Kolejnych dwadzieścia nieszablonowych dialogów, na które, niestety, teraz mamy coraz więcej czasu i okazji, ponieważ jesteśmy skazani na wspólne zamieszkiwanie, a pies ani kot pokonwersować nie zamierzają...
Mąż: Powinnaś już iść do łóżka.
Ja *pauzuję serial*: Ale zostały już tylko 64 odcinki do końca.
Dziś mój mąż wymienił już cztery sedesy, trzy krany, skrzynkę na listy, zmywarkę, a teraz zabiera się za taras za domem.
Ja z kolei obejrzałam dwa filmy, ucięłam sobie drzemkę i przyrządziłam owsiankę w szybkowarze, przez cały dzień polewając sobie drinki.
Tak jak więc widzicie, każde z nas żyje pełnią życia na tej kwarantannie.
Ja: Wiesz co? Ta całkiem przyjemna część kwarantanny to to, że nie wychodzimy i nie wydajemy pieniędzy.
Żona *klikając opcję: Dodaj do koszyka*: Bardzo przyjemna.
Ja *drąc się przez drzwi wejściowe*: Dziękuję za dostawę! Proszę zostawić zakupy pod drzwiami!
Żona: Wpuść mnie do tego pier*olonego domu.
Mąż: Tak sobie myślałem, że później moglibyśmy....
Ja: Mam koronawirusa.
Przyrządzanie niedzielnego śniadania przed małżeństwem: Słodko i zabawnie.
Przyrządzanie niedzielnego śniadania po ślubie i dzieciach: Wściekłe ubijanie jajek i pasywno-agresywne przypalanie boczku.
Kwarantanna, tydzień trzeci: Moja żona zaczęła wyprawiać przyjęcia z okazji narodzin dzieci, jak tylko nowe pisklęta pojawiają się w którymś z gniazd w ogródku. Proszę, wyślijcie jakąś pomoc.
Mąż spytał mnie, po co mi aż tyle masła, więc aplikowanie na mojego męża nr 2 jest ponownie otwarte.
Ja: *nie mogę znaleźć soli morskiej*
Żona: Jest obok papryki.
Ja: Nie, nie ma jej tam.
[Żona podchodzi, żeby spojrzeć. Butelka z solą morską w magiczny sposób pojawia się obok papryki]
Jeżeli mój mąż pierdnie raz jeszcze, to koronawirus nie będzie tym, co zmiecie go z tego świata.
Żona (do dzieci): Poczekajcie tylko, aż wasz ojciec wróci do domu!!
Ja: Ale... ja tu jestem od tygodni.
Paw: *prezentuje swój ogon*
Mąż: On chce ci zaimponować jako samiec.
Ja: *nieśmiało unoszę koszulkę*
Mąż: Nie.
Żona: Jeżeli mamy oboje utknąć w tym domu na miesiąc, to musisz przestać tak robić.
Ja: Przestać tak robić co?
Żona [gestykulując w moim kierunku]: To.
Musiałem zasymulować kontuzję, żeby wymigać się od zrobienia tych wszystkich rzeczy w domu, o których mówiłem mojej żonie, że je zrobię, jak będę miał więcej wolnego czasu.
Wraz z żoną gramy w taką zabawną grę podczas kwarantanny. Nazywa się "Dlaczego to robisz w TAKI sposób? i nie ma w niej zwycięzców.
Żona: W co się bawicie?
Ja: Hopscotch [czyt. hopskocz, tłum. Gra w klasy]
Żona: Ale dzieci tylko sobie skaczą, podczas gdy ty popijasz szkoc-
Ja: ...
Żona: Masz jeszcze jedną szklankę?
Codziennie odkrywam przed żoną jedno moje wkurzające przyzwyczajenie. To utrzymuje na odpowiednim poziomie pikanterię w naszym związku.
Opowiedziałem mojej żonie o swoim śnie, w którym to moja lepsza połowa strasznie się na mnie wkurzyła. Żona stwierdziła, że we śnie miała rację i teraz jest na mnie zła także w realu.
Żona: Czy powiedziałeś dzieciom, żeby rzuciły szkołę?
Ja: Nie lubią swojej nauczycielki.
Żona: Ja jestem ich nauczycielką.
Ja: A ja jestem ich doradcą zawodowym.
Domowy status kwarantanny: Mąż nauczył się grać Beat It Michaela Jacksona na ukulele i chciał mi zademonstrować. Zamknęłam się w łazience.
W poprzedniej części
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą