W przeciwieństwie do dzieci z pokolenia Z, my, milenialsi, nigdy nie mieliśmy Snapchata, własnych smartfonów i 5G. Dorastaliśmy z czatami, jednym komputerem na rodzinę i Internetem dial-up.
Dźwięk podczas łączenia modemu z Internetem za pomocą łącza telefonicznego. Są nawet tacy, którzy pamiętają numer do Internetu i hasło.
Pamiętam, kiedy Amazon był tylko internetowym sklepem z książkami.
https://www.youtube.com/watch?v=-5x5OXfe9KYDancing Baby
Internet bez reklam.
AskJeeves.
Winamp.
Rozłączanie Internetu, gdy ktoś w drugim pokoju podniósł słuchawkę telefonu.
„Kupowanie” Internetu na płytach z gazetami. Działały one pod kontrolą przeglądarki internetowej, dlatego nazywało się je Internetem na płytach.
https://youtu.be/02lbBZgVnrYHampster Dance – „tiditidadidididou tiiiiidadididouuuuuuu”.
Licznik na dole stron internetowych, który informował, ile osób odwiedziło stronę. I księga gości!
Posiadanie „pokoju komputerowego”.
LimeWire.
Fora dyskusyjne dla konkretnych tematów. Mam z nich miłe wspomnienia. Poznałem wielu fajnych ludzi, z niektórymi wciąż utrzymuję kontakt dobre półtorej dekady później.
Netscape.
https://www.youtube.com/watch?v=EIyixC9NsLIBadger badger badger badger.