem D&D, przez co jego matka doszła do wniosku, że jego śmierć była bezpośrednio związana z grą. W ramach swojego pierwszego posunięcia złożyła nawet pozew przeciwko dyrektorowi szkoły, do której uczęszczał jej syn, Robertowi A. Braceyowi III. Uważała bowiem, że jest odpowiedzialny za… klątwę, która podczas gry w D&D, na krótko przed jego samobójstwem, została rzucona na postać należącą Irvinga. Złożyła również pozew przeciwko TSR, Inc. (wydawcom Dungeons & Dragons).


Intensywny trening okultystyczny z pomocą D&D przygotował Debbie
do przyjęcia zaproszenia do sabatu czarownic

Oskarżenia te zostały oczywiście szybko oddalone przez sąd. Wtedy, właśnie w 1983 r., Pulling powołała do życia publiczną grupę „Bothered About Dungeons & Dragons” i zaczęła publikować materiały mające na celu rozpowszechnienie jej wiary, że D&D jest doskonałym narzędziem rekrutacji dla sekt, zachęca do czczenia diabła i – oczywiście – samobójstw. B.A.D.D. odniosło pewien sukces w rozpowszechnianiu swoich poglądów w prasie, zarówno poprzez konserwatywne chrześcijańskie media, jak i te skierowane do szerszej grupy odbiorców. Materiały tej organizacji docierały nawet poza granice USA, na przykład do Australii, gdzie rozprowadzała je między innymi Australian Federation for Decency (Australijska Federacja na Rzecz Przyzwoitości).

Kiedy fikcja naprawdę zaczyna przenikać się z rzeczywistością

Patricia Pulling prowadziła oczywiście walkę z grami RPG na wielu frontach. W ramach swojej działalności wydała między innymi książkę „ The Devil’s Web: Who Is Stalking Your Children For Satan?”. Publikacja ta zasłynęła faktem, że nie odróżnia fikcyjnego „Necronomiconu” (książki wymyślonej przez H. P. Lovecrafta na potrzeby fabuły swojej opowieści) od „Necronomiconu Simona”, czyli literackiej próby stworzenia księgi wzmiankowanej w opowiadaniach słynnego autora z Providence. Pulling zachęca nawet funkcjonariuszy policji do rozpoczynania przesłuchań podejrzanych nastoletnich okultystów od pytania, czy przeczytali lub znają to zakazane dzieło.


B.A.D.D. tymczasem nie bawiło się w półśrodki i szybko poszerzało zakres oskarżeń. W krótkim czasie okazało się, że D&D miało promować i wykorzystywać do rozszerzania swoich wpływów takie rzeczy, jak:
  • demonologia,
  • czary,
  • voodoo,
  • morderstwa,
  • gwałty,
  • bluźnierstwa,
  • samobójstwa,
  • zabójstwa,
  • wywoływanie szaleństwa,
  • perwersje seksualne,
  • homoseksualizm,
  • prostytucja,
  • rytuały satanistyczne,
  • hazard,
  • nadzwyczajna brutalność,
  • kanibalizm,
  • sadyzm,
  • profanacja,
  • przywoływanie demonów,
  • nekromantyzm,
  • wróżbiarstwo.
Zamieszanie wokół D&D i gier fabularnych było na tyle duże, że zainteresowały się nimi Amerykańskie Stowarzyszenie Suicidologii (nauki zajmującej się samobójstwami i próbami samobójczymi), Amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób oraz kanadyjski departament Zdrowia i Opieki Społecznej. Jak można było się spodziewać, nie znalazły związku między grami fabularnymi a samobójstwami.

Kulą ognia w niedowiarków

Oczywiście dziś, z perspektywy czasu, opisywane tu perypetie brzmią zabawnie, ale cała ta nagonka na gry RPG niewątpliwie sprawiła wielu graczom niekończące się kłopoty i zmroziła krew w żyłach zarządu i pracowników TSR, Inc. Wydawcy D&D do walki z niesłusznymi zarzutami wysłali Franka Mentzera.


Frank, jako swego rodzaju rzecznik prasowy gier RPG, udzielał się w telewizji i radiu, argumentując, że gry fabularne, jako zupełna nowość, są jedyną rzeczą, której rodzice nie znają i nie rozumieją, jeśli chodzi o życie ich dzieci i dlatego winią je za każdą tragedię w życiu nastolatków grających w D&D. Mówił też o tym, że jednym z największych błędów związanych z Dungeons & Dragons jest niezrozumienie, że gra jest całkowicie fikcyjna. Tak, musiał tłumaczyć, że fakt, że dana postać została ugodzona nożem, nie wiąże się z odniesieniem obrażeń przez kierującego nią gracza. Najczęściej oczywiście pojawiały się oskarżenia, że w czasie gry uczestnicy sesji RPG rzucają (w domyśle demoniczne) zaklęcia. Frank robił, co mógł, by wyprowadzić ludzi z błędu, posunął się nawet do rzucania czarów na wizji. Jak sam mówi:

Demonstrowałem w telewizji, jak rzucać zaklęcia i mówiłem „Dobra, to rzucam teraz Kulę Ognia”. Gospodarz spoglądał na mnie i pytał: „Co?”, a ja odpowiadałem: „No i to wszystko, to by było na tyle…”

Artykuł zamieszczony oryginalnie na stronie Pyrkon.pl

* * * * * *

Tymczasem postrzeganie gier fabularnych RPG dzisiaj:

A tak na serio to prześmiewczenie spojrzenia na świat graczy RPG,
które spisał twórca jednego z polskich systemów do gry o nazwie Fajerbol

A jak ktoś chciałby zacząć grać to może tu dowiedzieć się nieco więcej

https://www.youtube.com/watch?v=89B2VMvKSwc

7

Oglądany: 40325x | Komentarzy: 72 | Okejek: 108 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało