Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

7 niezwykłych przypadków, w których los płatał ludziom figle

162 109  
1309   37  
Jeśli nie wiesz jeszcze, co znaczy popularne w internecie angielskie słowo "FAIL", dziś nadrobisz zaległości z nawiązką. Oto historie mniejsze i większe, w których życie wystrychnęło ludzkość na dudka lub, jak kto woli, nabiło w butelkę.

#1. Nie widzieliście tu gdzieś bomby wodorowej?


 
22 maja 1957 roku bombowiec B-36, lecący 500 metrów nad ziemią w Nowym Meksyku, przypadkowo zrzucił swój ładunek niedaleko bazy lotniczej Kirtland, pozostawiając na pustyni krater szerokości 7,5 i głębokości 3,5 metra.

Upuszczony fant? 19-tonowa bomba wodorowa o nazwie Mark 17. Trzy rzeczy, o których trzeba tu nadmienić:

1) jakby upuszczenie broni jądrowej na swój własny kraj nie było nadto dramatyczne, bomba wodorowa jest najgroźniejszą z nich wszystkich,

2) Mark 17 posiadała moc 10 megaton, czyniąc ją setki razy potężniejszą od bomb zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki,

3) uważa się, że była to w owym czasie najsilniejsza bomba, jaką posiadały Stany Zjednoczone.

Jeśli się zastanawiacie, jakim cudem Nowy Meksyk leży jeszcze tam, gdzie leży, dodajmy punkt 4) bomby wodorowej nie da się tak łatwo "odpalić". Eksplodowały jedynie otaczające rdzeń tradycyjne materiały wybuchowe, czyniąc cały ten spektakl być może największym "szczęściem w nieszczęściu" w dziejach USA.


#2. Człowiek w ogniu



Grigorij Rasputin, "Szalony zakonnik", który specjalizował się w hipnoterapii, już za życia uważany był za człowieka-legendę. Kiedy przeżył w 1914 roku zamach na swoje życie, jego reputacja jako człowieka o niebywałych zdolnościach jedynie wzrosła. W cały temat prób otrucia go, zadźgania nożem, utopienia i pobicia na śmierć nie będziemy nawet wnikać.

Kiedy więc jego ciało zostało ekshumowane po Rewolucjach w Rosji, ktoś powinien pomyśleć o tym, żeby go jednak nie palić. Jak się okazało, ludzkie ścięgna w wysokiej temperaturze mają tendencję do kurczenia się. Znaczy to, że jeśli poddajesz kremacji kogoś, kto podobno posiadał nadprzyrodzoną moc, może ci się wydawać, że próbuje on powstać z płomieni.

Prawdopodobnie tylko po to, żeby zeżreć całą twoją rodzinę. Niech żyje legenda i do zobaczenia podczas apokalipsy zombie, Rasputinie.


#3. Da się to jakoś obejść?



Z uwagi na spustoszenia, jakie dotknęły ich podczas I Wojny Światowej, Francuzi postanowili wybudować wzdłuż swej granicy super hiper system fortyfikacji, rozciągający się na setki kilometrów. Dziesięć lat i kilka miliardów franków później, Francja posiadała Linię Maginota.

Na szczęście nie jako długą ścianę na wzór Chińskiego Muru, Linia składała się z całej serii mniejszych i większych fortów, wykorzystując też przeszkody naturalne. Dla przykładu, fortyfikacje na granicy z Belgią, sojusznikiem, były słabe, a Ardeny uważano za nie do przejścia.

Teraz niech każdy zgadnie, którędy przedarli się Niemcy. Jeśli wybrałeś którąś z opcji "przez Belgię" i "przez Ardeny", gratulujemy, nie jesteś Francuzem ;-)


#4. Nie, dzięki



W 1962 roku firma Decca Records odrzuciła taśmy początkującej grupy "The Beatles", mówiąc, że zespoły gitarowe są już passe. Czy trzeba pisać więcej? 

To tak, jakby Harry Potter był odrzucany przez paru wydawców, zanim trafiłby do Bloomsbury. Tudzież gdyby Susan Boyle była publicznie wyszydzona w My Kind of People, zanim zdobyłaby sławę w Britain’s Got Talent. Chwileczkę, przecież tak właśnie było...

Widocznie Frank Sinatra miał rację, mówiąc, że najlepszym rewanżem jest masowy sukces.


#5. Tricky Dick



W 1977 roku były już prezydent USA, Richard Nixon, miał dziwne relacje z opinią publiczną: pomimo tego, że swój urząd opuścił w skandalicznych okolicznościach, dostąpił aktu łaski od swego następcy, Geralda Forda i nie przyznał się formalnie do popełnienia żadnego błędu.

Kiedy David Frost, brytyjski prezenter telewizyjny, zaoferował Nixonowi 600 000 dolarów za udzielenie serii wywiadów, były prezydent zwietrzył w tym świetną szansę do odbudowania swojego wizerunku. Chyba nikt w Stanach Zjednoczonych nie mógł się spodziewać, że Frost użyje swojego dziennikarskiego sprytu i zada kilka, jakby na to nie patrzeć, pytań. Jeśli doda się do tego fakt, że odpowiedzi były udzielane bez wcześniejszych prób, a obraz nie był edytowany,  wychodzi na to, że Nixon dał się podejść. W pewnym momencie wygłosił słynne zdanie: "Jeśli prezydent coś robi, to znaczy, że to nie jest nielegalne."

Otóż to: Ameryka była najbliżej spowiedzi z Afery Watergate, kiedy Tricky Dick, potrafiący zachować kamienną twarz przed najlepszymi dziennikarzami, stanął oko w oko z jakimś mało znanym jej Brytyjczykiem.


#6. Operacja "Odrób zadanie domowe z historii"



W grudniu 1940 roku nazistowskie Niemcy zdecydowały się uderzyć na swoich sojuszników - Związek Radziecki. Plan Barbarossa wszedł w życie w czerwcu 1941 roku. Na początku wszystko szło dobrze, ale po zaciętych walkach Sowietom udało się to natarcie zatrzymać i przejść do kontrofensywy. 

Jak Napoleon w 1812 roku lub ktokolwiek, kto próbował się zmierzyć z rosyjską zimą, Niemcy nie byli przygotowani na tak wyczerpujące walki w deszczu, błocie, śniegu i mrozie. Jakby tego było mało, musieli walczyć na wielu frontach. Z perspektywy czasu do głowy samo nasuwa się pytanie: "Co oni sobie, do cholery, myśleli?"


#7. Trafiony - zatopiony



Do końca XIII wieku Imperium Mongolskie rozciągało się od Korei po Wschodnią Europę, będąc drugim największym imperium (po Brytyjskim), jakie kiedykolwiek widział świat. Właściwie Mongołowie byli jedynymi ludźmi, którzy wygrali z rosyjską zimą i przeprowadzili skuteczną inwazję.* Kiedy więc postanowili podbić Japonię, przeszkodzić mogły im tylko dwie rzeczy:

1) tajfun

2) drugi tajfun.

W listopadzie 1274 roku Mongołowie wysłali w kierunku Kraju Przerażonej Wówczas Wiśni 600 statków. Walki stoczone w zatoce Hakata poszły po ich myśli, ale z pomocą Japończykom pośpieszył tajfun, niszcząc flotę najeźdźców. Zszokowany, ale niepokonany w walce Kubilaj-chan wykorzystał następne 7 lat na przegrupowanie wojsk i przygotowanie silniejszego ataku.

W sierpniu 1281 roku Mongołowie pojawili się w zatoce Hakata ponownie, tym razem z 900 statkami, tylko po to, aby oberwać kolejnym, jeszcze silniejszym tajfunem! Żeby było jasne, tajfuny w Japonii to zjawisko normalne. Problem w tym, że ten pierwszy zdarzył się właściwie poza sezonem, a drugi należał do grupy tajfunów, które pojawiają się raz na kilkaset lat.

Przekonani o boskiej interwencji, Japończycy nazwali te dwa sztormy "kamikaze", czyli "boski wiatr". Kubilaj-chan nie mógł temu zaprzeczyć; Mongołowie już się do Japonii nie zbliżali.

*Tak, Polakom udało się zdobyć Moskwę, gorzej było z właściwym wykorzystaniem tej sytuacji.

Oglądany: 162109x | Komentarzy: 37 | Okejek: 1309 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało