Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wyznania ludzi pracujących na statkach wycieczkowych

112 984  
589   59  
Rejs po Karaibach czy nawet dookoła świata - wielu o tym marzy, bierze na to kredyt albo nawet oszczędza całe życie, żeby w takowy wybrać się na emeryturze. Taka wyprawa nie jest tania, ale wrażenia niezrównane. A jak takie rejsy widzą ludzie pracujący w takim pływającym hotelu?

Na statkach wycieczkowych są tłumy pijanych ludzi, a niewiele dzieli ich od morza, które niczego nie wybacza. Ludzie potrafią wyzywać się na pojedynki w staniu na rękach na poręczach. Często kończą za burtą. Jeśli ktoś wypadnie, zawsze szukamy go przez wiele godzin, ale zwykle nie udaje się go znaleźć. To bardzo smutne.


Pracownicy pokładowi z niższych stanowisk mieszkają w 4-osobowych kabinach, w których odrobinę prywatności zapewniają im jedynie zasłony. To nie powstrzymuje ludzi przed zabawianiem się ze sobą (nawzajem lub sami ze sobą). Jedynym wyjściem jest udawanie, że jesteś głuchy.


Problemy żołądkowe mogą się rozprzestrzenić po całym statku w ciągu jednego dnia. A kiedy tak się stanie, rozpętuje się piekło! Czujesz się jakbyś żył w filmie o zombie. Pasażerowie robią wrażenie jakby nie potrafili sobie z tym poradzić. Idziesz korytarzem i widzisz ludzi po prostu rzygających i srających na środku przejścia.



Wi-Fi jest horrendalnie drogie, a pracownicy nie dostają zniżek, a to oznacza, że jeśli ktoś jest uzależniony od Insta, Facebooka czy (oczywiście) YouPorn, może na transfer danych poświęcić cały zarobek. Koszty Wi-Fi oznaczają, że wśród pracowników środkiem płatniczym na równi z gotówką stały się dyski USB zapełnione filmami, serialami, muzyką i (oczywiście) pornografią.


Upijamy się bardzo regularnie, bo bar dla załogi jest tani. Piwo kosztuje dolara, a butelka wina trzy. Nie możemy pić ani posiadać alkoholi wysokoprocentowych, ale ludzie i tak je przemycają w butelkach do płynu do mycia ust. Wystarczy tylko do wódki dodać spożywczego barwnika. A kaca zwalamy na chorobę morską.


Bzdurą jest to, że załoga musi się żywić resztkami pozostawionymi na stołach pasażerów, ale nasze posiłki mocno zależą od tego, co oni jedzą. Dostajemy dużo ryżu, dziwne różowe desery, a czasami jedyne na co możemy liczyć to sardynki z makaronem. Nie jest wybitnie.



Pojedyncze kabiny są niewiele większe od jednoosobowego materaca, ale najważniejsze co dają, to prywatność. Tylko oficerowie mogą na nie liczyć, dzięki czemu mogą sobie pogwiazdorzyć.
TL;DR - jeśli masz pojedynczą kabinę, to sobie po*chasz.


Proszę, ludzie! Jeśli chcecie uprawiać seks, róbcie to w kabinie, a nie w szalupach, pod stołami czy w basenie. Może wam się wydawać, że nikogo w okolicy nie ma, ale kamery są wszędzie! Ludzie, którzy przez nie patrzą naprawdę nie mają ochoty oglądania pijanej parki z Sosnowca jadącej na pieska przy barze z lodami.


Często bywa tak, że po wieczornej zmianie od razu mamy poranną, co oznacza maksimum 5 godzin snu. Praca mniej niż 10 godzin oznacza "lekki dzień". Między sobą rozmawiamy o planach na wolne godziny, nie dni.



Sztormy mogą być przerażające, czasami nawet powodują, że stoły latają po całej sali, ale pamiętajcie, że te statki są wielkości małej wyspy i są praktycznie niezatapialne (o ile kapitan czegoś nie spie...przy). Więc przestańcie rzucać nam tekstami z Titanica i zajmijcie się swoim drinkiem.


Obsługa pasażerów z klasy luksusowej powinna nauczyć się imion wszystkich pasażerów. A to może być nawet ponad 800 osób. To jest bardzo trudne, a czasami jeśli zapomnisz czyjegoś imienia ludzie potrafią się wkurzyć, bo płacąc za klasę luksusową oczekują specjalnej, osobistej obsługi.


Obowiązuje zakaz umawiania się z pasażerami. Jeśli jednak ktoś go złamie i zostanie przyłapany, to koniec: natychmiast cię zwalniają i wysadzają na brzeg na najbliższej wyspie lub w porcie, do którego zawija statek. I nie ma gwarancji, czy pracodawca zapewni ci pieniądze na powrót do domu. Możesz utknąć na jakimś Nassau na miesiąc, czekając na przelew z ostatnią pensją.



Kabiny załogi rzadko kiedy mają bulaje. Spędzamy tyle czasu pod pokładem (lub w pomieszczeniach bez okien, czy w kuchni o każdej porze doby), że czasami zapominamy, jak wygląda światło słoneczne. I nigdy nie wiem, jaka jest pora dnia i jaki dzień tygodnia.


Statki pasażerskie to prawdziwe pływające miasta i są przygotowane na wszystko. Pamiętajcie, że większość pasażerów to emeryci, więc statystyka im nie sprzyja. W każdym rejsie mamy do czynienia przynajmniej z jednym zgonem.


W czasie rejsu nasłuchamy się wielu bzdur. Na przykład (choć nie tylko): "ocean jest taki głośny", "dlaczego moja wewnętrzna kabina nie ma okna?", "wiem, że statek odbija o 17, ale chcielibyśmy przyjechać o 21 i uważam, że kapitan powinien na nas poczekać", oraz nieśmiertelne "tu jest za dużo jedzenia, w czasie rejsu przytyłam, pozwę was do sądu!".
13

Oglądany: 112984x | Komentarzy: 59 | Okejek: 589 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało