Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

10 zdumiewających ciekawostek o antycznym Rzymie

60 816  
184   22  
Rzymianie panowali w starożytnym świecie przez ponad tysiąc lat. Poza legionami, inżynierią i prawem wiemy, że opanowali do perfekcji wykorzystywanie licznej i taniej siły roboczej. Poza tym Rzym ma w swojej bogatej historii wiele innych ciekawych aspektów, troszkę bardziej zdumiewających. O to kolejna porcja faktów.

#1. Zgodnie z rzymskim prawem rzymskim ojciec był panem życia i śmierci (ius vitae ac necis). Dzisiejsze feministki przywrócono by raczej do pionu, gdyż prawo to było powszechnie akceptowane. Tatuś był nie tylko głową rodziny, ale sprawował nad nią władzę absolutną. Fakt urodzenia przez jego żonę dziecka nie oznaczał jeszcze, że zostanie ono członkiem rodziny. Następowało to dopiero po dopełnieniu tzw. rytuału podniesienia. Polegał on na tym, że noworodka kładziono u stóp pana domu i oczekiwano na jego decyzję. Jeśli pater familias, jak nazywano wszechwładnego ojca, wziął dziecko w ramiona i obszedł z nim dom, oznaczało to, że uznał je oficjalnie za swego potomka. Ojcowie postępowali tak jedynie wobec synów, natomiast w stosunku do córek z reguły ograniczali się do przekazania żonie lub służbie polecenia, żeby je żywiono.
Odmowa uznania dziecka przez ojca była równoznaczna z uznaniem go za nieślubne i niepożądane. Nieprzyjęte do rodziny noworodki zazwyczaj porzucano w wyznaczonych miejscach, skąd zabierały je niepłodne kobiety, chrześcijanie albo, co gorsza handlarze niewolników. Ojciec miał także prawo wynająć lub oddać niechciane dziecko w zastaw. Tak, więc uznane dziecko winne było kochać ojca aż po grób. Dopóki ojciec żył, wszyscy członkowie rodziny byli traktowani jak jego własność: mógł ich wedle swojego uznania karać, sprzedawać w niewolę, a nawet skazywać na śmierć. Jakikolwiek sprzeciw wobec jego woli był niemożliwy.


Co do statusu kobiety w Rzymie - tradycyjnie uważano, że jedyną pracą, jaką może zajmować się wolna kobieta, jest przędzenie wełny. Zdarzały się jednak przypadki, że kobieta mogła być "szarą eminencją" kierującą słabymi mężczyznami, którzy ulegli jej wdziękom lub bogactwu. Przypadki takie znamy głównie z najwyższych szczebli władzy. Generalnie jednak rzecz ujmując, kobiety miały być kurami domowymi, niekrytykującymi decyzji pana domu. Co jednak warto podkreślić Rzymianki miały o niebo lepiej niż ich greckie odpowiedniczki. Tam, podobno, na pewnym etapie zamykano je w swoich pokojach w dni powszednie, i tylko w czasie świąt mogły je opuścić. Płeć piękna w starożytności nie miała łatwo i lekko ograniczano jej prawa.

#2.

Każda impreza potrzebuje tzw. „króla imprezy”, który będzie rozkręcał balangę i dolewał alkoholu bawiącym się biesiadnikom.



Nie inaczej było w Rzymie. Ucztę rzymską (cena) poprzedzał wybór swoistego króla uczty (rex bibendi), o ile nie był nim sam gospodarz, lub osoba znana i uznana przez współbiesiadników. Wyboru dokonywano rzutem kości do gry: najlepszy rzut - zwany Venus - wyznaczał mistrza ceremonii spośród innych, próbujących szczęścia gości. Rex bibiendi kierował zabawami towarzyskimi, występami zaproszonych artystów, ofiarami składanymi Bogom, proponował tematy rozmów, a także określał stosunek, w jakim miało być mieszane wino z wodą. Ponadto musiał zapewnić, aby żadnemu z biesiadników nie zabrakło wina w pucharze. Widać obyczaje przetrwały w pewnym zakresie do naszych czasów.




#3.

Rzymianie byli niezwykle przesądni. Ich życie prywatne jak i publiczne podyktowane było wieloma symbolami. Świetnym przykładem takiego stanu rzeczy niech będzie poniższa historia. W 55 roku p.n.e. - jak co roku - odbywały się wybory pretorów, urzędników sprawujących władzę sądowniczą. Wyborom przewodniczył konsul Pompejusz. Gdy po głosowaniu centurii prerogativa (przydzielano do niej losowo wyborców spośród obywateli rzymskich należących do pierwszej klasy majątkowej; często "ustawiali" oni wynik wyborów) stało się jasne, że wygra Marek Katon, przeciwnik Pompejusza, konsul nagle usłyszał grzmot. Tak przynajmniej twierdził. Doskonale się składało, gdyż podczas burzy nie wolno było przeprowadzać zgromadzeń. Ponieważ Pompejusz jednocześnie sprawował funkcję augura (taki kapłan), zajmującego się odczytywaniem znaków boskich, oświadczył, że bogowie nie życzą sobie tego dnia żadnych czynności oficjalnych i zakończył imprezę. Jak łatwo zauważyć polityk posiadający funkcję augura nierzadko torpedował obrady, zwracając uwagę na rzeczy, które tylko on widział lub słyszał. Była to wczesna forma veto.

#4.

Cesarz Domicjan, panujący pod koniec I wieku n.e., nie zapisał się w pamięci potomnych pozytywnie, ze względu na swoje zdumiewające pomysły, nierzadko okrutne. Do naszych czasów przetrwała ciekawa historia. Pewnego razu cesarz zaprosił grupę wpływowych senatorów na obiad do swojej rezydencji. Salon, w którym odbyć się miała uczta pomalowany był całkowicie na czarno. Ponadto pokój wypełniony był meblami w tym kolorze, a talerze miały zadziwiająco podobny wygląd do nagrobków. Chłopcy do podawania jedzenia pomalowani byli na czarno. Dania na stole także miały barwy ciemne lub bure, a cesarz poruszał podczas obiadu jedynie temat śmierci i morderstw. Wszyscy goście przeczuwali swój rychły koniec. Wielkie było jednak ich zdziwienie, kiedy do domu przysłano im bardzo drogie podarunki od władcy. Można, więc określić Domicjana mianem antycznego trolla.



#5.

Wielu z nas nosi coś na rękach, szyi lub w kieszeni, wierząc że przyniesie nam to szczęście. Nie inaczej było w Rzymie. Różnica polegała na tym, że w życiu Rzymian wielką rolę odgrywał fallus. Tak, fallus (phallus) był bardzo ważnym i przynoszącym szczęście symbolem w antycznym Rzymie. Noszono go na szyi, wieszano na drzwiach wejściowych, tworzono kuranty wiatrowe. Niektóre z nich były upiększane o łapę lwa, skrzydła lub łeb ptaka.


#6.

Od czasów Republiki funkcjonowała w Rzymie budowa trójczłonowa nazwiska. Ostatnia część nazwiska, czyli przydomek, zaczęto nadawać w czasach republiki, kiedy to rody zaczęły się znacznie rozrastać, a jej członkowie nosili te same imiona. Pierwsze przydomki miały związek z głównymi zajęciami Rzymian w tych czasach. Przydomki nader często związane były z roślinami, co jedynie utwierdza nas w przekonaniu o rolniczym charakterze pierwotnego społeczeństwa rzymskiego. Na przykład ród Cyceronów swoją nazwę wziął od grochu (cicer), a Fabiuszy od bobu (faba). Jeszcze inne przydomki wiązały się z jakąś cechą charakterystyczną członka rodziny, np. Cincinnatus - kędzierzawy czy Cato - sprytny. Ciekawostką jest, że słowo "brutus" znaczy dosłownie "tępy" lub "głupek". Wzięło się ono od Lucjusza Juniusza Brutusa - zwanego wyzwolicielem Rzymu, pierwszego konsula, który zamordował Tarkwiniusza Pysznego (ostatniego rzymskiego króla). On to, chcąc przetrwać na dworze Tarkwiniusza, udawał głupka.

#7.

Myślisz, że kondomy to wymysł naszych czasów?
Grubo się myślisz, gdyż prezerwatywy znane były już antycznym Grekom i Rzymianom. Wówczas stosowano prezerwatywy ze zwierzęcych pęcherzy i jelit. W "Metamorfozach" greckiego gramatyka Antoniusza Liberalisa (II wiek n.e.) można znaleźć opowieść o królu Minosie, który został przeklęty przez żonę z powodu zbyt wielu zdrad i w którego spermie zalęgły się skorpiony, węże i stonogi. Wszystkie kobiety, z którymi się kochał, umierały. Minos przechytrzył jednak zazdrosną małżonkę, stosując prezerwatywy z koziego pęcherza, w które wpadały węże i skorpiony. Prezerwatyw używali naturalnie także rzymscy legioniści. Przytwierdzali oni je rzemykiem, żeby nie spadały w czasie stosunku. Ponadto zaopatrzeniowcy armii musieli zapewnić odpowiednie dostawy kondomów "napalonym" legionistom. Podobno pewien zwycięski Rzymianin zrobił prezerwatywę z mięśnia (lub skóry) pokonanego wroga, nasączoną oliwą. Na co dzień jednak korzystali oni z pęcherzy zwierzęcych, które spełniały podobno swoją rolę bardzo dobrze.

#8. Marek Licyniusz Krassus, polityk i wódz rzymski, jeden z triumwirów, znany z przysłowiowego bogactwa. Uważany jest za najbogatszego Rzymianina w historii.

Krassus mimo swojego dużego znaczenia politycznego w czasach I wieku p.n.e. pozostał w cieniu swoich kolegów: Pompejusza i Cezara. Marek Krassus swój olbrzymi majątek zbudował na budownictwie, górnictwie srebra, pożyczkach na procent i przekrętach. Jego pomysłem było zorganizowanie "straży pożarnej" dla Rzymu. W chwili, gdy wybuchał pożar Krassus wraz ze swoimi "strażakami" (oddział po 500 niewolników) zjawiał się na miejscu i wpierw odkupował płonący budynek wraz z ziemią za bezcen, a dopiero potem jego ludzie przystępowali do gaszenia pożaru. W ten sposób stał się właścicielem dużej części rzymskich nieruchomości. Krassus pomnażał bogactwo także w sposób bardziej tradycyjny, parając się handlem niewolnikami. Bogactwo Krassusa Plutarch określił na 200 milionów sestercji. Według tego historyka jego majątek wzrósł z mniej niż 300 do 7100 talentów, czyli naszych około 25 mld złotych. Szacunki takie Plutarch podaje tuż przed wyprawą Krassusa na Partię.

Marek Licyniusz Krassus żądny chwały i bogactw partyjskich udał się roku 53 p.n.e. na Wschód. Tam też został zabity tuż po bitwie pod Carrhae przez Partów, którzy, wedle rzymskich przekazów, wlali do jego gardła płynne złoto. Kpiąc z bogacza zapytano go, jak mu ono smakuje. Głowę Krassusa następnie ścięto i przesłano Wielkiemu Królowi Partów Orodesowi II. Greccy aktorzy na dworze Orodesa użyli jej ponoć, jako rekwizytu na scenie podczas wystawiania Bachantek Eurypidesa. Czy to prawda, nie wiadomo — pewnym jest, że był naprawdę bogaty.

#9.

Obecnie sportowcy dla wielu są bożyszczami, a fani krążą pod stadionem czekając na autograf lub przepoconą koszulkę idola. Inskrypcje rzymskie pozwalają nam poznać także wielu bohaterów rzymskich igrzysk. Jednym z nich był niejaki Marcus Aurelius Mollicius, urodzony w Rzymie woźnica, który żył ledwo 20 lat. Inskrypcja wspomina, że Marek za swojego życia aż 125 razy wygrał wyścigi rydwanów, w tym 89 dla drużyny Czerwonych, 24 dla Zielonych, 5 dla Niebieskich oraz 7 dla Białych. Ponadto dwukrotnie zdobył nagrodę 40 tysięcy sestercji. Jego brat - Polynices był jeszcze lepszym woźnicą od Marka Molliciusa. Zwyciężył razem w 739 wyścigach, a żył 29 lat. Na podstawie zachowanych inskrypcji naukowcy wyliczyli, że średni wiek woźnicy biorącego udział w wyścigach rydwanów w antycznym Rzymie, wynosił 22 lata. Udział w wyścigach pozwalał w łatwy sposób zdobyć sławę i pieniądze, kosztem jednak nierzadko życia. Podsumowując, więc dzisiejsi sportowy dla sławy nie muszą narażać życia, do tego stopnia, co kiedyś.

#10.

Na koniec. Urodzenie się w Rzymie z zakrzywionym nosem uważane było za oznakę przywództwa. Tak, więc spójrz w lustro. Jeśli widzisz w odbiciu typowego Rzymianina, podnieś się i idź zmieniać świat.




Jeszcze więcej o Rzymie dowiesz się na IMPERIUM ROMANUM:
https://imperiumromanum.edu.pl
Polecamy!

Oglądany: 60816x | Komentarzy: 22 | Okejek: 184 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało