W 2016 roku słynny ukraiński artysta uliczny Hamlet Zinkowski namalował graffiti na budce transformatora w Charkowie. Autor pracy przedstawił na niej ogromną dłoń ze stojącym na niej mężczyzną, a obok napis: „Wydaje się, że odnalazłem siebie... Żeby tylko go nie stracić...”.
Graffiti „Myślę, że się odnalazłem” wytrwało na ścianie przez prawie dwa lata, ale w nocy z 5 na 6 września 2018 roku ktoś zamalował je szarą farbą. Prawdopodobnie zrobiła to grupa mieszkańców z domu naprzeciwko. Jedna z rodzin wielokrotnie narzekała na rysunek i żądała jego zamalowania. Mieszkańcy uważali rysunek za „schizofrenię, a nie sztukę”.
Sam artysta skomentował zniszczenie swojej pracy:
Szczerze mówiąc, nie wiem, co zrobić z tą sytuacją. Iść bić tych ludzi - nie będę, grozi to odpowiedzialnością karną i administracyjną. Pozwać ich? Nie. Niech miasto chroni moje prace, skoro jest z nich dumne. Najbardziej wkurza mnie, że moi przyjaciele widzieli, jak zniszczono pracę, ale nikt ni ch*ja nie zrobił. Tak było już w 2014 roku, kiedy zniszczono obrazy w łukach na Puszkińskiej. Ta zgnilizna ludzi i niechęć do ingerencji są denerwujące.
Tymczasem obrońcy sztuki ulicznej wzięli sprawy w swoje ręce i na szarej ścianie przy ulicy Gogola 2a pojawił się napis „Ch*j. Czy tak lepiej?”
Wkrótce i ten napis został zamalowany.
Chwilę później na ścianie pojawił się kolejny: „Jaki Charków, taki i Banksy”.
I tak oto na murze rozgorzała prawdziwa „wojna graffiti”.
Znalazł się tu rysunek Jezusa z podpisem „Mnie też zamalujesz?”, reklama narkotyków ("odleć z nami i odnajdź siebie"), nieprzyzwoite słowa i rysunki penisa.
Ściana została ponownie odmalowana, ale to tylko zachęcało nieznanych aktywistów. Na ścianie pojawiło się „Okno na szary świat”, a później inne napisy i graffiti.
Na portalach społecznościowych mur w Charkowie znany był jako „Стена Срáча” (ściana syfu), a w Instagramie ukazywała się relacja zawierająca kronikę „walk”.
Ścianę znów odmalowano na szaro. Tym razem pojawiły się na niej kartki z rysunkami oryginalnej sztuki ulicznej Zinkowskiego i wezwaniem do „tworzenia sztuki, a nie wojny” (Make art, not war).
Wieczorem pojawił się napis: "«Стена Срача» też płacze"
"Czyste ściany iluzją porządku"
Mieszkańcy domu naprzeciwko owej ściany wezwali nawet policję i po raz kolejny zamalowali ścianę na szaro. Wkrótce ściana została przyozdobiona witrażami z kawałków wielobarwnej tektury.
„Стена срача” stała się memem na portalach społecznościowych.
W sieci zaczęły pojawiać się przeróbki fotograficzne oparte na „wojnie graffiti”.
"Zatrzymajcie się"
"Tamada na wesele"
"Mnie też zamalujesz?"
"Wszystko czego potrzebujesz to salsa"
"Wypij mnie, zanim zamalują"
"To przyłożenie dla Ciebie, Jezu!"
"Kowalski, no co tam?
Według mnie to nie Madagaskar..."
Na fotoszopkę załapali się nawet dwaj policjanci, którzy zostali wezwani na Gogola 2 w sprawie ściany.
Nie mogło zabraknąć i polskiego akcentu:
https://www.instagram.com/p/Bny_k7HHyo8/ Mniej więcej w tym samym czasie podobna rzecz zdarzyła się w Odessie. Tu również sprawa dotyczyła rysunku naściennego Hamleta Zinkowskiego. Na ścianie domu przy ulicy Uspienskiej 5 powstał rysunek "Ta ściana - mój dom".
Również i to dzieło Hamleta nie spodobało się lokalnym mieszkańcom i postanowili je zamalować.
Wśród innych napisów ("Boże pomóż mi wyżyć wśród tej odeskiej miłości", "Ch*j", "Powstaje miejsce na nowy mural") można wypatrzeć odniesienie do sprawy z Charkowa - "Cześć Charków, jak tam u was?".
Hamlet Zinkowski powiedział dziennikarzom, że nie wszystkim podobają się jego prace:
Pamiętam, jak kilka starych kobiet z Charkowa opowiadało mi, że ich brama jest taka szara (...) poprosiły mnie, żebym narysował przynajmniej kota. No cóż, narysowałem - biały kot na szarym tle. Nie spodobało im się to.
Hamlet (Гамлет) Zinkowski to ukraiński artysta znany ze swoich streetartowych prac w Charkowie i innych miastach, uczestnik wielu ukraińskich i międzynarodowych wystaw. W 2009 i 2011 roku został jednym z finalistów nagrody Pinczuk Art Centre. W 2013 roku wraz z Żanną Kadyrową i Nikołajem Ridnym reprezentował Ukrainę na 53. Biennale w Wenecji.
Hamlet Zinkowski podpisuje swe "imię" jako „гам лет”, co w interpretacji artysty oznacza „szum czasu”. Nie kojarzy go ze słynną postacią Williama Szekspira z tragedii pod tym samym tytułem.
"Na naszych ścianach śnieg bielszy niż w raju"
"Żeby wrócić trzeba najpierw pojechać".
"Wszyscy gonili za sławą, ale Sława miał to gdzieś".
Z upływem czasu wojenka na ścianie przy Gogola 2a w Charkowie wygasła. Pozostaje pytanie: czy nie byłoby warto zachować prace uznanego w końcu artysty? Czy, podobnie jak w Londynie, miasto powinno zabezpieczać street-art swojego charkowskiego Banksy'ego? A może to tylko bohomazy i wandalizm?
Tymczasem zobaczmy, co ma do powiedzenia w tej kwestii Homer Simpson:
"Wydaje mi się, że odnalazłem siebie... Żeby go tylko nie zamalowali..."
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą