Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Korea Północna okiem rosyjskiego turysty II - Obronność

134 891  
830   28  
Zapraszamy na dalszy ciąg wycieczki po Korei Północnej z rosyjskim turystą Artiemijem Lebiediewem. Tym razem podróżnik skupił się na wojsku i systemach obronnych tego totalitarnego państwa. Jeśli ktoś przegapił pierwszą część, to koniecznie musi nadrobić braki.

Ulubionym zajęciem klasy pracującej jest wspólny rowerowy wyjazd w ustronne miejsce na łonie natury i grupowe śpiewanie rewolucyjnych pieśni. Przy akompaniamencie akordeonu. A naprawdę śpiewają ładnie i z uczuciem.



Około 10% populacji kraju służy w wojsku. Idąc ulicą po prostu nie da się nie wpaść od czasu do czasu na żołnierza.



Wojskowi doglądają bydła, noszą wiązki gałęzi i jeżdżą na ciężarówkach poupychani po czterdziestu.



Gwoździem programu dla turystów (i to w obu Koreach) są odwiedziny punktu granicznego, który jest jedynym miejscem, gdzie można przekroczyć granicę na lądzie. Budynki w tle to już Korea Południowa, baraki są umiejscowione dokładnie na granicy. Na tym zdjęciu dobitnie widać różnicę między nawierzchniami jezdni po obu stronach granicy. Niestety nie udało mi się ustalić, dlaczego kapitaliści mają takie piękne drogi, a komuniści wertepy. Klimat ten sam, miejsce to samo, warunki takie same... a jednak.



Turyści są wpuszczani do baraków na zmianę, raz z jednej strony, raz z drugiej. Piaszczysta ścieżka leży po stronie Północy, więc technicznie rzecz biorąc teraz jestem w Korei Południowej.



Droga prowadząca do granicy jest świetnie przygotowana do poradzenia sobie z czołgami wroga. Te betonowe kostki podparte są drewnianymi klinami, które w dniu W zostałyby wybite, wówczas kostki spadłyby na drogę i totalnie ją zablokowały.



Tak dla bezpieczeństwa betonowe zapory przeciwczołgowe rozstawione są przy każdej drodze w pasie 50 km od granicy. Są udekorowane płaskorzeźbami, napisami i ornamentami.



Niezależnie od odległości od granicy takie zapory są też rozmieszczone na każdej przełęczy czy drodze prowadzącej między górami.



Żeby wybić miejscowym z głowy głupie pomysły przepłynięcia na Południe, wzdłuż całej linii brzegowej (tutaj brzeg Morza Japońskiego) postawiono zapory i płoty pod napięciem. Oczywiście tego też nie można fotografować.



Koreańczycy z północy czerpią wielką radość z chwalenia się wojennymi trofeami. Oto wycieczka na pokładzie amerykańskiego okrętu wywiadowczego USS Pueblo przycumowanego w samym centrum Pjongjang.



A tutaj skrzętnie zebrane szczątki zestrzelonego amerykańskiego samolotu, wystawione na widok publiczny w Muzeum Zwycięskiej Wyzwoleńczej Wojny Ojczyźnianej.



Obrona kraju nie jest oparta jedynie o blokowanie dróg i tereny przygraniczne. W każdym mieście każde podwórko i każdy blok są przystosowane do obrony. Tutaj przykład, to zdjęcie udało się zrobić tylko dzięki niezwykłemu szczęściu. W chwilę później pociągnięto mnie za rękaw i powiedziano, że tu nie można robić zdjęć. Najwyraźniej to nie jest blok dla zwykłych mieszkańców, czego mogą dowodzić klimatyzatory przy każdym oknie. Może mieszkają tam jacyś naukowcy albo wybitni artyści. Jak widać kompleks mieszkaniowy otoczony jest wysokim murem, a budynki bardziej przypominają bunkry niż domy mieszkalne.



Pierwszego Maja (Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy) zagraniczni turyści zostali zaprowadzeni do parku rozrywki na krótki koncert oraz pokaz kobiecej grupy lekkoatletycznej.



A następnie zaprezentowano umiejętności ćwiczących Taekwondo. Tak żeby pokazać nam, że już szkolą kolejne pokolenie gotowe do stawienia czoła imperializmowi.

C.D.N.


Oglądany: 134891x | Komentarzy: 28 | Okejek: 830 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało