Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Noszę aparaty słuchowe od dzieciństwa - co powinniście wiedzieć o takich osobach jak ja?

184 407  
1146   241  
Na pewno spotkaliście się w życiu z osobą, która nosi aparaty słuchowe lub dziwnie gestykuluje rękoma porozumiewając się z drugim rozmówcą. Najczęściej to bardziej Wy wpadacie w panikę niż same osoby, które mają problem ze słuchem. Nie wiecie, jak się prawidłowo zachować, zaczynacie krzyczeć, przedłużać sylaby czy też jedną z najgorszych możliwych rzeczy do zrobienia - zasłaniacie usta podczas rozmowy.


Krótko o mnie


Jestem osobą niedosłyszącą. Urodziłam się zdrowym dzieckiem, jednak w wyniku błędu lekarskiego w wieku około 4-5 lat zaczęłam nosić aparaty słuchowe. Na jedno ucho mam 80% ubytku słuchu, na drugie 60%. Wychowałam się w niewielkiej miejscowości, gdzie byłam jedynym dzieckiem w szkole, które nosiło aparaty. W przedszkolu byłam obiektem drwin i żartów, lecz to nie była raczej wina dzieci, a rodziców, którzy zaniedbali proces uświadomienia ich, dlaczego mam "to dziwne coś" na uszach.

Jako jedna z nielicznych osób podobnych do mnie miałam sporo szczęścia, przez prawie 20 lat jeździłam po logopedach, miałam różne ćwiczenia, korepetycje, wielkie wsparcie rodziców i rodziny, a także dużą determinację. Dzięki temu mówię normalnie i nie chodziłam do szkół specjalnych. Skończyłam studia, dzięki pomocy moich wszystkich znajomych. W szkole koleżanki często pisały mi na kartce co się dzieje w klasie, co ktoś na końcu klasy powiedział, co nauczyciel nam kazał zrobić, a oni przymykali oko na naszą kartkę wędrującą od ręki do ręki. Kiedyś bardzo wstydziłam się swojej wady słuchu. Dopiero w liceum, w klasie maturalnej, odważyłam się świadomie wyjść do miasta w związanych włosach. Tego dnia nigdy nie zapomnę, to uczucie zawstydzenia z domieszką dumy z siebie. Znoszenie spojrzeń innych ludzi. Jedni patrzą obojętnie, inni z politowaniem.

Dzięki temu wszystkiemu osoby, które dopiero co poznaję, często nie domyślają się, że ja noszę aparaty słuchowe.


Po czym rozpoznać osobę, która ma problem ze słuchem?

Najczęściej widać, że ma aparaty słuchowe, jednak nie jest to konieczne. Ponieważ mogą być to osoby głuche lub słabosłyszące, które aparatów nie chcą nosić lub nie potrzebują. Mogą mieć długie włosy, którymi zasłaniają swój sprzęt pomocniczy. Poza tym najczęściej niewyraźnie mówią, seplenią, zacinają się lub jąkają, niektórzy nie potrafią poprawnie gramatycznie składać zdania, gestykulują rękoma. Jednak wszyscy bez wyjątku patrzą cały czas na wasze usta. Są one bardzo ważnym punktem do bezproblemowego porozumiewania się. Tak, potrafimy czytać z ruchu warg! Dlatego bardzo ważne jest, aby nie krzyczeć, bo wierzcie mi lub nie, ale podniesienie głosu zaburza prawidłowy ruch warg, przez co mowa staje się zbyt zniekształcona dla odbiorcy. Jak na ironię, z dorosłą osobą niedosłyszącą często można porozmawiać nie wydając nawet żadnego dźwięku z ust, wystarczy tylko prawidłowo wypowiadać słowa. Dlaczego napisałam dorosłą? Ponieważ dzieci dopiero się tego uczą, uczą się poznawać nowe słowa, uczą się czytać z ruchu warg obcych ludzi, gdyż każdy z nas mówi inaczej.




Najgorsi rozmówcy dla nas?

-
Osoby, które seplenią - niestety, ale takich osób nigdy nie jestem w stanie zrozumieć, przez ich nieprawidłowe ruszanie wargami, dziwne układanie języka, plus do tego zniekształcone słowa.
- Nieruchome wargi - ktoś mówi, a jego górna bądź dolna warga stoją cały czas w miejscu. Lub poruszają ustami zbyt delikatnie.
- Posiadanie wąsów a'la janusze - firanka zasłaniająca całe usta to koszmar każdego z nas, który komunikuje się przy pomocy ruchu warg.
- Mówienie z pełną buzią - proszę, to już nawet nie tylko o nas chodzi, ale niekulturalne jest mówienie w momencie przeżuwania posiłku.
- Odwracanie się tyłem - z tym najczęściej borykali się nauczyciele. Często na początku się zapominali, że nie mogą mówić, będąc tyłem do klasy. Musieli często zwracać na mnie uwagę, a najlepiej było, jak stali tuż przed moją ławką. Dlatego też zawsze siedziałam w pierwszym rzędzie (wyjątkiem były studia).
- Dodatkowo: zasłanianie twarzy i ust dłońmi, chamskie żucie gumy, zbyt szybkie mówienie, krzyk, takie rzeczy na pewno nie pomagają.


Wskazówki:

Powinniście pamiętać też o podstawowych rzeczach, takich jak zadbanie o otoczenie. Jeżeli planujecie się spotkać z osobą niedosłyszącą, warto zadbać, aby miejsce było ciche i spokojne.

Planujecie obejrzeć film? Super! Tylko pamiętaj, aby film czy serial był z napisami, tak że o polskich filmach możesz zapomnieć, przynajmniej w moim przypadku, chyba że chcesz co chwilę tłumaczyć co ktoś na wielkim ekranie powiedział.

Basen? Super, ja bardzo lubię pływać, ale tylko w towarzystwie osób, które znam. Gdyż do kąpieli aparaty trzeba ściągnąć i jestem głucha jak pień wśród szumu wody i hałasu.

Masz dzieci? Zadbaj o to, żeby wiedziały kim jest osoba, która nosi aparaty słuchowe. Dzieci bardzo lubię, jednak bardzo rzadko kiedy je rozumiem. Niestety, ale mają one swój specyficzny sposób mówienia, a ich wydźwięk jest słodko-piszczący, co znacznie utrudnia mi komunikację z nimi. A wierzcie mi, jak przyleci takie ciekawskie świata stworzenie i pyta się "a co to?", "a po co to?", "a dlaczego?" plus zaczyna swoje wywody, to moja bezradność sięga zenitu. Jak tutaj powiedzieć do kilkuletniego dziecka po raz trzeci "przepraszam, ale nie rozumiem co mówisz", tak żeby się nie zdenerwowało?

Grupa ludzi - nigdy tego nie lubiłam. Przy takich zbiorowych spotkaniach mówi więcej niż jedna osoba naraz. Nie wiem nigdy na kogo mam patrzeć, można dostać oczopląsu, najpierw mówi Adam, za chwilę Ania, po chwili znowu Adam, a tu wtrąci się Krzysiek z Moniką. A zagłuszającym śmiechom nie ma końca. W dodatku często twarz rozmówcy zwraca się do kogoś innego w grupie i nie jestem w stanie spojrzeć na usta.

Nie próbujcie szeptać na ucho! Niestety nic z tego nie zrozumiemy, tylko jakiś dziwny szelest i dmuchanie w nasz mikrofon w aparacie, niczym próba mikrofonu na festynie jarmarkowym. Jeżeli chcecie powiedzieć coś w taki sposób, żeby nikt inny o tym się nie dowiedział, napiszcie to na swoim telefonie i pokażcie go. Lub druga opcja, ale dotyczy tylko osób, które najlepiej znamy - mówcie to bezdźwięcznie, patrząc na naszą twarz. Wyczytamy to bez problemu.

Zabawy - na większych zabawach, konkursach, weselach nie wypychajcie i nie zgłaszajcie osoby niedosłyszącej. Choćbyśmy bardzo chcieli, to niestety komunikaty przekazywane przy pomocy mikrofonu przez wodzireja czy organizatora konkursu są zbyt niezrozumiałe dla nas i tylko się na takiej scenie ośmieszymy.

No i najważniejsza rzecz, to uzbroić się w duże pokłady cierpliwości. Czasami zdarza się, że trzeba się powtórzyć więcej niż raz. Jeżeli za drugim powtórzeniem to nie pomaga, to znaczy, że musicie zmienić całe zdanie, przetworzyć je w inne słowa bliskoznaczne. Dlaczego? Ponieważ jesteśmy już tak nauczeni, że wychwytujemy z jednego zdania kilka słów, które zrozumieliśmy i budujemy w głowie całość na podstawie ruchu warg i wydźwięku, jaki z siebie wydajecie.

Przykład:

"Wiesz co?! Przedwczoraj spotkałem naszego byłego wiceprezesa, robił zakupy w Auchan, przywitałem się i zapytałem, jak mu wiedzie się w życiu".

Wystarczy, że nie zrozumiem trzech/ czterech słów, np. "przedwczoraj", "wiceprezes" "Auchan" i "przywitałem".
Już słyszę w głowie coś takiego:

"Wiesz co? Wszczczsc spotkałem naszego byłego wiszczvzy, robił zakupy w aszczv, psscsczx się i zapytałem, jak mu wiedzie się w życiu".

Jak widzicie, całe zdanie wówczas nie ma dla mnie żadnego sensu. Dlatego jeżeli przy próbie powtórzenia to nic nie pomoże, warto zmienić niektóre słowa, np.

"Dwa dni temu spotkałam naszego byłego wiceprezesa Adama Nowaka, robił zakupy, więc zagadałem do niego i odpowiedział mi..."



Jest wtedy większa szansa, że zatrybię. Bardzo często jest tak, że nie rozumiem pojedynczych słów i wyrazów. Jednak po całym zdaniu domyślam się jakie słowo mogło być tam użyte. Sprawdza się to w przypadku osób, które już zdążyłam poznać i nauczyć się w jaki sposób składają oni zdania. Dlatego kolejną zmorą są dla nas nowe osoby. Gdyż musimy się nauczyć ich czytać i rozumieć. Zapamiętać, w jaki sposób oni układają usta, kiedy mówią literkę "A", "B", "C" itd. Jakich słów najczęściej używają, jakie mają swoje przerywniki.

Kolejna mała uwaga - uważajcie na nasze aparaty. To nie są tanie zabawki, niektóre kosztują tysiąc zł za sztukę, a inne 10 tys zł. Są bardzo delikatne, nie są odporne na wodę, dlatego cieszę się, że śmigus dyngus odszedł w niepamięć na ulicach miast. Do tego mają twarde wkładki, jak ktoś uderzy, to mamy uczucie, jakby nam ktoś kamień wbił do ucha.

Nie zwracajcie uwagi na to, że podczas przytulania się do takiej osoby aparaty wydają dziwny piszczący dźwięk, to normalne, ponieważ zniekształcasz ich położenie i odbiór dźwięków, to taki mały sygnał dla nas, że coś z nimi jest nie tak, ale tuż po tym jak nas puścicie, to przechodzi.

Zdaję sobie sprawę, że te wszystkie wskazówki mogą przysporzyć wam nie lada wyzwanie. Lecz naprawdę nie ma co panikować. Jesteśmy takimi samymi ludźmi jak Wy. Mamy poczucie humoru i dystans, takie sytuacje, że ktoś powie "co ty, głucha jesteś?!" są na porządku dziennym i bardziej śmieszą niż sprawiają przykrość. Nie bójcie się nam zadawać pytania co zrobić, żeby poprawić jakość rozmowy.
13

Oglądany: 184407x | Komentarzy: 241 | Okejek: 1146 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało