Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wziąłem udział w fińskich mistrzostwach w "saunowaniu"

115 177  
197   20  
Szybki_kazio pisze: Rozpisałem się bardzo, więc jak ktoś nie lubi czytać to w skrócie: w 2008 roku wziąłem udział w Mistrzostwach Świata w Siedzeniu w Saunie, zająłem miejsce 65 - połowa stawki, w nagrodę dostałem kartę uczestnika, T-shirt, jedno zdjęcie w odmętach internetu, oparzenia drugiego stopnia i mnóstwo wspomnień. Teraz tekst dla czytających:

sauna-championship
W sierpniu 2007 roku wyjechałem na rok do Finlandii w ramach wymiany studenckiej Erasmus.
Będąc na miejscu dowiedziałem się o zawodach w przesiadywaniu w saunie, które odbywały się corocznie właśnie w sierpniu. Wprawdzie kiedyś tam wcześniej też już o nich słyszałem, ale sam wyjazd do Finlandii był jakimś bodźcem, który mi o nich przypomniał. Od razu stwierdziłem, że za udział w takich zawodach to circa 10 do respektu do końca życia, więc fajnie byłoby wziąć w nich udział (chociaż w saunie wówczas nie siedziałem ani razu). Ale ponieważ zawody były lada dzień, ja nieobeznany z krajem i tradycjami, zawody w 2007 odpuściłem, obiecując sobie jednak, że zgłoszę się w roku następnym, o ile wciąż będę w Finlandii.

Wczesną wiosną 2008 okazało się, że mam możliwość odbycia praktyk w Finlandii, z czego skrzętnie skorzystałem - to z kolei implikowało konieczność udziału w zawodach. Poczytałem, popytałem i w końcu się zgłosiłem. Chwila to była wzniosła, bo do tej pory żaden Polak w ww zawodach nie startował. O ile mi wiadomo - później też nie.

Z uwagi na niezbyt odległy termin zawodów, trzeba było zacząć trenować.

Jak trenować przesiadywanie w saunie? Siedząc w saunie.Tak mi się przynajmniej wydawało.

Jak posiedzieć w saunie o temperaturze 110 stopni co jakiś czas polewając kamienie, robi się naprawdę ciepło. Ale gorąc to raz, a serducho dwa. Więc i ćwiczenia kondycyjne zacząłem uprawiać, by ogólną wydolność organizmu poprawić.

Nie da się ukryć, że treningi zrobiły swoje. Osiągnąłem poziom, w którym byłem wśród znajomych ostatnim wychodzącym z sauny. Dla innych było za długo, dla innych za gorąco. A ja jeszcze umiałem posiedzieć.

I tak z nadzieją na wiele, niesponsorowany przez żadne Ministerstwo, trenując w szopie za własne pieniądze (wpisowe kosztowało chyba aż 50€), ale szczęśliwie bez ciężaru oczekiwań rodaków, pojechałem do Heinoli reprezentować Polskę w jakże niszowych zawodach.

W roku 2008 do zawodów zgłosiło się wyjątkowo dużo osób

...co wymusiło na organizatorach konieczność przeprowadzenia dodatkowej rundy kwalifikacyjnej dla tych, którzy startowali po raz pierwszy. Poza tym zasady bardzo proste: typowy play-off. Z grupy 6-osobowej do dalszej rywalizacji przechodzi 2 najwytrwalszych zawodników. Daje to dość szybki odsiew najsłabszych. Ale zanim zawody, to w przeddzień oficjalnej rywalizacji pozwolono nam 'potrenować' w oficjalnych saunach wykorzystywanych w zawodach. Każdy myślał, że to dobre odzwierciedlenie tego, co będzie czekało na nas dzień później - podczas treningu bardzo przyjemnie siedziało się w saunie, sprawdzaliśmy które miejsca są najlepsze, etc. Faktycznie, jak się później okazało, miejsca przy drzwiach były o tyle lepsze, że przy każdym wyjściu zawodnika (a tych mogło być aż 4 przed twoim wyjściem), powietrze z zewnątrz było najprzyjemniejszą bryzą, jaką w życiu czułem na swojej skórze. Ale cóż z tego, skoro miejsca były losowane?

Ale nic to.

W dniu zawodów okazało się, że pogoda nie bardzo sprzyja.

Legendy miejskie mówiły, że do tej pory tylko jedne zawody były przeprowadzane w deszczowej pogodzie. Pozostałe (czyli chyba 6 edycji, jeśli dobrze policzyć), odbywały się w pięknym słońcu przecudnego fińskiego lata. 2008 słońca nie przyniósł, a co najwyżej opady deszczu, wiatr, a nawet burze. To także miało swój urok. Może nawet miało zalety - w oczekiwaniu na swoją turę w zawodach dostępna była polowa szatnia i polowy prysznic. Zimny. A przebrać się trzeba było co najmniej na kwadrans przed zaplanowanym wejściem do sauny. Już po 5 minutach samego siedzenia w takim chłodzie człowiekiem targały drgawki, a jeśli postanowił sprawdzić temperaturę wody pod prysznicem, drgawki przechodziły w delirkę. Tym bardziej człowiek się niecierpliwił by wejść w końcu do sauny.

I nadszedł w końcu ten wyczekiwany moment.

sauna-championship-Heinola


Każdy z zawodników był z nazwiska wyczytywany i proszony na scenę. Tam krótka odprawa z sędziami, wyjaśnienie podstawowych zasad i jazda do środka. Tak upragnione wejście do sauny już po pierwszych sekundach (dosłownie) w ciasnym pomieszczeniu zmieniało się w nieodpartą chęć wyjścia. Wszelkie treningi kondycyjne okazały się psu na budę. Dlaczego? Bo statystycznie na zawodach siedziało się w saunie tylko kilka minut, więc serce dawało radę. Ale ciężko było walczyć z wszechobecną parą wodną. Wtedy poczułem jak czuje się kurczak gotowany w rosole. Każda 'cywilna' sauna, niezależnie od tego jak gorąca i jak dobrze zaparowana, jest przy tych zawodach jak zabiegi spa, masaż i manicure. Chcecie sprawdzić jak to jest? Podnieście rękę w strumień pary nad gotującym się czajnikiem. Jakieś 10 cm. Początkowo jest nawet przyjemnie ciepło, ale szybko robi się zbyt gorąco.

I w takim 'zbyt gorąco' przesiedziałem prawie 4 minuty. Wystarczyło, żeby zakwalifikować się do następnej rundy. Ale pierwsze oparzenia już się pojawiły. Tylko pierwszwego stopnia, ale to dopiero początek. Oparzenia na uszach, plecach i twarzy - wokół nosa i ust. Poprosiłem medyków o jakiś kremik celem ulżenia sobie, ale odmówili, ponieważ miałem tego dnia jeszcze wchodzić od sauny. Grzecznie wytłumaczyli, że jeśli czymkolwiek się nasmaruję, wchłonięty krem zacznie dość szybko gotować się pod skórą. Uwierzyłem na słowo i dzielnie czekałem na dalszy rozwój wydarzeń.

W międzyczasie okazało się, że tego roku w zawodach brał udział jeszcze jeden Polak, ale jemu niestety nie udało się przejść pierwszego etapu rywalizacji.

sauna competition




sauna championship Finland


W drugim etapie nie udało mi się pokonać aż 4 zawodników, w związku z czym na tym zakończyłem swój udział w zawodach. Ale nie byłem też pierwszym, który opuścił saunę, a czas w granicach 3m30s był całkiem satysfakcjonujący. Zawłaszcza, że do dalszej rywalizacji przeszli panowie, którzy wytrzymali w saunie ponad 5 minut. Mój czas wystarczył jednak do tego, by oparzenia 1go stopnia przekształciły się w 2go stopnia. Bąble na uszach i plecach były pamiątką jeszcze przez kilka dni. Szczęśliwie tym razem zespół medyczny nie miał nic przeciwko temu, by pomóc mi-potrzebującemu.


sauna-championship in Heinola Finland

Ja zaś wyjechałem z Heinoli zadowolony - swoje minimum wykonałem. Przeszedłem do drugiego etapu i zostałem ostatecznie sklasyfikowany gdzieś koło 65. miejsca (na jakieś 140 startujących).

Z uwagi na niezachęcającą pogodę nie czekałem na rozgrywki finałowe następnego dnia. Nawet dobrze nie pamietam, kto wygrał. Prawdopodobne, że Timmo Kaukonen, który wielokrotnie kończył zawody na 1. miejscu. A może akurat przytrafiła mu się wpadka. Nieważne.

Tak czy inaczej była to moja ostatnia przygoda z tymi zawodami. Było to na pewno ciekawe doświadczenie, ale nie widzę sensu w gotowaniu samego siebie tylko po to, żeby dostać kolejny piec od sauny (taka była główna nagroda w zawodach). Można przekraczać swoje granice, ale raczej nie tutaj. Następnym razem chętniej potrzymałbym rękę na Nissanie lub posiedział w śmierdzącym Fordzie, bo i nagroda przyjemniejsza.

A to jedyne zdjęcie na którym występuję osobiście

Jak dobrze poszukać to widać biało-czerwoną flagę na ramieniu, razem z numerem startowym (numer był obowiązkowy, flaga już nie)

sauna world championship2
PS A do takiego stanu potrafią się doprowadzić mistrzowie:

https://www.youtube.com/watch?v=8642tag4o8I

Oglądany: 115177x | Komentarzy: 20 | Okejek: 197 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

23.04

22.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało