Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Z pamiętnika rosyjskiego Beara Gryllsa

72 773  
231   22  
Znając konstrukcję i technologię przygotowania kociołka ze świeżej brzozy do gotowania wody, postanowiłem samemu zrobić coś takiego. Przez chwilę zastanawiałem się, z czego wykonać rączkę, ale w warunkach polowych problem rozwiązał się sam - z dwóch skrzyżowanych wierzbowych witek.

Kliknij i zobacz więcej!
Ognisko rozpaliłem na otwartej przestrzeni i wkrótce uświadomiłem sobie, że to był błąd. Wiatr kierował płomienie w różnych kierunkach, wystawiając na próbę moją cierpliwość.

Kliknij i zobacz więcej!
Kociołek umieściłem nad ogniskiem na trójnogu zbudowanym z 3 kijów. Postanowiłem, że eksperyment zostanie przeprowadzony w warunkach niezbyt sprzyjających i zacząłem gotować wodę nad ogniskiem, sprawdzając, czy kociołek czasem nie zajął się ogniem. Kora brzozowa trochę się osmaliła, ale nic nie spłonęło. Po pewnym czasie kociołek zaczął się deformować. Pod wpływem ognia brzoza zrobiła się miękka, kociołek nie wytrzymywał pod ciężarem wody i zaczęła się ona wylewać. Mimo iż było już jasne, że w brzozowym kociołku można zagrzać wodę, to założeniem jednak było jej zagotowanie, zatem ciepła czy nawet gorąca woda mnie nie satysfakcjonowała.
Kliknij i zobacz więcej!
Aby zapobiec deformacji kociołka, zdjąłem go z trójnogu i wstawiłem drewnianą rozpórkę, co pomogło zachować kształt naczynia i woda przestała się wylewać. Zdawałem sobie sprawę, że przy tańczących płomieniach ogniska nie uzyskam potrzebnej i stałej temperatury. Przytrzymałem zatem kociołek nad rozżarzonymi węgielkami. Woda od razu zaszumiała i pojawiły się pierwsze pęcherzyki powietrza, co niezmiernie mnie uradowało. Coraz trudniej było zanurzyć palec, woda stawała się coraz bardziej gorąca.

Kliknij i zobacz więcej!
Woda zaczęła parować, ale w pewnym momencie jedna strona kociołka zapłonęła. Szybko ugasiłem płomień. Wkrótce czerwony żar przygasł i zdecydowałem się postawić kociołek bezpośrednio na węglach. W końcu woda zagotowała się.

Kliknij i zobacz więcej!
Zadowolony zaniosłem zagotowaną wodę do domu, dolałem trochę zawarki, wlałem herbatę do szklanki i z przyjemnością napiłem się brzozowej herbaty o wyjątkowym smaku.
28

Oglądany: 72773x | Komentarzy: 22 | Okejek: 231 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało