Tadeusz Kantor, jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów teatralnych, malarzy i scenografów, dzisiaj traktowany jest jak spiżowy pomnik polskiej kultury, jednak miał genialne poczucie humoru. Siermiężnej komunie sprezentował takie prowokacje jak:
Tadeusz Kantor zrobił ogromny list, który mierzył sobie 14 metrów szerokości i 2 metry długości, „przykleił” do niego znaczek i… wysłał, z Poczty Głównej w Warszawie do Galerii Foksal, gdzie publiczność (min. sam pomysłodawca) czekała na przesyłkę by w konsekwencji ją zniszczyć. Przy przenoszeniu brało udział aż 7 listonoszy, a na trasie Kantor ustawił 4 sprawozdawców, z których jeden tak relacjonował:
"Proszę państwa, zbliża się decydujący moment, list jest już przy Klubie Dziennikarzy, przeszedł mimo, zmęczeni listonosze przystają na moment (…) list znów rusza naprzód, listonosze emeryci są znowu w fenomenalnej formie, list mija mnie galopem, szybki bieg wypadków zmusza mnie niestety do opuszczenia stanowiska, kończę…"
Jeden z najbardziej złożonych happeningów Kantora, który składał się z 4 elementów. Pierwszy:
„Koncert Morski” polegał na dyrygowaniu falami,drugi -
„Tratwa Meduzy" – na rekonstrukcji obrazu
Théodore Géricaulta przedstawiająca rozbitków na tratwie. Spośród tłumu wybierano modeli, których (pod względem przybranych póz) oceniało jury, a nad całością czuwał Kantor w kapeluszu i szlafroku z megafonem w dłoni. W części zatytułowanej
„Barbujaż erotyczny" kobiety tarzały się w błocie zmieszanym z sosem pomidorowym i olejem po czym z uśmiechem goniły gapiów odciskając na nich swoje ślady. Ostatni natomiast performance
„Kultura agrarna na piasku" polegała na zasadzeniu w piasku gazet w równych rządkach.
Kantor, na podstawie słynnego dzieła Rembrandta "Lekcja anatomii i doktora Tulpa" zorganizował happening aż czterokrotnie i to w różnych miejscach w Europie. Na stole otoczonym przez uczniów Kantor dokonywał sekcji z tymże nie ciała, a… ubrania modela. Kolejno wyciągał z kieszeni różne ciekawe przedmioty takie jak: szczoteczka do zębów, papierosy, pistolet, czy jajko.
Rzecz jasna nie można zapomnieć o pierwszym happeningu wybitnego artysty, który najlepiej przybliży wam on sam:
"[Cricotage] odbył się właśnie w kawiarni. Wprowadziłem tam 14 czynności życiowych jak jedzenie, golenie się, noszenie węgla, siedzenie itp. Czynności te zostały pozbawione podczas happeningu swych funkcji praktycznych i każda z nich była "skazana" wyłącznie na swój własny rozwój."
Co oznacza mniej więcej tyle, że działania te były absurdalne, min. dwóch mężczyzn wyjadało makaron z walizki, kobieta leżąca na stole była obsypywana węglem, a panowie szykujący się do golenia mydlili się tak intensywnie, że oprócz ich twarzy pianą pokryte było także wszystko wokół.
Happening stworzony na rzecz filmu „Kantor is da”, a raczej sytuacja wykonana do ekranizacji, która poprzez rozciągnięcie w czasie przybrała charakter happeningu. Polegała zwyczajnie na ambalowaniu, czyli opakowaniu postaci papierem toaletowym.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą