Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Kiedyś mówiono o nim "polskie miasto w Chinach" - historia Harbina i rodaków je zamieszkujących

34 403  
162   16  
Które miasto założone przez Polaków jest największe? Ktoś powie Warszawa a inny Chicago. Palmę pierwszeństwa dzierży jednak Harbin, usytuowany w północno-wschodnich Chinach i słynący z Festiwalu Rzeźb Lodowych. Ten też wątek pojawił się w książce ,,Sekrety Żony Mandaryna”. Dlatego chciałabym opowiedzieć kilka słów o Harbinie i losach Polonii Harbińskiej.
Dawno, dawno temu w Państwie Środka, za wijącymi się rzekami: Jangcy, Żółtą Rzeką, Amurem, zwanym przez Chińczyków Rzeką Czarnego Smoka, oraz Sungari – czyli Rzeką Sosnowych Kwiatów, za piaszczystymi, kamienistymi i stepowymi pustyniami: Takla Makan, Ałaszan i Gobi, za strzelistymi łańcuchami Wielkiego i Małego Chinganu, niedaleko rozległych mórz: Żółtego i Japońskiego istniało… polskie miasto.

Najsłynniejszy zimowy festiwal na świecie

Dzisiaj jest to największe miasto w północno-wschodnich Chinach, będące stolicą prowincji. Jest to także jedna z ośmiu najludniejszych metropolii w Państwie Środka, a liczba jej mieszkańców (licząc także tereny podmiejskie) wynosi obecnie tyle samo co jedna czwarta populacji Polski. Natomiast dzisiaj międzynarodową sławę miasto zyskało dzięki ,,Festiwalowi Rzeźb Lodowych”. Mowa oczywiście o Harbinie.


Polskie miasto w Chinach

Mało kto jednak wie, że znaczny udział w założeniu tej wielomilionowej metropolii mają Polacy, a samo miasto powstało dzięki rozbudowie Kolei Transsyberyjskiej, która miała łączyć Moskwę z Władywostokiem. Jedną z jej licznych odnóg stanowiła Kolej Wschodniochińska. 8 marca 1898 r. z Władywostoku wyruszyła specjalna wyprawa badawcza pod kierunkiem inżyniera Adama Szydłowskiego, która miała na celu znalezienie odpowiedniego miejsca pod budowę centrum administracyjnego dla Zarządu Kolei, budowniczych, a w przyszłości także kolejarzy.



Polski Rockefeller na Dalekim Wschodzie

W maju 1898 r. wyprawa, w której skład wchodzili przede wszystkim Rosjanie i Polacy, dotarła do rozwidlenia pomiędzy rzekami Sungari i Aszyche. Tam też jej członkowie praktycznie od zera założyli , pierwszą osadę. Za datę powstania miasta uznaje się 16 maja, kiedy do tego miejsca przybył statek "Odessa" z członkami Zarządu Kolei Wschodniochińskiej oraz inżynierami. Od tego czasu miasto rozwijało się w błyskawicznym tempie. Stało się także ważnym miejscem dla Polaków, gdyż polska kolonia w pierwszych latach istnienia liczyła sobie nawet od 7 do 10 tysięcy osób. Wśród Polaków znajdowało się wielu specjalistów, a przede wszystkim wykwalifikowanych pracowników kolei, lekarzy, inżynierów i architektów.

Co ciekawe, pierwszym burmistrzem miasta został…Eugeniusz Dynowski. Natomiast jednym z najbogatszych harbińczyków był Władysław Kowalski. Posiadał on koncesję leśną wzdłuż wschodniej linii Kolei Wschodniochińskiej o powierzchni ok. 6 tysięcy km², a także fabrykę sklejki w Starym Harbinie, która zatrudniała 7 tysięcy osób. Innym bardzo zamożnym polskim przedsiębiorcą w Harbinie był Lew Zikman – właściciel cukrowni, olejarni i gorzelni w Aszyche. Dzięki jego działaniom wielu Polaków znalazło pracę w jego firmach.



Chiński Nowy York

Harbin z I połowy XX wieku można porównać do dzisiejszego Nowego Jorku. Miasto zamieszkiwało bowiem ponad dwadzieścia różnych narodowości. Istniały nawet osobne dzielnice: amerykańska, chińska, japońska i rosyjska. Polska diaspora również nawiązywała liczne relacje zarówno z mieszkańcami Państwa Środka, jak i z członkami innych mniejszości narodowych.

Szczególne więzy łączyły jednak polskich i chińskich mieszkańców miasta. Polacy cechowali się otwartą postawą i chęcią integracji z chińskim społeczeństwem. Nierzadko nawiązywali przyjaźnie z obywatelami Państwa Środka już od najmłodszych lat, a nawet zdarzały się małżeństwa polsko-chińskie. Dzięki temu zazwyczaj już jako małe dzieci mieli szansę na bliższe poznanie chińskiej kultury, w tym języka i tradycji. Te więzi umacniał również wspólny udział w uroczystościach religijnych . Nie bez znaczenia było także wzajemne świadczenie sobie usług i ożywiona wymiana handlowa pomiędzy członkami Polonii Harbińskiej a Chińczykami.

Druga Ojczyzna Polaków

Polacy wrastali w tamtejszą ziemię do tego stopnia, że wśród Polonii pojawiła się odnotowana we wspomnieniach idea "bycia harbińczykiem”, czyli "tutejszym”. Przesłanie tej idei nie wiązało się jednak z zatraceniem własnej tożsamości. Członkowie Polonii Harbińskiej nigdy nie zapominali bowiem o swojej "pierwszej" Ojczyźnie i pielęgnowali polską tradycję. Natomiast po wybuchu II wojny światowej wielu członków Polonii, chociaż znało swój kraj jedynie z opowiadań, zgłosiło się na ochotnika do polskiego wojska.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. wielu Polaków mieszkających w Chinach zdecydowało się powrócić do ojczyzny. Liczebność polskiej diaspory znacznie zmalała także po 1924 roku, ze względu na niekorzystne dla Polaków porozumienie pomiędzy Chinami i Rosją, w myśl którego pracownikami Kolei mogli być jedynie obywatele tych dwóch państw. Wielu polskich harbińczyków opuściło wtedy miasto na stałe. W latach 30. XX wieku zamieszkiwało je jedynie około 1500 osób.

Mimo jednak znacznego zmniejszenia liczebności członków, Polska diaspora posiadała m.in. własne dwa kościoły, szkołę podstawową, gimnazjum, wydawała własną prasę polonijną, a nawet…założyła Muzeum Orientalistyczne. Ta ostatnia placówka edukacyjna powstała dzięki staraniom Kazimierza Grochowskiego – cenionego geologa i etnografa, przedsiębiorcę, dziennikarza, pedagoga, filantropa i wieloletniego mieszkańca Harbinu. Kluczową rolę w zachowaniu tożsamości przez prawie pół wieku odgrywał zarówno Konsulat Generalny RP (w 1941 r. został zamknięty przez japońskie władze okupacyjne), Kościół, jak i Stowarzyszenie społeczno-kulturalne "Gospoda Polska".

Okupacja japońska w Harbinie

W 1932 r. Harbin został zajęty przez armię japońską, a na terenie północno- wschodnich Chin Japonia utworzyła marionetkowe państwo Mandżukuo. Wkrótce represje ze strony nowych władz dotknęły również Polaków. Szykany wobec członków polskiej diaspory początkowo najczęściej miały jedynie podłoże ekonomiczne. Sytuacja zmieniła się jednak dramatycznie po wybuchu II wojny światowej, a szczególnie po japońskim ataku na Pearl Harbor i przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do wojny z Cesarstwem. Wśród licznych ofiar okupanta znaleźli się także Polacy, zarówno ci mieszkający w samym mieście, jak i poza nim. Władze okupacyjne zamknęły także konsulat polski w Harbinie, gimnazjum polskie, a także znacznie ograniczyły działalność "Gospody Polskiej” oraz odebrały Polakom większość firm.

Na miejsce zamkniętego konsulatu został powołany Polski Komitet Opiekuńczy, któremu przewodniczył Albin Czyżewski. Dzięki dobrej wewnętrznej organizacji Polonii, a także sprawnej ochronie polskich interesów przez wspomniany komitet, mieszkającym na tym terenie Polakom udało się jednak doczekać końca wojny.

Chociaż okupacja japońska w Harbinie, szczególnie w ostatnich czterech latach, była bardzo trudnym okresem dla zamieszkującej to miasto Polonii, to jednak los członków polskiej diaspory i tak był nieporównanie "lżejszy” od losu rodaków pod okupacją niemiecką i sowiecką. Terror japoński wymierzony był bowiem prawie w całości przeciw Chińczykom.

Pomoc Polonii Harbińskiej Chińczykom podczas okupacji

Warto tutaj wspomnieć, że Polacy mieszkający w Harbinie niejednokrotnie wspomagali swoich chińskich sąsiadów w tych ciężkich czasach. Polscy harbińczycy mieli także znaczny udział w tworzeniu tzw. Raportu Lyttona, dokumentu, który stwierdzał, że Mandżukuo nie było suwerennym państwem, tak jak głosiła Japonia. 9 maja 1932 r. w "Gospodzie Polskiej” członkowie specjalnej komisji Narodów Zjednoczonych spotkali się z przedstawicielami polskiej kolonii. Polacy poinformowali dyplomatów, że działania Japończyków są niezgodne z międzynarodowym prawem, a ich zeznania okazały się jednymi z kluczowych w tej sprawie i wpłynęły na decyzję komisji o nieuznaniu nowego państwa Mandżukuo. Natomiast wśród czterech Polaków broniących Hongkongu aż trzech pochodziło z Harbinu. Nigdy też nie doszło do aktów kolaboracji ze strony członków Polonii Harbińskiej, a stosunek obywateli II Rzeczpospolitej do Japonii był zdecydowanie niechętny. Polacy mieszkający w Harbinie wprost określali zaistniałą sytuację okupacją.

Jako ciekawostkę można dodać, że przez cały okres wojny za zgodą rządu w Londynie zarówno wywiad japoński, jak i polski współpracowały ze sobą w kwestii zdobywania informacji o III Rzeszy i ZSRR. Polski kontrwywiad działał na terenie Harbinu i najprawdopodobniej przez pewien okres współpracował z przedstawicielami japońskiej misji wojskowej. Działalność polskiej placówki w Harbinie zakończyła się tragicznie, gdyż jej członkowie zostali zabici przez Japończyków w 1941 r.

Po 1945…

W 1945 r. do Harbinu wkroczyła Armia Czerwona. W mieście zapanował chaos, a na porządku dziennym była przemoc i grabieże. Dlatego na wniosek konsula RP Jamesa Douglasa utworzono Sztab Polski, którego zadaniem była próba utrzymania spokoju w Harbinie oraz ochrona strategicznych miejsc w mieście, m.in. Miejskich Składów Aprowizacyjnych oraz magazynów wojskowych na lotnisku. Okres ten był także wyjątkowo niebezpieczny dla polskiej diaspory. Wielu Polaków zostało wtedy wywiezionych do sowieckich łagrów.

Warto wspomnieć, że pomimo iż podczas okupacji japońskiej członkowie Polonii Harbińskiej doznali licznych krzywd ze strony władz Mandżukuo, to po wkroczeniu do miasta Armii Czerwonej zdarzały się przypadki, kiedy Polacy pomagali japońskim cywilom (zazwyczaj będącym członkami rosyjskich rodzin), często przy tym narażając własne życie.

W 1947 r. większość polskich harbińczyków postanowiła opuścić Państwo Środka. Pojawiły się dwa główne kierunki emigracji: Australia oraz Polska. Prawie wszyscy członkowie Polonii Harbińskiej, którzy zdecydowali się powrócić do Polski, jako miejsce osiedlenia wybierali Ziemie Zachodnie oraz Północne, przede wszystkim Szczecin i Wrocław.

Szczeciński Klub Harbińczyka

Obecnie w stolicy województwa zachodniopomorskiego działa Klub Harbińczyków, zrzeszający dawnych członków Polonii Harbińskiej oraz ich rodziny. Zadaniem organizacji jest pielęgnowanie pamięci o członkach Polonii Chińskiej, popularyzacja wiedzy na ten temat, a także dbanie o pamiątki związane z działalnością Polaków w tamtym okresie. Instytucja ta ściśle współpracuje z Książnicą Pomorską. Klub Harbińczyków oraz Książnica Pomorska wspólnie zorganizowały m.in. trzy konferencje poświęcone losom Polaków w Chinach i w samym Harbinie. Także dzięki ich inicjatywie szczecińskie rondo u zbiegu ulic Bogumiły i Spółdzielczej na Łęknie nazwano rondem "Polonii Mandżurskiej".

Książka



Kasia napisała powieść, której akcja toczy się pod koniec XIX wieku, a bohaterami są Chinka - Shaoyao Aisin Gioro, oraz Polak - Witold Sejkowski. Jednym z wątków jest historia założenia Harbinu (obecnie jedno z największych miast w Chinach), przez Polaków i Rosjan. W książce pojawiają się wątki przygodowe, obyczajowe, a także kryminalne. Fragmenty książki znajdziecie na stronie Sekrety żony mandaryna, bieżące informacje na FB, a można ją kupić np. na Allegro.

https://www.youtube.com/watch?v=vjFxsiXiWWg
7

Oglądany: 34403x | Komentarzy: 16 | Okejek: 162 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało