Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CCCLIII - Straszny dentysta

58 797  
294   14  
Kliknij i  zobacz więcej!Dziś o wkręconej siostrze, guzach i rogach, menelskich gadkach i pewnym dentyście.

WKRĘCONA SIOSTRA


Niektóre ulice naszego miasta są ostatnio remontowane, w związku z czym jest dużo objazdów, np. na Rzeszów jedzie się teraz inną trasą, w związku z czym nazwa miasta na kierunkowskazie jest przekreślona. Mój chłopak odwoził mnie i moją siostrę (16 lat) do domu, a po drodze mijaliśmy ten właśnie kierunkowskaz.

(J)a: Kaśka, wiesz, że Rzeszowa już nie ma?
(S)iostra: Jak to nie ma?
J: No, miasto zbankrutowało i okoliczne wsie je wchłonęły.
S: O kurde!

by zabka89

* * * * *

ZAPYTAŁ

Ubiegłego lata podczas wykonywania jakichśtamstraszniepilnych obowiązków byłem ci ja się nabawiłem uszczerbku na zdrowiu w postaci dwóch okropnie dużych guzów na głowie - po lewej i prawej stronie, tuż nad oczodołami.
Styrany wieczorem wracam do domu, siadam wygodnie na wersalce, coby kości rozprostować, a moja Pociecha wesoło skacze po mnie stęskniona.
W pewnym momencie przestaje skakać. Cisza jaka zapadła zmusiła mnie do otwarcia oczu. A Pociecha siedzi na moim brzuchu i wpatruje się we mnie, kręcąc głową na boki ze zdumienia.
- Tata, a co ci się w głowę stało?
- Nic, uderzyłem się.
- A myślałem, że ci rogi rosną.
- Nie synuś, ale jak chcesz to mamę zapytaj dla pewności.

Znów zamknąłem oczy.

- Maaaaaaaaaaammmmmoooooooo ....
I poleciał do kuchni...

No i kolację musiałem sobie sam zrobić.

by netis

* * * * *

JEZIORO ŁABĘDZIE

Ostatnimi czasy, w przypływie czułości, nasza wspaniała wychowawczyni zabrała nas do Teatru Wielkiego na "Jezioro Łabędzie". Siedzimy już sobie grzecznie na balkonikach i patrzymy jak łabądki tańczą. W pewnym momencie główny łabądek, stojąc tyłem do swojego partnera, pochyla się do przodu i stojąc na jednej nodze, drugą go oplata. Wszystko wygląda bardzo widowiskowo. Moja koleżanka, bardzo już tym wszystkim znudzona, chcąc nadać baletowi nieco pikanterii, wypaliła:
- Noo, w takiej pozycji to stymulacja punktów od A do Z.

by andzelika_l.

* * * * *

W KWESTII DNIA MATKI

Pytam się mojego syniątka.
- Jutro jest bardzo ważny dzień. Czy wiesz jaki?
- Tak! Środa!
No i pozamiatane w temacie.

by amiz74

* * * * *

RODZEŃSTWO (DEDYKOWANY WSZYSTKIM MATKOM)

- Mamo!
- Maaamoo!!
- Maaammmooo!!!

-Jezu, co się stało?!

- Robiliśmy zawody...
- ?!
- Który z nas głośniej cię zawoła...

by Bladerunner

* * * * *

BOGOBOJNY SĄSIAD

Podczas dzisiejszych prac na działce z dziewczyną i stryjkiem, miałem okazję poznać przyszłego sąsiada z nieco innej strony.

Usłyszeliśmy nagle jego donośny głos, a przemowa jego kwiecistą była. K*urwy i pier*olone ch*je z rzadka jeno przetykane były czymś mało dynamicznym.
Gdy wszystko ucichło, moja dziewczyna zauważyła zdziwiona, że przecież to taki spokojny i cichy człowiek, nigdy by się po nim czegoś takiego nie spodziewała, w kościele zawsze pierwszy przed ołtarzem, itd.

Stryjek za to podzielił się z nami krótką opowieścią.

"Jechałem kiedyś z nim i jego bratem na jarmark, pierwsze pół drogi rzucali mięsem, ch*jali się nawzajem i obrażali. Na półmetku zamilkli i jeden mówi tak:
- Dobra, teraz cicho, pomódlmy się żeby nam handel dobrze poszedł."

by Radioactive

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków.

Na początek wyjaśnienie: zajmuję się taką techniką fotograficzną, w której jednym z odczynników jest denaturat.
Otóż po wynajęciu nowej pracowni, gdzie jeszcze nie byłem znany, pracowałem jakiś czas spokojnie. Po miesiącu wynoszę do śmietnika dwie duże reklamówki szklanych butelek po denaturacie. Dozorca sprząta podwórko, patrzy i mówi do mnie:
- Widzę, panie, że pan kulturalnie popija, żadnych awantur. Ale jak będziesz pan pił w takim tempie, to szybko się pan wykończysz...
Patrzę na niego zdziwiony, on pokazuje na torby.
- Tyle wódki przez miesiąc...
- Bez paniki, to nie wódka, to denaturat...
Dozorca odszedł kręcąc głową, a ja dopiero po wyrzuceniu do pojemnika dostałem ataku śmiechu...

Technika fotograficzna, którą najczęściej uprawiam, nazywa się "guma".
Kiedyś jestem na spotkaniu fotograficznym, ludzie się przedstawiają i opowiadają, co i jak fotografują.
- Kwiatki w kolorze.
- Portrety w cyfrze.
A jak ja się przedstawiłem? - Akty w gumie...
Śmiech na całą salę, aż na następnych spotkaniach miałem wygranego na koszt grupy browara....

by fotograf_sz

* * * * *

Ostatnio przyjmowałam jednemu klientowi pracownika. Mówię, żeby mi podał PESEL, a on mi na to:
- To ten pod zdjęciem czy z tyłu dowodu?
Po wyjaśnieniu różnicy między PESEL-em a NIP-em brniemy dalej. Mówię, że ma świadectwo szkolne przynieść. Z ostatniej szkoły. To mi przyniósł z podstawówki. No to pytam, czy to ostatnia szkoła jaką kończył, to mi mówi:
- Nie, ale ta miała najwięcej klas.

Jak pewnie mniejsza część z Was wie, postanowiłam się odchudzać. Idzie mi nieźle (już ponad 5 kilo). Przyniosłam sobie dziś do pracy mały jogurcik i słoiczek otrąb. (Proszę tego nie komentować!) Odkręcam ww. słoiczek, na to wchodzi Misiu (brat-pracownik jakby ktoś nie wiedział) i powiada:
- Ale numer! Ja w czymś takim mendy trzymam!
Po wykonaniu klasycznego rotfla zapytałam Misia, skąd ma mendy. Na co on, że wykopał.
Dopiero po zjedzeniu wspomnianego jogurciku wyjaśniłam Misiowi, co to są mendy tak naprawdę, a od niego się dowiedziałam, że chodziło mu o robaki na ryby.

by Kociara

* * * * *

Pluton robił zasadzkę na kolumnę transportową. Mieli karabinki na farbę - przodków obecnych paintballi. Usłyszeli hałas na drodze, padł rozkaz: Do ataku!! Wyskoczyli na jezdnię, nawalają z karabinków, a tu... autokar z przerażonymi turystami z Reichu, którzy przyjechali powspominać młodość i ziemie utracone. Padła komenda: Pluton, spi**dalamy!

by Pedziwiatr

I powracamy do autentyków teraźniejszych.


* * * * *

POSTAWA PIJAKA

W weekend byłem w rodzinnym domu. Na niedzielny obiad został zaproszony dziadek. Mój dziadek, jak to każdy dziadek, ma już swoje lata (83), ale jest w doskonałej formie zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Jako że zbliża się termin wyborów prezydenckich, oczywiście i nasze rozmowy zeszły na ten temat. Dziadek z wielkimi emocjami opowiada o tym, że już nie może oglądać telewizji. Wszędzie te wybory i wybory... jedyne co mu zostaje to Animal Planet, ale też nie bardzo, bo trafiają się programy o kaczkach i jemu się to kojarzy. W każdym razie dziadek podsumował, że w tych wyborach, z racji braku odpowiedniego kandydata, przyjmuje postawę pijaka. Pytamy się z zaciekawieniem co to za postawa, na co on spokojnie:
- Przyjmuję postawę pijaka, który się zes*ał w gacie... I jest mu wszystko jedno, którą nogawką mu to gó*no wyleci...

by linuxp


* * * * *

FARMA

Moja młodsza siostra (16 l.) założyła sobie konto na Farmie. Godzinami siedzi przed kompem i sieje to zboże, to sałatę. A ponadto wzięła się za hodowlę kóz i kur. Dziecina ma radochę, że od czasu do czasu zarobi nieco sianogroszy.
Nieco zacofana - w końcu zaczęłam pojmować, o co chodzi w tym wszystkim. Tyle na wstępie.

Akcja: Niedzielne popołudnie, młoda w necie i lament babci, mieszkającej na wsi:
- Boże, dziecko! Znów te oczy sobie psujesz!
W końcu babcia popatrzyła w co młoda gra i mówi:
- Ojej! W komputerze pieje kogut!
- Bo ja mam babciu taką internetową farmę. Wiesz. Siedzę, klikam i na tym zarabiam...
- A to zrób tak, żeby on znowu zapiał.
- Ale on pieje tylko wtedy, gdy kury znoszą jaja.
- Aaa bo on to wyczuwa, taaaaaak?

Powaga sytuacji i pytanie powaliło mnie na kolana ze śmiechu.

I na koniec:

-Ale ty dziecko na wieś nie idź, bo ty taka miastowa jesteś...

by seal123

* * * * *

KĄCIK GADEK MENELSKICH

Ostatnio jechałem autobusem i rozbawiło mnie dwóch panów z zamiłowaniem do alkoholu.
Nadmieniam, iż jeden wyglądał dość nietypowo (był czerwony nawet jak na taką osobę).
- Ty, Heniek, coś ty taką opaloną mordę masz, znowu piłeś denaturat?
- Nie! Zatrzasnąłem się z Lepperem w solarium. Jasne, że piłem denaturat!


[K]lient - Pani da mi jedno owocowe.
[S]przedawczyni: - Wiśniowe, cytrynowe, malinowe?
[K]: - Pani, jakiekolwiek, toż nie o smak to chodzi.


Mnie ostatnio o szóstej rano na dworcu PKP w Katowicach, po standardowym pytaniu, czy nie mam odstąpić papieroska, pewien żul spytał:
- Panie, teraz to jest wieczór czy rano? Bo trochę zamotany dzisiaj jestem.

by szymek4580, ch4ron, wojtas88

* * * * *

STRASZNY DENTYSTA

Z opowieści mojego wujka:

Zima stulecia (1978 r.) - Wigilia.
Przy wigilijnej wieczerzy wujka zaczął boleć ząb, jedynym ratunkiem była wizyta na pogotowiu. Ciemna noc, pusta poczekalnia, wujek został szybko przyjęty. Lekarz wiekowy, sprzęt jeszcze bardziej.
Wujek wciśnięty w fotel z przerażeniem w oczach spogląda na trzęsącą się rękę lekarza, ryk wiertła i brak znieczulenia.

[Lekarz] - Co pan tak krzyczy? Niech mi tu pan nie krzyczy! Nikt pana i tak nie usłyszy. To ma być krzyk? Ja nie takie rzeczy tutaj słyszałem! Niech pan wreszcie przestanie krzyczeć! Gdzie pan ucieka?

Żona wujka z kożuchem w ręku dogoniła go dopiero przy stacji PKP. Jakiś kilometr od pogotowia.

Lekarz w spokoju jeszcze ponoć długie lata przyjmował.

by AdvocatusDiaboli

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule wpisz Autentyk


Oglądany: 58797x | Komentarzy: 14 | Okejek: 294 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało