Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Jak Pussy Galore poprawiała morale amerykańskich żołnierzy w Wietnamie

41 257  
220   20  
Pussy Galore* po raz pierwszy pojawiła się w książce o Bondzie "Goldfinger" i jak to zwykle bywa, w filmie trochę wypaczono historię z książki, bo tam pani Pussy była szefową gangu składającego się z kobiet-pilotów. Nie dziwne więc, że to od jej nazwiska w czasie wojny w Wietnamie nazwano udekorowany w wyjątkowy sposób samolot.
*Galore to oczywiście nazwisko naszej bohaterki, natomiast jej imię jest dość nietypowe. W języku angielskim słowo pussy jest "słodkim" określeniem kota, ale jednocześnie oznacza - tłumacząc dosłownie - cipkę.

Jednym z najsłynniejszych egzemplarzy (choć właściwie dwóch egzemplarzy) samolotu F-105D Thunderchief w czasie wojny w Wietnamie był myśliwiec kapitana Victora "Vica" Vizcarra, który ochrzczono właśnie jako "Pussy Galore".

Pierwsze malowanie Pussy Galore, nazwijmy ją Pussy Galore 1, pojawiło się w lipcu 1965 r. Pomysł narodził się z takiego hermetycznego żartu załóg latających cystern KC-135, a szczególnie operatorów ich wysięgników do tankowania, którzy nie potrafili trafić do gniazda tankowania w samolocie kapitana Vizcarra. Aby ułatwić pracę lotnikom z tankowców, Vic namalował na przodzie swojego samolotu postać Pussy Galore umieszczoną tak, że jej... powiedzmy "strategiczne części ciała" znalazły się dokładnie w miejscu gniazda tankowania.


Niestety pierwsze spotkanie pani Pussy z tankowcem nie przebiegło zbyt dobrze. Pilot samolotu (choć nie był nim Viscara, bo oczywiście jednym samolotem na zmianę latało kilku pilotów) powiedział operatorowi wysięgnika, aby był "delikatny", bo to "jej" pierwszy raz i "ona" jest jeszcze dziewicą. Operator źle zinterpretował komunikat i założył, że to pierwsze tankowanie w locie dla tego pilota i przez całą procedurę skupił się na dokładnym i szczegółowym prowadzeniu go przez procedurę, ignorując malunek, co spowodowało ogromny zawód pilotów "Thudów", którzy uczestniczyli w tej misji.

Ale już następne loty pokazały, że pomysł był rewelacyjny i się spodobał. Kiedy tylko pani Pussy pojawiała się na radiu, można było usłyszeć zawołania "już jest!", a kapitan Viscar mógł podziwiać członków załóg tankowców przepychających się do okienka, aby na własne oczy zobaczyć nietypowo pomalowany samolot. Lotnicy odpychali operatora wysięgnika, aby uzyskać lepszy widok i zrobić pamiątkowe zdjęcie. Kiedy operator wysięgnika umieścił go w... strategicznym miejscu, można było usłyszeć "oooo, taaaak". Kiedy kończono tankowanie, oczywiście Pussy Galore mogła usłyszeć "czy było ci tak dobrze jak mi?", "ile tym razem mnie to kosztowało?", "teraz o nią dobrze zadbaj", czy "cholera, i znowu spuściłem w błoto 100 dolców". Żarty i śmiechy pojawiały się z obu stron i Pussy Galore okazała się świetnym projektem podnoszącym morale żołnierzy walczących na wojnie.

Pussy Galore 1 została niestety zestrzelona w 1967 r. w okolicach Hanoi, a pilot zaginął (nie był to Vic). Było to po zmianie malowań samolotów ze standardowego srebrnego koloru gołego aluminium na kamuflaż odpowiedni dla teatru działań; w czasie tego procesu Pussy została niestety zamalowana. Zanim jednak to się stało, w październiku 1966 Vic namalował już Pussy Galore 2 na samolocie latającym już w nowym malowaniu maskującym. Aby uzyskać na to zgodę, Vic musiał ominąć kilka szczebli w drabince dowodzenia, ale było warto, ponieważ Pussy 2 zdobyła wśród załóg podniebnych tankowców popularność równie dużą jak Pussy 1.


Niestety ten samolot również nie dotrwał do końca wojny. W czasie przerwy w lotach bojowych w 1968 r. F-105D został wysłany do Tajwanu na większy remont i modernizację. Niestety doszło tam do naziemnej kolizji, która doprowadziła do spisania samolotu na złom.

Jeszcze smutniejsze jest to, że malunek Pussy Galore przetrwał jeszcze krócej. Już trzy tygodnie po namalowaniu o "dziele" tym dowiedział się dowódca skrzydła, Robert Scott, pilot i bohater drugiej wojny światowej. Dowódca wpadł w szał i nakazał natychmiastowe usunięcie pani Galore z samolotu.

Żeby zrozumieć, jak budujące znaczenie dla morale załóg tankowców miała Pussy Galore, trzeba przytoczyć pewne spotkanie w barze na wyspie Guam, gdzie piloci spędzali swoje przepustki wypoczynkowe. Kiedy Vic z kolegami pilotami wszedł do lokalu, na miejscu spotkali grupę lotników z tankowców. Ci rozpoznali pilotów myśliwców po ich naszywkach i zapytali o jednego bardzo, BARDZO specjalnego Thuda z namalowaną gołą babką z gniazdem do tankowania w strategicznym miejscu. Lotnicy powiedzieli, że nie tylko samo malowanie było ładne, ale bardzo podnosiło ich na duchu i wprowadzało element rozrywkowy w ich nudnej służbie. Każdego dnia modlili się, aby to właśnie do nich przyleciał samolot z laską i poprawił im dzień.

Załogi tankowców dopytywały, kto wpadł na ten pomysł i kto latał tym samolotem. Przyznali też, że nie pierwszy raz o to pytają, bo próbują się tego dowiedzieć od każdego z naszywką Thuda. Ktoś z ekipy myśliwców wygadał, że jest on i autorem, i pilotem tego samolotu, dopiero wtedy załogi tankowców dowiedziały się także, że namalowana laska ma swoje imię i nazywa się Pussy Galore. Do końca tego wieczoru Vic nie musiał już płacić za ani jednego drinka!

Pussy Galore przestała istnieć, ale nadal żyje w popkulturze. Modelarze budujący modele F-105D mogą kupić zestaw kalkomanii w takiej wersji i przyozdobić swój model panią Pussy.



Źródła: 1, 2
3

Oglądany: 41257x | Komentarzy: 20 | Okejek: 220 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

17.04

16.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało